Winicjatywa zawiera treści przeznaczone tylko dla osób pełnoletnich.

Treści na Winicjatywie mają charakter informacji o produktach dostępnych na rynku a nie ich reklamy w rozumieniu Ustawy o wychowaniu w trzeźwości (Dz.U. 2012 poz. 1356).

Winicjatywa używa plików cookies (tzw. ciasteczka) w celach statystycznych, zbierając anonimowe dane dotyczące korzystania z portalu (strona wejścia, czas trwania wizyty, klikane linki, strona wyjścia, itd.) za pomocą usługi Google Analytics lub podobnej. Zbierane dane są anonimowe – w żaden sposób nie pozwalają na identyfikację użytkownika.

Opuść stronę

Smak dłoni

Komentarze
Nazwanie pisma bywa równie trudne, co nadanie imienia dziecku. A nawet jeszcze trudniejsze, bo rodziców przedsięwzięcia jest na ogół więcej niż dwoje. Po części podekscytowanych, po części sparaliżowanych odpowiedzialnością, co w żadnej decyzji nie pomaga. Jednak Ferment przemówił do nas od razu, choć jeszcze przez chwilę obracaliśmy w głowach konsekwencje. Co na to Rada Języka Polskiego, czyli w tym przypadku słownik? Co na to nasza rodzina, czyli czytelnicy? Co na to koledzy w szkole, czyli branża?
© Sławomir Sochaj
Słowo ferment nie wszystkim dobrze się kojarzy, co mnie – jego fankę – cokolwiek zaskakuje. Najwyraźniej tam, gdzie mowa o lajfstajlu, niektórzy wolą słowa bezpieczne i gładkie. Takie, które nie sugerują chaosu. Nie każą zachodzić w głowę. I broń Boże nie narzucają się wyobraźni nieprzyjemnym zapachem. My, mówiąc ferment, mamy na myśli przede wszystkim twórcze wrzenie. Bez fermentu nie ma kultury. W przenośni i dosłownie. Z chwilą gdy walka o przeżycie przestała być jedynym zmartwieniem, koczownik mógł się zatrzymać i dostrzec przemiany materii. Wczorajszy włóczęga stał się członkiem zhierarchizowanej, wymieniającej się usługami społeczności mniej więcej wtedy, gdy odkrył proces fermentacji. Czasy pierwszego wina to czasy pierwszych złożonych religii. Czasy pierwszego chleba to czasy tworzenia się państwowości. Gdyby nie ferment, nie byłoby greckiego sympozjonu, a bez niego nie byłoby nas ze wszystkim, co dziś uznajemy za specyficznie ludzkie: łaknieniem estetycznych wzruszeń, zachodnim rozumieniem publicznej debaty, potrzebą ostentacyjnej konsumpcji, sztuką uwodzenia... Rozdartych między uwewnętrznionym przymusem umiaru a pociągiem do ekscesów.
Dalsza część tekstu dostępna tylko dla prenumeratorów Fermentu

Zaprenumeruj już teraz!
i zyskaj dostęp do treści online, zniżki na imprezy oraz szkolenia winiarskie!

Zaprenumeruj!