#Ludzie: John Borrell
John Borrell
Były korespondent wojenny piszący o konfliktach zbrojnych w Afryce, Ameryce Łacińskiej i na Środkowym Wschodzie, któremu po 25 latach znudziło się życie na walizkach i bycie ruchomym celem. Wraz z żoną, Polką, osiedlił sie na Kaszubach i zbudował tam Kania Lodge. W 1994 r., podczas układania listy win do restauracji w swoim pensjonacie odkrył, że w Polsce trudno o ciekawe wina. Założył więc Wine Express Ltd., pierwszą w kraju firmę importerską sprzedającą wina wysyłkowo i sprowadził do Polski m.in. pierwsze nowozelandzkie sauvignon blanc.
Dlaczego wino?
Bo prawdopodobnie będę żył dłużej jako sprzedawca wina aniżeli korespondent wojenny.
Mój ulubiony region winiarski to…
Marlborough w Nowej Zelandii – wspaniali, ciepli ludzie, cudowne wina i zapierający dech w piersiach krajobraz.
Gdy myślę o reinkarnacji, to jestem szczepem…
Cabernet franc.
Na co dzień piję wino…
Za każdym razem inne, w cenie 60–100 zł.
Wino, które zmieniło o moje życie…
Zdecydowanie sauvignon blanc.
Najwięcej wydałem za butelkę…
Pewnie około 1,5 tys. zł.
Wino i jedzenie – warto łączyć?
Oczywiście. Moim ulubionym połączeniem jest pierś kaczki z patelni z pinot noir, np. Bouchard Finlayson Tête de Cuvée z RPA.
Najtrudniejsze w winie jest…
Wstrzymywanie się od picia.
Butelka, o której marzę…
Château Teyssier Saint-Émilion Le Dôme 2000.
Ludzie piszący o winie nadużywają słowa…
Pijalne (easy drinking).
Przyszłość wina to…
Pić mniej win, ale za to lepszych.