Winicjatywa zawiera treści przeznaczone tylko dla osób pełnoletnich.

Treści na Winicjatywie mają charakter informacji o produktach dostępnych na rynku a nie ich reklamy w rozumieniu Ustawy o wychowaniu w trzeźwości (Dz.U. 2012 poz. 1356).

Winicjatywa używa plików cookies (tzw. ciasteczka) w celach statystycznych, zbierając anonimowe dane dotyczące korzystania z portalu (strona wejścia, czas trwania wizyty, klikane linki, strona wyjścia, itd.) za pomocą usługi Google Analytics lub podobnej. Zbierane dane są anonimowe – w żaden sposób nie pozwalają na identyfikację użytkownika.

Opuść stronę

Beaujolais nouveau znów nadaje!

Komentarze

Trzeci czwartek listopada to dobra okazja, by spróbować młodziutkiego wina. Tym bardziej, że na rynek trafiają naprawdę ciekawe butelki.

Tegoroczne zbiory w Beaujolais. © Pardon et Fils

A było to tak. Najpierw, w drugiej połowie lat 1990. udało się wcisnąć Polakom kit, że beaujolais nouveau to, ę, ą, bułkę przez bibułkę, wielkie francuskie wino, które wymaga celebracji co najmniej pod krawatem, w tak zwanej eleganckiej restauracji, z pełnym napięciem. Wieczorki z młodym winem w trzeci czwartek listopada urządzały wówczas knajpy z pretensjami do fine diningu, nawet jeśli terminu tego jeszcze nad Wisłą nie znano. Gdy w 1998 realizowałem telewizyjny reportaż „Operacja Beuajolais” dla Canal + w Beaujeu i okolicy, gdzie tłum pił na umór młode wino, zagryzał je świńską skórką i tańczył do upadłego, ekipa, którą zostawiłem w Polsce kręciła materiał w jednej ze znanych wielkopolskich restauracji, w której panie w wieczorowych sukniach i panowie w dwurzędowych garniturach w kolorze pistacji cmokali nad kieliszkiem młodziaka ulala, jakież to wykwintne. Materiał był tak anachroniczny wobec radosnej, ludycznej zabawy we Francji, że postanowiłem nie włączać go do reportażu.

Bardzo szybko rodzimi bogacze zdali sobie sprawę, że ktoś zrobił ich w trąbę. Że nouveau to zwykły sikacz pity przez masy, a kto obstalowuje z okazji jego premiery nowe lakierki jest zwykłym głąbem. Polscy aspirujący winomani w początkach XXI wieku obrazili się na beaujolais.

Trzeba było kilku lat i starań co światlejszych gastronomów, by trzecie czwartki listopada stały się okazją do bezpretensjonalnych spotkań z francuską kuchnią i młodym winem. Kręgliccy rzucili hasło: „porzuć kolę, pij bożole” i przez kilka lat spotykaliśmy się tłumnie w warszawskim Absyncie, by śmiać się, pić, jeść, tańczyć i śpiewać. Jak we Francji.

Z czasem i ta forma spotkań z nouveau się opatrzyła. W ciągu ostatnich pięciu lat udało mi się wziąć udział w może dwóch bożoleskich wieczorach, głównie za sprawą Karima Vionneta, naturalisty, który kilkukrotnie wpadał do Polski pokazać swoją zwariowaną interpretację beaujolais. Ale i to minęło. Doszło do tego, że w zeszłym roku w lokalnym hipermarkecie nie znalazłem w wiadomy dzień ani jednej butelki młodego gamay.

I kiedy zacząłem powoli przygotowywać się mentalnie na to, że czasy beaujolais nouveau to epoka definitywnie zamknięta pojawił się Eryk. Ooops, pardon, Eric. Eric Pardon. Jego winiarnia wywodzi swe korzenie od niejakiego Antoine’a Josepha Pardona, który od 1820 roku uprawiał winnicę w jednym z dzisiejszych bożoleskich cru, Régnié. Dziś Pardon ma parcele w Régnié-Durette, Beaujeu i Fleurie, ale robi wina ze wszystkich 10 cru beaujolais. Z okazji 200-lecie firmy Eric Pardon przygotował specjalną wersję nouveau, ze starych krzewów. Wino jest już dostępne w Polsce.

Pamiętając o beaujolais nouveau warto też wspomnieć wina novello. Włosi mają sporo sukcesów z młodym winem. Pod marką novello pojawiają się w listopadzie butelki z całego kraju, od Trydentu (świetne teroldego) po głębokie południe. W tym roku, jako pierwsza, w moje ręce trafiła pękata flaszka z Abruzji. I sprawiła mi sporo frajdy. Bo też frajda to właśnie to uczucie, które ma nam dać młode wino. Pijcie je w listopadzie, a potem poszukajcie czegoś odrobinę starszego.

Eric Pardon Beaujolais-Villages Nouveau Cuvée 200 Ans Vieilles Vignes 2020

Wino paradoks. Z jednej strony to żartobliwe beaujolais nouveau, które stylistyką etykiety nawiązuje do słynnego szampana, co ewidentnie jest puszczeniem oka do publiczności. Z drugiej, wino jest w swoim zamyśle, jak na nouveau, zupełnie poważne. Z okazji 200-lecia winiarni Pardon zrobił je z owoców gamay pochodzących z winnic liczących 60-80 lat. Przy zachowaniu stylistyki nouveau to beaujolais o dobrej strukturze, szemrzącej na języku taninie, soczystym owocu w charakterze gamay, ale bez komercyjnych nut landrynkowo-bananowo-malinowych. Lekko pieprzne w końcówce, dobrze kwasowe, zaczepne, a przy tym radosne i rześkie. Punk’s not dead! Tfu, beaujolais nouveau not dead! (59 zł). ♥♥♥♡

Fantini Terre di Chieti Rosso Novello News 2020

Oparty na montepulciano kupaż młodziutkiego wina z okolic Chieti, o dość milkliwym aromacie, ale bardzo radosnych ustach. Soczyste, rześkie, o lekkiej strukturze, z subtelną nutą słodyczy dobrze zrównoważonej wyrazistą kwasowością. Sporo w nim tanin, jak na novello. Dobre, bezpretensjonalne, „balangowe” (49 zł). ♥♥♥

Oba wina sprowadza do Polski City Wine.

Źródło win: nadesłane do degustacji przez importera.

Komentarze

Musisz być zalogowany by móc opublikować post.

  • Przywraca mi Pan wiarę w pożytek z istnienia na świecie sommelierów i znawców wszelakich, gdzie zadaniem jest doprowadzenie konsumenta do produktu i pozostawienie wraz z nim. Patrząc z Łodzi to tradycja popijania bożo jest martwa jak solony śledź a próba zrobienia z bożo na siłę jakiegoś wielkiego wina tradycję ową, marketingową bardzo – jeszcze dobiła. Dla mnie korzyść z Bruna zaczyna się i kończy na ćwiczeniu wymowy rzadkiej voyelle nasale w tym nazwisku. Jakieś 10 lat temu nauczyłem dzieci tradycji, która właśnie podlega prawu schyłków nieuniknionych… jeszcze tylko Japończycy potrafią zrobić z tego cyrk garniturowo-wizytówkowy sztywny jak angielski obiad…. społeczeństwa klasowe jak te w/w stają się nieodparcie śmieszne. Bożo było fajną ideą zrobienia czegoś z depresyjnym, szaroburym listopadem a tę ideę podtrzymują wina świętomarcińskie pod gęsi pasztet z tego, co zostało z pięciokilowego ptasiora, którego zamarynowanie i upieczenie sprawia nieliche problemy logistyczne i wymaga przeproszenia się z węglowym piekarnikiem na pół dnia…. wypada mi skończyć post rzuceniem klątwy na tych, którzy dziś zwalczają ubój halal i kosher a kiedyś zwalczali foie gras. Każdy wieprzek z trzody Epikura będzie się bronił przed humanitaryzmem, który pozwala aby gęsi czy norki pożarły ludzi i promuje bicie kobiet pałką teleskopową na demonstracjach. Podobno winna temu epidemia… ten sam argument podnosili 80 lat temu faszyści mniej discopolowi – zamknięto Wohngebiet den Juden, bo Żydzi roznosili tyfus…. Pan Prezes o zarazki i roznoszenie chorób oskarżał – na razie – tylko uchodźców…. mimo, że w Jego partii rządzą zasady gęsie to gęsi na nią nie głosują…. obok primeur, novello…. może jeszcze coś o joven… prośba do Czcigodnego Autora … vale tarde que nunca! Pozdrawiam!