Winicjatywa zawiera treści przeznaczone tylko dla osób pełnoletnich.

Treści na Winicjatywie mają charakter informacji o produktach dostępnych na rynku a nie ich reklamy w rozumieniu Ustawy o wychowaniu w trzeźwości (Dz.U. 2012 poz. 1356).

Winicjatywa używa plików cookies (tzw. ciasteczka) w celach statystycznych, zbierając anonimowe dane dotyczące korzystania z portalu (strona wejścia, czas trwania wizyty, klikane linki, strona wyjścia, itd.) za pomocą usługi Google Analytics lub podobnej. Zbierane dane są anonimowe – w żaden sposób nie pozwalają na identyfikację użytkownika.

Opuść stronę

De Buris Amarone Riserva 2008

Komentarze

Piliśmy szampana. Niski, głęboki dźwięk wiolonczeli nie tyle wdarł się, ile miękko wtopił w szum rozmów, intensywny zapach perfum, wód kolońskich i całą tę niespieszną atmosferę piątkowego wieczoru w ogrodzie zbudowanej jeszcze na rzymskich fundamentach willi. Najstarszej w Valpolicelli. Do wiolonczelisty dołączyli klawiszowiec i główny aktor tego przedstawienia – mężczyzna wybijający rytm pałką na blejtramie. Muzyka rosła, artysta waląc w białe płótno, pokrywał je jednocześnie plamami farby i traktował żywym ogniem z palnika. Wielokrotnie powiększony obraz action painting-burning-hitingu rzucano na ścianę starego domu. Przez moment czułem się jak bohater Wielkiego piękna Paola Sorrentino zaplątany w performance Mariny Abramović. Choć ambicje artystów w San Pietro in Cariano nie były chyba tak wielkie, jak jugosłowiańskiej performerki. No i mieliśmy szampana.

Willa De Buris. © Tommasi

Happening towarzyszył koktajlowi przed kolacją wydaną przez rodzinę Tommasi, jedną z wielkich Famiglie Storiche dell’Amarone, z okazji premiery nowego wina, De Buris.

Dalsza część tekstu dostępna tylko dla prenumeratorów Fermentu

Zaprenumeruj już teraz!
i zyskaj dostęp do treści online, zniżki na imprezy oraz szkolenia winiarskie!

Zaprenumeruj!