Winicjatywa zawiera treści przeznaczone tylko dla osób pełnoletnich.

Treści na Winicjatywie mają charakter informacji o produktach dostępnych na rynku a nie ich reklamy w rozumieniu Ustawy o wychowaniu w trzeźwości (Dz.U. 2012 poz. 1356).

Winicjatywa używa plików cookies (tzw. ciasteczka) w celach statystycznych, zbierając anonimowe dane dotyczące korzystania z portalu (strona wejścia, czas trwania wizyty, klikane linki, strona wyjścia, itd.) za pomocą usługi Google Analytics lub podobnej. Zbierane dane są anonimowe – w żaden sposób nie pozwalają na identyfikację użytkownika.

Opuść stronę

Filmy o winie w Winosferze

Komentarze

W kinie Czary mieszczącym się w budynku należącym do Winosfery trwa mini festiwal Przegląd Filmów o winie, w trakcie którego odbywają się projekcje filmów połączone z degustacjami. Wyświetlony w jego  ramach film „Chateau Chunder: A Wine Revolution” pokazuje zmienne losy australijskich win na światowych rynkach. Autor Stephen Oliver w równym stopniu, co na samym winie, koncentruje się na zmianach obyczajowych, dzięki którym wino zmienia swoją funkcję i status. Lekki ton, doborowe grono bohaterów i wielopoziomowa obserwacja to główne zalety tego dokumentu.

Punktem wyjścia jest skecz Monthy Pythona, według którego jedno z australijskich win charakteryzuje się aromatem aborygeńskiej pachy, a generalny message in the bottle brzmi: omijać. To wprowadzenie nadaje od początku  zdystansowany, lekki ton narracji, a jednocześnie dobrze obrazuje odbiór win z antypodów w latach 70. Historia uprawy winorośli jest obecna w Australii niemal od momentu pojawienia się tam pierwszego kontyngentu skazańców ze Zjednoczonego Królestwa na początku XIX wieku. Pierwsze wina zostały wyeksportowane do metropolii w niecałe dwadzieścia lat później. Przez ponad sto lat butelki australijskie wysyłane za morze zawierały słodkie wzmacniane wino. Dziś to kategoria niemal niesprzedawalna. Przestawienie produkcji na wino wytrawne zbiegło się w czasie z procesem demokratyzacji wina, kiedy przestawało być domeną elitarnej grupy koneserów wyedukowanych na kampusach Oxfordu czy Warwick. Dzięki popularnym programom w telewizji – jeden z nich prowadził występujący w filmie Oz Clark, obecnie bardzo wpływowy krytyk i jednocześnie wielkie przyjaciel win z antypodów – sytuacja zaczynie się zmieniać. Australijskie nowinki – zakrętki, opakowania typu bag in box, marketingowo nośne etykiety i nazwy win – staną się symbolami nowych wzorów konsumpcji. Niespodziewany sukces australijskich win, którego efektem była detronizacja Francji jako pierwszego eksportera wina na rynek brytyjski, musiał wywołać sprzeciw. Francuską reakcję, przywiązaną do swoich tradycji uosabia producent z Doliny Rodanu Jean Luc Colombo (to z resztą jeden z niewielu momentów tego filmu, do którego można mieć zastrzeżenie, bo francuski winiarz przedstawiony jest w sposób groteskowo stereotypowy), oraz scena w której Jancis Robinson prezentuje australijską legendę, wino Penfold’s Grange, grupie francuskich degustatorów. Film w głębszej warstwie interpretacyjnej można traktować jak opowieść o tym, że łatwo poddajemy się stereotypowym wyobrażeniom, które nie są w stanie opisać złożonej i dynamicznie zmieniającej się rzeczywistości. Wydaje się, że skomplikowany świat wina jest bardzo podatny na tego typu uproszczenia.

Australijskie winiarstwo, obok Brytyjczyków, znajdzie sprzymierzeńców w amerykańskich krytykach, skupionych wokół Wine Spectatora, czy samego Roberta Jr Parkera. Lata 90. i początek nowego wieku, królująca wtedy stylistka fruit bomb będą złotym okresem eksportu, ale i początkiem końca, co będzie miało związek, z dużymi inwestycjami w tę czerwono-białą żyłę złota. W niedługim czasie większość dotychczas rodzinnych winnic zostanie wykupionych przez duże grupy kapitałowe, a wina staną się coraz bardziej anonimowe, co spowoduje załamanie eksportu. To każe australijskim winiarzom przedefiniować kierunki i priorytety, w wyniku czego zbliżą się mentalnie do swoich europejskich kolegów – postawią na jakość, charakterystykę poszczególnych regionów i wyślą swoje wina na kuracje odchudzającą. Cały ten skrótowo opisany przeze mnie proces jest w filmie opowiedziany przez imponujące grono wpływowych krytyków: Jancis Robinson, Roberta Jr Parkera, Oza Clarka, Huona Hooke’a, Jamesa Hollidaya  i utytułowanych winiarzy: Peter Gago, wieloletniego głównego winemakera w Penfold’s, Vanyę Cullen, pionierkę biodynamiki z Margaret River czy Bruce’a Tyrrella.

Po filmie organizująca festiwal Winosfera zaprezentowała swoje wina, których autorem jest właśnie ostatni z wymienionych mówców. Komentując w filmie kryzysowy moment dla australijskich win, kiedy stały się one synonimem komercyjnej nudy (a wręcz nudności, bo tytułowe Chateau Chunder można przetłumaczyć jako Chateau Bełcik) stwierdza: „Mieliśmy wszyscy dosyć tej przemysłowej tandety, więc przestawiliśmy się, by odzyskać to, co wielkie w australijskich winach dla świata”. W zgodzie z tymi słowami Tyrrel sprzedal swoją komercyjną markę Long Flat i skupił się na produkcji win premium, które znajdziemy w katalogu Winosfery.

Tyrell’s jest niepodważalnym klasykiem semillon z Hunter Valley. Owoce zbiera się bardzo wcześnie, kiedy winogrona mają bardzo niski potencjalny alkohol, co możliwe jest dzięki panującemu w dolinie klimatowi, który łączy wysokie temperatury i spore zachmurzenie. Winifikacja przebiega tylko w stali nierdzewnej, wina są mocno filtrowane i dość szybko przelewane do butelek. Ten splot klimatu i użytej techniki umożliwia wyjątkowy styl, w ramach którego powstają wina obliczone na długie dojrzewanie w butelce (pisałem o nich kiedyś tu). Ich ewolucję można było zaobserwować próbując bardzo młode Hunter Valley Semillon 2018 (♥♥♥♡, 93 zł), zdominowane przez zielone nuty trawiaste, które dopiero po dłuższej chwili dopuszczały nieśmiały owoc. Wino w tym stadium jest zdecydowanie zdominowane przez kwas i potwierdza tezę, że degustacja młodych semillon z Hunter jest sztuką wymagającą obeznania w tej stylistyce. Na tym tle słynny Vat 1 Hunter Semillon 2013 (♥♥♥♥, 198 zł) pokazał się jako wino znacznie bardziej złożone, w którym nuty roślinne uzupełniał wyraźny już cytrynowy owoc, na podniebieniu nieco kremowy, z nutami palonymi, tostowymi i mineralną, długą końcówką, która równoważyła solidną kwasowość. Zaskoczeniem było wino Fordwich Verdehlo 2017 (♥♥♥♥, 93 zł) ze szczepu kojarzonego z Maderą, który do Australii trafił via Południowa Afryka. To wino kontrastowało z poprzednimi bardzo wyraźnym, dojrzałym wręcz egzotycznym owocem, zachowując podobieństwo w mocno kwasowym stylu i winifikacji bez użycia beczki. Jego pikantna końcówka czyni go świetnym winem do kuchni azjatyckiej. Ukoronowaniem białej części było bardzo poważne, niemniej utytułowane co Vat1, Chardonnay Vat 47 2015 (♥♥♥♥, 198 zł) które zresztą do swojego sławnego odpowiednika nawiązuje stylem. Jest to wino o cytrusowym owocu, niezbyt cieliste jak na tę odmianę, o niskiej dawce dębu i bardzo świeżej kwasowości (nie przeszło fermentacji malolaktycznej). Pokazuje cechy regionalne, charakterystyczne dla win z Hunter, bardziej niż odmianowe.

Czerwone wina bliższe są temu, czego można się spodziewać po aussie shiraz, choć ciekawie wypadło tutaj zestawienie dwóch regionów, w których Tyrrel’s pozyskuje owoce dla shiraza. Hunter Valley Shiraz 2016 (♥♥♥♡, 93 zł) to wino o mocnym ekstrakcie, ziemistych taninach i owocu rodem z jagodowego placka. Na tym tle pochodzący z Victorii  Rufus Stone Heathcote Shiraz 2016 (♥♥♥♥, 109 zł) pokazywał się z lżejszej, bardziej pijalnej strony, pokazując przewagę czerwonych owoców, waniliową otoczkę o dużo drobniejszej taninie i miękką fakturę. Z Heathcote w Victorii pochodzi wino Lunatiq Single Vineyard 2016 (♥♥♥♥♡, 165 zł), które jest mocniej zbudowane od poprzednika, z wyraźniejszym odciskiem beczki, ale i fantastycznej jakości śliwkowo-jagodowym owocem, czekoladową taniną i wyraźną mineralno-pieprzną końcówką. Najcięższym winem okazał się kolejny australijski klasyk, czyli mieszanka Shiraz Cabernet Vat 8 2014 (♥♥♥♥, 198 zł), która jako jedyna w tym gronie ma nieco zbyt wyczuwalny alkohol i należy do win z przerostem ambicji, choć nie można jej odmówić złożoności.

Kolejne filmy i degustacje zapowiadają się równie ciekawie. Wykaz projekcji można znaleźć pod linkiem.

Źródło win: degustowane na zaproszenie importera.

Komentarze

Musisz być zalogowany by móc opublikować post.