Winicjatywa zawiera treści przeznaczone tylko dla osób pełnoletnich.

Treści na Winicjatywie mają charakter informacji o produktach dostępnych na rynku a nie ich reklamy w rozumieniu Ustawy o wychowaniu w trzeźwości (Dz.U. 2012 poz. 1356).

Winicjatywa używa plików cookies (tzw. ciasteczka) w celach statystycznych, zbierając anonimowe dane dotyczące korzystania z portalu (strona wejścia, czas trwania wizyty, klikane linki, strona wyjścia, itd.) za pomocą usługi Google Analytics lub podobnej. Zbierane dane są anonimowe – w żaden sposób nie pozwalają na identyfikację użytkownika.

Opuść stronę

#Ludzie: Teresa Łepkowska

Komentarze
Teresa Łepkowska Wine Express

Teresa Łepkowska

Absolwentka Ekonomii Transportu Morskiego na Uniwersytecie Gdańskim. Od 15 lat pracuje w firmie Wine Express, która jest pionierem w imporcie win z Nowego Świata oraz sprzedaży typu mail order. Z jej okna w biurze widać urokliwe Kaszuby i najdalej na północ położoną winnicę w Polsce. Cieszy się, że może łączyć pasję z pracą.

Dlaczego wino?

To było we mnie od początku – jeszcze w czasie studiów, kiedy moi przyjaciele siedzieli z piwem, byłam jak outsider z lampką węgierskiego „wytrawniaka”. Na pewno też dzięki pasji, którą zaraził mnie John Borrell.

Mój ulubiony region winiarski to…

Trudno powiedzieć, lubię Australię (wina z doliny Barossa), wina z Paso Robles w Kalifornii, zachwyca mnie również Piemont.

Gdy myślę o reinkarnacji, to jestem szczepem…

Malbec.

Na co dzień piję wino… 

Z Wine Express, jestem w końcu u źródła :) Staram się też rozglądać na rynku i porównywać wina, najczęściej do 50 zł. Często piję też wina otrzymane jako próbki.

Wino, które zmieniło moje życie

Nowozelandzkie sauvignon blanc. Pierwszy raz otworzyłam butelkę sauvignon blanc z Marlborough pod koniec lat 90. Były to pierwsze wina z Nowej Zelandii, które sprowadziliśmy na zupełnie dziewiczy wtedy rynek Polski. Wprost poraziło mnie swoim cudownym aromatem, smak dopełnił reszty. Zawsze kiedy otwieram kolejne roczniki, wspominam tamten moment.

Najwięcej wydałam na butelkę…

Wolę napisać, że nie pamiętam. Będzie bezpieczniej.

Wino i jedzenie – warto łączyć?

Bezdyskusyjnie. Warto eksperymentować, zestawiać je w sposób nietypowy.

Najtrudniejsze w winie jest… 

Trafnie ująć i opisać wszystkie warstwy i nuty aromatów i smaków.

Butelka, o której marzę…

Trudny wybór… może byłoby nawet parę butelek? Ostatnio miałam w ręku kalifornijskie Maltus World’s End Good Times, Bad Times i chyba ono przychodzi mi na myśl jako jedno z pierwszych.

Ludzie piszący o winie nadużywają słowa…

Wino trudno jest opisać, wino się czuje, często trudno to ująć w słowa, zbyt dużo jest winiarskich „słowotworów”.

Przyszłość wina to…

Ludzie, którzy dołączają do grona wielbicieli tego trunku. Patrząc na mojego dorosłego syna, przyszłością wina jest na pewno młode pokolenie, które wkracza w dorosłość i często zaskakuje znajomością tematu, wyczuciem smaku i naturalną umiejętnością łączenia z potrawami. Mam też nadzieję, że przyszłość wina od strony produkcji to nie tylko wielkie koncerny.

Komentarze

Musisz być zalogowany by móc opublikować post.