Domaine Ferri Arnaud La Clape 2011
Wczoraj w recenzji z jesiennego kiermaszu win Leclerka pytałem, które wino z 400 na półce wybralibyście. Ja stanąłem przed tym dylematem, a chciałem wyjść z jedną butelką dobrego wina.
Rozumowałem zatem tak: nie wezmę wina z Burgundii ani z Szampanii, bo są o wiele za drogie. Nie wezmę białego z Alzacji, bo za 25–40 zł są przyzwoite, ale nic więcej i można znaleźć lepsze okazje. Sezon na Muscadet czy inne białe znad Loary już minął, a z południa Francji nic ciekawego w bieli na półce nie widziałem. Zatem wino czerwone. Loara też odpada – choć pokazało się kilka ciekawych Chinon za 32 zł i Bourgueil za 25 zł, ale to wina dość ryzykowne (mogą się okazać cienkuszami bez smaku), podobnie jak Beaujolais.
Drogą eliminacji zawęziłem wybór do czterech regionów: Bordeaux, Doliny Rodanu, Langwedocji i Sud-Ouest. Jeżeli jest jeden z nich, gdzie warto dopłacić więcej do lepszego wina i gdzie za 30 zł nie ma co oczekiwać cudów, jest nim Bordeaux. Z Sud-Ouest podobnie jak z Loary w Leclerku pokazało się parę zachęcających etykiet, m.in. Madiran za 25 zł. Ale to też ryzyko – nigdy nie piłem dobrego Madiran w tej cenie w Polsce. Mam tylko jeden strzał, więc wybiorę pewniaka.
Zatem Rodan i Langwedocja. Zazwyczaj wybrałbym Rodan, ale to właśnie on najbardziej zachorował w Leclerku na cenowe jo-jo. Za to z Langwedocji tanich win nie brakuje, pojawiło się nawet coś za 15,99 zł. Bezpieczniej będzie jednak obstawić wino w przedziale 25–30 zł. Jakie? Znam aktualnie notowania poszczególnych apelacji: Corbières i Fitou to wciąż ruletka, z Cabardès jest mały wybór. Najlepsze akcje mają Saint-Chinian, Minervois i Faugères, ale akurat w interesującej mnie cenie nic nie ma. Od win regionalnych Vin de Pays d’Oc lepiej wybrać apelacyjne AOC Coteaux du Languedoc. To ogromna, nierówna apelacja, ale istnieją w niej podstrefy takie jak Montpeyroux, Pic Saint-Loup czy La Clape, gdzie jakość jest wysoka. Patrzę na półkę… jest La Clape! Sprawdzam tylko, czy to wino z małej posiadłości (na etykiecie domaine, ale nie w nazwie wino, tylko jako podmiot butelkujący), a nie od wielkiego hurtownika. Domaine Ferri Arnaud. Obiło mi się o uszy, powinno być dobrze. 29,99 zł.
Domaine Ferri Arnaud Coteaux du Languedoc La Clape 2011
Doskonałe wino w uczciwej cenie. Bardzo owocowe i intensywne, ale swoiście lekkie i eleganckie – La Clape leży najbliżej morza ze wszystkich dobrych win czerwonych w Langwedocji, więc wina są mniej napakowane niż np. Minervois. Doskonała kwasowość, która odświeża to wino. Zmysłowe, po wypiciu kieliszka od razu sięga się po następny.
Okazuje się, że posiadłość jest nieźle notowana w przewodnikach, np. „La Revue du Vin de France”, a parasol nad właścicielami roztoczył J.-P. Rosset z kultowej winiarni Château de la Négly. To nie jest napisane na etykiecie i nie można się tym kierować przy zakupie, ale potwierdza moją intuicję – to wino musiało się udać! (Kupisz w Leclerku Ursynów w promocyjnej cenie 29,99 zł – obowiązuje do 17.10).