Winicjatywa zawiera treści przeznaczone tylko dla osób pełnoletnich.

Treści na Winicjatywie mają charakter informacji o produktach dostępnych na rynku a nie ich reklamy w rozumieniu Ustawy o wychowaniu w trzeźwości (Dz.U. 2012 poz. 1356).

Winicjatywa używa plików cookies (tzw. ciasteczka) w celach statystycznych, zbierając anonimowe dane dotyczące korzystania z portalu (strona wejścia, czas trwania wizyty, klikane linki, strona wyjścia, itd.) za pomocą usługi Google Analytics lub podobnej. Zbierane dane są anonimowe – w żaden sposób nie pozwalają na identyfikację użytkownika.

Opuść stronę

Czucie, wiara i lód

Komentarze

Jak zwykle, gdy bywamy razem w Wiedniu (tym razem był to raz drugi), udaliśmy się z Krzysztofem Komornickim na Naschmarkt – to instytucja będąca połączeniem pchlego targu, warzywniaka i miejsca, gdzie jeść dają i ładnie czasem grają.

Sylwestrowe zbiory w winnicach Plaimont. © Plaimont

Usiedliśmy w znanej nam budzie, znaczy lokalu, i zamówili łapczywie langustyny, przegrzebki i nawet pół langusty.

„A popijemy?” – zapytaliśmy się bez słów, ale tak ekspresywnie, że zrozumiał nas barman i nawet ośmielił się wtrącić w niedokonany jeszcze wybór.

– Panowie, wiem, że myślicie o wyborowej, a może chopinie.

Pozwolę sobie doradzić coś o wiele mniej konwencjonalnego, ale wierzcie, pasującego zadziwiająco. A jeśli uznacie, że nie mam racji, to nie ma sprawy, będzie on the house, czyli ja stawiam.

I postawił pokrytą szronem butelkę nigdy przedtem niewidzianego przeze mnie wina, o równie z niczym mi się niekojarzącej nazwie Tohani Flori de Gheaţă Dulce 2015.

Gdy zaczął wyjaśniać, jego angielszczyzna wzbogaciła się o śpiewność, w której rozpoznałem rumuńskość.

Dalsza część tekstu dostępna tylko dla prenumeratorów Fermentu

Zaprenumeruj już teraz!
i zyskaj dostęp do treści online, zniżki na imprezy oraz szkolenia winiarskie!

Zaprenumeruj!