Winicjatywa zawiera treści przeznaczone tylko dla osób pełnoletnich.

Treści na Winicjatywie mają charakter informacji o produktach dostępnych na rynku a nie ich reklamy w rozumieniu Ustawy o wychowaniu w trzeźwości (Dz.U. 2012 poz. 1356).

Winicjatywa używa plików cookies (tzw. ciasteczka) w celach statystycznych, zbierając anonimowe dane dotyczące korzystania z portalu (strona wejścia, czas trwania wizyty, klikane linki, strona wyjścia, itd.) za pomocą usługi Google Analytics lub podobnej. Zbierane dane są anonimowe – w żaden sposób nie pozwalają na identyfikację użytkownika.

Opuść stronę

Festiwal Win Niemieckich

Komentarze

O tej degustacji pisałem już rok i dwa lata temu. Teraz się powtórzę: prezentacja win niemieckich organizowana przez Polsko-Niemiecką Izbę Przemysłowo-Handlową tym razem też była ciekawa, ale to już nie to co kiedyś. Udział biorą bowiem głównie producenci szukający importera w Polsce, a ci najlepsi importerów już mają.

Riesling gdzie okiem sięgnąć. © Schloss Johannisberg.

Tak się sprawa ma z już polecanym Schloss Johannisberg czy Max Ferd. Richter (szczególnie mi smakowały: prosty Riesling Classic 2011 oraz Graacher Himmelreich Riesling Kabinett 2011, idealny wybór, jeśli ktoś chce w Polsce Rieslinga z najwyższej półki za 69 zł), obaj z katalogu rosnącego w siłę DELiWINA. Tak się ma też z Karl-Wernerem Faustem – ten niedawny nabytek Marka Kondrata recenzowaliśmy już tutaj, potwierdziły się dobre wrażenia (szczególnie Alpha Spätlese trocken 2011 za 65 zł), choć entuzjazmu nie poczułem. Jako producenta reprezentowanego już w Polsce można wreszcie traktować Weingut Hensel z Palatynatu. Nie widać go co prawda w winotekach, ale importerem jest Fine Food Group, wina można znaleźć w restauracjach. To ładne, łatwe, nowoczesne wina do picia bez filozoficznych zadumań: Gb 2012 (czyli Grauburgunder, czyli Pinot Gris), a nawet Cm Rosé 2012 (Cabernet i Merlot na różowo!). Zaś dwa RieslingiSteinberg i Hochbenn 2012 – były wręcz znakomite, super intensywne i uderzające.

Thomas Hensel. © Belvini.de.

Czy kolejna edycja Festiwalu Win Niemieckich coś zmieni w dostępności Rieslinga w Polsce? Po raz kolejny pojawił się Domdechant Werner, świetny producent z Rheingau, któremu poświęciłem dawniej wiele tekstów, a tym razem chwalił go na swoim blogu m.in. Tomasz Prange-Barczyński. Ja zaś z ciekawością spróbowałem klasycznych, subtelnych, solidnych win z kościelnej winiarni Bischofliche Weingüter Trier. Takie wina jak Eitelsbacher Riesling Kabinett trocken 2011 czy Ayler Kupp Spätlese feinherb 2011 chętnie piłbym na co dzień po 40–50 zł. Czy któryś z polskich importerów w tym pomoże?

Marzę, kocham, śnię…

Aha, najlepszym Rieslingiem tej degustacji był… Pinot Noir z Badenii. Swoje butelki otworzyła słynna w koneserskim kręgach Shelter Winery. Spätburgunder 2011 (używana beczka) i Pinot Noir 2011 (nowa beczka, 2,6 tys. but.) to były wyżyny burgundopodobnego smaku.

Degustowałem na zaproszenie Polsko-Niemieckiej Izby Przemysłowo-Handlowej.

Komentarze

Musisz być zalogowany by móc opublikować post.