Na południe od Jolyʼego
Na pierwszy rzut oka Portugalia i Hiszpania w naturalistycznym pochodzie pozostały daleko w tyle. W rzeczywistości jednak tamtejsi nowofalowi winiarze idą własną drogą: podkreślają, że zanim zaimportują jakieś idee, muszą je najpierw sprawdzić.
W kultowej dla fanów win naturalnych książce Natural Wine Isabelle Legeron MW wymienia ponad setkę producentów z Francji i ani jednego Portugalczyka. Hiszpanie zasłużyli na kilka wzmianek, ale fakt, że w ich gronie wyraźnie dominują Katalończycy, wydaje się sugerować, że im dalej od francuskiej granicy, tym wiara w naturalizm mniejsza. Na stronie targów RAW Wine Fair jest ponad 1700 butelek włoskich i ponad 2000 francuskich, przy zaledwie 500 hiszpańskich i 100 portugalskich. Wśród certyfikowanych biodynamików znajdziemy więcej Austriaków niż Portugalczyków i Hiszpanów razem wziętych. Nic dziwnego zatem, że tamtejsze wina robione przy minimalnej interwencji traktowane są jako ciekawe wyjątki potwierdzające regułę o iberyjskim konserwatyzmie.
A jednak winiarzy pracujących tą metodą przybywa na Półwyspie Iberyjskim w postępie geometrycznym. Dlaczego więc tak mało się o nich słyszy? Pewnie dlatego, że często idą własną drogą, nie zważając na certyfikację i przynależność do organizacji. Odcięci od świata w swoich małych winnicach gdzieś w Alentejo, Sierra de Gredos czy Andaluzji robią wina bez ideologicznego zacięcia.
Zaloguj się
Zaprenumeruj już teraz!
i zyskaj dostęp do treści online, zniżki na imprezy oraz szkolenia winiarskie!