Winicjatywa zawiera treści przeznaczone tylko dla osób pełnoletnich.

Treści na Winicjatywie mają charakter informacji o produktach dostępnych na rynku a nie ich reklamy w rozumieniu Ustawy o wychowaniu w trzeźwości (Dz.U. 2012 poz. 1356).

Winicjatywa używa plików cookies (tzw. ciasteczka) w celach statystycznych, zbierając anonimowe dane dotyczące korzystania z portalu (strona wejścia, czas trwania wizyty, klikane linki, strona wyjścia, itd.) za pomocą usługi Google Analytics lub podobnej. Zbierane dane są anonimowe – w żaden sposób nie pozwalają na identyfikację użytkownika.

Opuść stronę

Di Majo Norante Apianae 2010

Komentarze

Di Majo Norante Apianae Moscato del Molise 2010

Dziś coś na osłodzenie tęgich mrozów. Nie, nie będzie to konsumencki test dostępnych na rynku butelek „grzańca”,  choć byłby to oczywiście ciekawy eksperyment i z pewnością udanie nawiązałby do naszej innej, słynnej degustacji. Tym razem postawiłem jednak na coś zdecydowanie bardziej ambitnego. Choć równie słodkiego.

O Di Majo Norante – winnicy z włoskiego regionu Molise (a konkretniej z Campomarino w prowincji Cambasso) pisaliśmy już kilkakrotnie, nigdy nie wspomnieliśmy jednak, że to producent o wspaniałej historii. Wina z własnych upraw winorośli produkuje się tu od… 1800 roku, a najlepszym tego potwierdzeniem jest rodzinny pałac w rzeczonym Campomarino i rozciągające się pod rynkiem tego miasteczka historyczne piwnice. Producent posiada dziś 85 hektarów winnic uprawianych organicznie. 

Nazwy Apianae na określenie szczególnego rodzaju wina używali jeszcze Rzymianie – pochodzi od pszczół (w języku łacińskim api), lgnących do słodkich gron szczepu moscato reale (na terenie dzisiejszych Włoch był już uprawiany 200 lat p.n.e.). Z czasem wina o tej nazwie stały się nawet ulubionymi trunkami papieży. Di Majo Norante swoje Apianae produkuje niezmiennie od 1980 roku. Podobnie niezmienny pozostaje właściwie sposób jego produkcji. Grona pozostawia się na krzewach do ich wyschnięcia i zrodzynkowania. Po przeprowadzonym w październiku zbiorze są delikatnie prasowane i poddawane powolnej, trwającej prawie miesiąc fermentacji w stalowych zbiornikach. Następne wino dwa lata dojrzewa w dębowych beczkach, resztę czasu w butelkach. Patrząc na rocznik obecny w ofercie polskiego importera, okazuje się, że czas ten może być wyjątkowo długi. Warto było jednak poczekać, bo aromaty wręcz obezwładniają. Mamy tu i nuty pomarańczy (tak kwiatów, skórki jak i miąższu), i miodu, wanilii czy goździków, ale i rzecz jasna – typowe aromaty muszkatu. Kwasowość jest niska (niecałe 6 g przy 94 g cukru/litr), ale mimo to wino nie męczy i trzyma się z daleka od stylistyki „ulepu”. Będzie dobrym wyborem do serów czy pasztetów, ale najlepiej służy mu funkcja kontemplacyjna, którą w obecnych warunkach atmosferycznych osobiście wybieram (89 zł). ♥♥♥♡

Importerem jest Vinoteka 13. Podana cena dotyczy butelki o pojemności 0,7 l. Dostępne także w butelce o pojemności 0,5 l (75 zł). Do kupienia w sklepach stacjonarnych w Krakowie i w Warszawie.

Źródło wina: nadesłane do degustacji przez importera.

Komentarze

Musisz być zalogowany by móc opublikować post.