Château de Pibarnon Bandol 2010
Château de Pibarnon Bandol Rouge 2010
Na to wino czekałem w Polsce bardzo długo. Co prawda dekadę temu mignęło w katalogu Vinariusa, ale to było tylko parę butelek. O dziwo, ta etykieta nie poszła za dyrektorem Vinariusa Sławomirem Chrzczonowiczem do Winkolekcji. A przecież Pibarnon to z całą pewnością jedno z wielkich win Francji, na równi z Mas de Daumas Gassac, Beaucastel, Chapoutierem czy Zind-Humbrechtem. Dopiero teraz, po wielu latach, po ten brylant schylił się importer Winoblisko i za nadrobienie tej wstydliwej luki w polskich katalogach dostaje ode mnie złoty olimpijski medal.
Gwoli prawdy, prowansalska apelacja Bandol, w której Pibarnon jest bodaj najlepszym producentem, ma w Polsce pod górkę. Jej wina są u nas słabiutko reprezentowane, tu i tam mignie jakieś Rosé, ale czerwonych nie znamy prawie w ogóle. Nikt się u nas chyba nawet nie przymierzał do takich nazwisk jak Tempier, Pradeaux, Suffrène, La Bégude, La Tour du Bon. Znamy oczywiście i lubimy szczep Mourvèdre w jego bardziej słonecznych, zmysłowych, dżemowych wcieleniach, na przykład Monastrell z hiszpańskiej Jumilli albo Mataro z Australii. Ale Mourvèdre z Bandol to jest zupełnie inna bajka, to nieokiełznany dzik, muskularna puma, wino bardzo taniczne i żylaste, które powinno się pić po wielu latach leżakowania i nawet wtedy nie będą należały do winiarskich przyjemniaczków.
Do Château de Pibarnon 2010, dostępnego w Winoblisko za 180 zł, można się już przymierzyć. Bucha śródziemnomorską intensywnością, nutami dojrzałych śliwek, alkoholem, ale ma dużo rezerwy, mięsnych głębin smaku. Pisząc „mięsne”, nie mam wszak na myśli końskich nut bretta, które w prowansalskim Mourvèdre zdarzają się często – Pibarnon jest pod tym względem czyściutki. Obezwładnia mocą, ale też równowagą, więc jestem pewien, że ten rocznik – uważany za najlepszy od dawna – będzie Was zachwycał jeszcze latami. ♥♥♥♥♡
Pibarnon Rosé 2014 – różowe Bandol są zwykle konkretniejsze i mocniej zbudowane od innych rosé z Prowansji i tak jest w tym przypadku. Bardzo słodki owoc spod znaku poziomki i czereśni, kwasowość w tle jest jednak wyraźna, Mourvèdre daje temu różowi ukrytą moc, przez co fantastycznie sprawdza się do jedzenia i można je leżakować nawet 10 lat. Butelka dużej klasy! (127 zł) ♥♥♥♥♡
Pibarnon Blanc 2014 – białe Bandol to wina bardziej intelektualne i trudne w odbiorze od czerwonych i różowych. Są mało aromatyczne, choć w białym Pibarnon i tak mamy ciekawe nuty brzoskwiń, pigwy i włoskiego kopru, a przede wszystkim mają niską kwasowość i są bardzo delikatne, a czasami wręcz płaskie i mdłe. Znając ten kontekst, białe Pibarnon jest wprost zachwycająco intensywne, wręcz likierowe, do tego z ciekawą gorzką pestką. Ach, gdyby jeszcze do tego mieć langustę i bakłażany… (144 zł). ♥♥♥♡
Wina dostępne w sklepie firmowym importera na warszawskim Powiślu – w sklepie internetowym ich jeszcze nie ma.
Źródło win: udostępnione do degustacji przez importera.