Austria: Cesarzowi, co cesarskie
Niezrażone pandemią i konkurencją winiarstwo austriackie mknie od sukcesu do sukcesu. Jak to się stało, że niedawny parias Europy stał się jej niekwestionowaną gwiazdą?
W dniu ostatecznej redakcji tego tekstu z Wiednia nadeszła informacja prasowa. W pandemicznym roku 2020 rządowa agencja promocji Austrian Wine Marketing Board (AWMB) spodziewała się lekkich spadków, lecz rzeczywistość zaskoczyła nawet ją: ostatecznie eksport win austriackich wzrósł o 2,4 proc. wartościowo, sięgając rekordowych 187 mln euro, i aż 6,3 proc. ilościowo. To jeden z najlepszych wyników na świecie – kolejny rok z rzędu.
W zeszłym roku obserwatorów zelektryzowała jeszcze inna, może bardziej koneserska, ale nie mniej istotna nowina. Po wielu latach rejtanowania do ogólnokrajowego systemu apelacyjnego DAC przystąpił okręg Wachau. To najbardziej prestiżowa miejscówka w Austrii, źródło wybitnych rieslingów i grüner veltlinerów, których autorzy, zrzeszeni w szacownej organizacji Vinea Wachau, uważali dotąd, że są zbyt wspaniali, by równać w dół według zasad ustalanych przez stołecznych urzędników. Jeszcze 10 lat temu supremacja Wachau nie ulegała kwestii, dziś jednak winiarze choćby z ościennego Kremstal i Kamptal poczynili takie postępy – i to pod szyldem DAC – że gwiazdorzy tacy jak F.X. Pichler czy Hirtzberger w końcu ulegli. A ponieważ wcześniej do DAC przystąpiły inne oporne okręgi – Styria i Carnuntum – pozostają już tylko Wagram i mały, anegdotyczny w sumie Thermenregion. Zjednoczenie winiarskiej Austrii po rozbiciu dzielnicowym jest praktycznie ukończone.
Zaloguj się
Zaprenumeruj już teraz!
i zyskaj dostęp do treści online, zniżki na imprezy oraz szkolenia winiarskie!