Winicjatywa zawiera treści przeznaczone tylko dla osób pełnoletnich.

Treści na Winicjatywie mają charakter informacji o produktach dostępnych na rynku a nie ich reklamy w rozumieniu Ustawy o wychowaniu w trzeźwości (Dz.U. 2012 poz. 1356).

Winicjatywa używa plików cookies (tzw. ciasteczka) w celach statystycznych, zbierając anonimowe dane dotyczące korzystania z portalu (strona wejścia, czas trwania wizyty, klikane linki, strona wyjścia, itd.) za pomocą usługi Google Analytics lub podobnej. Zbierane dane są anonimowe – w żaden sposób nie pozwalają na identyfikację użytkownika.

Opuść stronę

Turcja: Feniks czeka na gong

Komentarze

3200 lat temu pod Troją „słodkie jak miód wino” było dla wojów panaceum na wszystkie problemy. Współczesne wina tureckie mogą tylko marzyć o takiej pozycji, we własnym kraju stały się pariasami. A szkoda, bo są arcyciekawe.

Wiinice w Anatolii. © Sevilen Güney Vineyards

Wino tureckie ma niewątpliwie wielką przyszłość – ale odległą. Na razie musi walczyć z całym światem. W Turcji alkohol pije tylko 14 proc. populacji. Reszta jest przeciw i głośno to wyraża. Nie tylko imamowie, dla których alkohol jest nasieniem szatana (choć wśród znawców Koranu trwa dyskusja, czy zabrania on picia alkoholu wprost, czy tylko odradza). Wiosną 2013 islamiści z Partii Sprawiedliwości i Rozwoju przeforsowali najbardziej drakońską w cywilizowanym świecie ustawę antyalkoholową. Na jej mocy wina nie wolno sprzedawać w nocy, w pobliżu meczetów, na imprezach sportowych i plenerowych, nie wolno nim częstować, pokazywać go w telewizji, filmach (butelki z alkoholem są zamazywane) ani w internecie. Tureccy producenci nie mogą prowadzić stron internetowych, organizować degustacji ani promować swoich win w sklepach. Alkohol obłożono też specjalnym 60-procentowym podatkiem od używek.

Wielki skok naprzód

A jednak tureckie wino istnieje. Historię ma długą i chwalebną. To w północno-wschodniej Anatolii, Armenii i Gruzji człowiek po raz pierwszy udomowił winny krzew. Z Azji Mniejszej wino zawędrowało do Grecji i Rzymu, a dalszy ciąg tej historii znamy. W Iliadzie, której akcja rozgrywa się w jednym z czołowych tureckich rejonów winiarskich, „napój posilny” regenerował utrudzonych mężów. W czasach imperium osmańskiego winiarstwo rozwijano na szeroką skalę (co prawda rękoma chrześcijan) na przykład w greckiej Macedonii czy w Bułgarii. Po ustanowieniu świeckiej republiki przez Atatürka uprzywilejowaną rolę wina podkreśliło jego wyłączenie w 1927 roku z państwowego monopolu na produkcję alkoholu. Wtedy założono wiele działających do dziś winiarni, m.in. „wielką czwórkę” największych producentów w kraju: Doluca, Kavaklıdere, Kayra i Sevilen (piąty gigant, Pamukkale, powstał w 1962 r.). Pozycja producentów wina radykalnie pogorszyła się dopiero po dojściu do władzy Erdoğana i partii AKP, którzy rządzą Turcją do dziś.
Dalsza część tekstu dostępna tylko dla prenumeratorów Fermentu

Zaprenumeruj już teraz!
i zyskaj dostęp do treści online, zniżki na imprezy oraz szkolenia winiarskie!

Zaprenumeruj!