Duchy przeszłości nad Renem
Nie dajcie się zwieść nowofalowym rieslingom, funkowym etykietom i uśmiechom młodych absolwentów Geisenheim, którzy właśnie wrócili z Australii. Rheingau to przede wszystkim historia.
Nad słynnymi winnicami na wzgórzu Rüdesheimer Berg, których nazwy, takie jak Berg Rottland czy Berg Schlossberg, elektryzują fanów rieslinga, wznosi się ogromny pomnik Niederwalddenkmal. Jego główną częścią jest 12,5-metrowa statua Germanii, która prowokacyjnie spogląda w stronę Francji, trzymając rękę na mieczu. Monument wzniesiono na pamiątkę zwycięstwa nad Francją w 1871 roku – czort jeden wie, dlaczego w sercu niemieckiego winiarstwa. To tylko jeden z niezliczonych śladów historii, które znajdziemy w stosunkowo niewielkim regionie winiarskim Rheingau. Jej echa pobrzmiewają nie tylko w pełnej zamków i klasztorów scenerii, ale także w hołdach, jakie tradycji składają sami winiarze. Można usłyszeć je nawet tam, gdzie nikt się tego nie spodziewa.
Nuta prochu w Schloss Vollrads
19 sierpnia 1997 roku Erwein Matuschka-Greiffenclau wszedł na kamienną, XIV-wieczną wieżę zamku Vollrads, którą zbudowali jego przodkowie, i którą zachwycał się sam Goethe. W ręku trzymał rewolwer, kaliber 38. Zanim strzelił sobie w głowę, rzucił z pewnością okiem na zieleniące się winnice otaczające zamek. Dzień wcześniej dowiedział się, że główny wierzyciel posiadłości, bank Nassauische Sparkasse, ogłosił jej bankructwo. Dług wynosił 25 milionów marek i rósł systematycznie od pięciu lat, w ciągu których hrabia Matuschka nie był już w stanie spłacać odsetek.
Zaloguj się
Zaprenumeruj już teraz!
i zyskaj dostęp do treści online, zniżki na imprezy oraz szkolenia winiarskie!