Winicjatywa zawiera treści przeznaczone tylko dla osób pełnoletnich.

Treści na Winicjatywie mają charakter informacji o produktach dostępnych na rynku a nie ich reklamy w rozumieniu Ustawy o wychowaniu w trzeźwości (Dz.U. 2012 poz. 1356).

Winicjatywa używa plików cookies (tzw. ciasteczka) w celach statystycznych, zbierając anonimowe dane dotyczące korzystania z portalu (strona wejścia, czas trwania wizyty, klikane linki, strona wyjścia, itd.) za pomocą usługi Google Analytics lub podobnej. Zbierane dane są anonimowe – w żaden sposób nie pozwalają na identyfikację użytkownika.

Opuść stronę

Gorzki smak siedliska

Komentarze

Powiedzieć o nocy spędzonej pod gołym niebem na najdalszym cyplu chorwackiej wyspy Rab, że była inna niż wszystkie, to powiedzieć za mało. Latem o poranku oddycha się tu wilgocią i solą, która zatrzymuje się w powietrzu niczym zawieszony pył.

Wyspa Rab. Fot. Simon Rathgeb

Można odnieść wrażenie, że jest to lepka otulina, kontrastująca z ostrym, kamienistym podłożem wyspy; ta staje się przytulna i niepokojąca zarazem, bezpieczna i agresywna, pełna sprzeczności; rozmywa horyzont. Miękka sól w ciągu kilku godzin wżarła się w ubrania i rysy na szkłach okularów, wszystko nadawało się do wyrzucenia. Część winogron na sąsiedniej wyspie, jak się wkrótce okazało, również – przykryła je ta sama słona kołdra.

To był pierwszy raz, gdy pomyślałam o niewidocznej, ciemnej stronie siedliska – tej, której nie wyczujemy w smaku wina, wykrzykując w ekstazie „ach, goût de terroir!”, „och, co za mineralność!”, „jak pięknie słone wino!”, a do tego jeszcze „bosko krzemienne”. Nie znajdziemy ich w definicji terroir, w składzie gleby.

Dalsza część tekstu dostępna tylko dla prenumeratorów Fermentu

Zaprenumeruj już teraz!
i zyskaj dostęp do treści online, zniżki na imprezy oraz szkolenia winiarskie!

Zaprenumeruj!