Winnica Turnau – idzie nowe
Piękne białe etykiety. Skromne i z klasą. Czyste, technicznie bez zarzutu wina. Prosty przekaz – dużo przyjemnej aromatycznej bieli z zaznaczonym cukrem resztkowym. Nowe technologie, nowoczesna winnica, wielkie plany. I zupełnie nowe miejsce na winnej mapie Polski.
Winnica Turnau nie drepcze za innymi. Mimo że to znane nazwisko kojarzy nam się z Krakowem, wina robione są z winogron rosnących na Pomorzu, w okolicach Baniewic. Grzegorz Turnau, artystyczny komponent projektu co prawda jest Krakusem, ale know how pochodzi od jego kuzynostwa z północy: Zbigniewa Turnaua (na zdjęciu po lewej) i jego syna Jacka (drugi z lewej) oraz enologa Tomasza Kasickiego (inne nazwisko, ale to prawie rodzina; na zdjęciu pierwszy z prawej). Najdłuższym (dosłownie, bo ponad dwumetrowym) filarem przedsięwzięcia jest latający pomiędzy Pomorzem a Niemcami enolog z Nadrenii Frank Faust (na zdjęciu drugi z lewej). Zakochany w rieslingu i w Polsce postanowił wesprzeć zaprzyjaźnioną młodą winnicę. Tydzień temu mieliśmy okazję spróbować pierwszego rocznika wyprodukowanego przez tę niezwykłą joint venture.
Riesling 2014 – to jedyne białe wino wytrawne w ofercie Winnicy Turnau. Z początku dość zamknięte, po czasie okazuje się mieć bardzo świeży, cytrusowo-ziołowy nos. Jest ciekawsze w smaku niż w zapachu. Zdecydowanie soczyste, subtelnie słone z przyjemną goryczą w końcówce. Poważny, elegancki, zgrabny polski riesling. (90 zł)
Solaris 2014 – tu zaczyna się zabawa z cukrem. Frank Faust tłumaczył, że chce robić wina smaczne, które spodobają się wszystkim. Myślę, że przede wszystkim robi wina, które są najbliższe jego nadreńskiemu sercu. I stąd ten cukier równoważący kwasowość naszej polskiej bieli. Cukier, przyznaję, użyty zazwyczaj jest zgrabnie i nienachalnie. Tak jak w tym winie: jest ono miękkie, soczyste, lekko ziołowe i pikantne (gałka muszkatołowa). Potem staje się bardzo mokre, o nutach mchu i namokniętych deszczem liści, a w końcówce wręcz egzotyczne: wyczuć można mdłą słodycz liczi podkręconą goryczką białego pieprzu (65 zł).
Seyval Blanc 2014 słodyczy ma zdecydowanie więcej. Podoba mi się jego intensywny aromat kwiatów czarnego bzu i posmak gruszki z rozmarynem. Słodycz zbalansowana jest mocno zaznaczoną kwasowością. Idealne wino na lato (70 zł).
Hibernal 2014 to moje ulubione wino z Winnicy Turnau. Bomba aromatyczna: czarna porzeczka, zioła, kwiaty. W ustach kwaskowata renkloda, słodki likier z kwiatów czarnego bzu, lepkość mirabelek. Wino, które będzie miało wiele zastosowań przy stole: można pobawić się w łączenie go z serami lub z tartą/risotto z brillat-savarin, gruszką i orzechami. Hit (75 zł).
Johanniter 2014 to moc cytrusów: limonka z liśćmi plus sporo (naprawdę sporo) słodyczy. Poczekam na kolejny rocznik (75 zł).
Ciekawe jest Rosé 2014 (rondo z RegentEm) – w nosie truskawkowy kompot z cynamonem, usta smakujące czerwoną porzeczką i kwaśnym zielonym jabłkiem. Bardzo przyjemny, winny róż, do którego chętnie wrócę nie raz latem (55 zł).
Jedyne czerwone wino z Winnicy Turnau Rondo/ Regent 2014 (70 zł) potrzebuje jeszcze czasu. Na razie producent stawia głównie na hybrydy, ale przy tym rozmachu i wierze w sukces, jestem pewna, że doczekamy się wkrótce większej gamy etykiet z vitis vinifera. Zastanawiam się też, czy w pomorskich winnicach planuje się zainstalować głośniki, z których sączyć się będzie muzyka Grzegorza Turnaua – edukacja muzyczna podobno dobrze działa na rośliny. Ale o tym innym razem!
Wina z Winnicy Turnau dystrybuuje firma Kondrat Wina Wybrane, można je kupić przez stronę internetową lub w sklepach stacjonarnych.
Degustowałam na zaproszenie producenta.