10 doskonałych win do 100 zł
W zimowym numerze Fermentu polecamy mnóstwo świetnych win dostępnych na polskim rynku. Wiele z nich może się pochwalić rewelacyjną relacją jakości do ceny. Poniżej 10 win do 100 zł ocenionych przez nas na co najmniej 90 punktów, czyli ♥♥♥♥.
Winnice Kojder Souvignier Gris 2019
Finezyjnie aromatyczne, czyściutkie na podniebieniu, eleganckie, o fantastycznej jak zawsze u Kojderów jakości owocu. Świeżość przy minimalnie wyczuwalnym cukrze resztkowym, ale przede wszystkim precyzja. Mistrzowska interpretacja obiecującej odmiany souvignier gris. Jedno z najlepszych polskich win, jakie degustowałem (75 zł). ♥♥♥♥♡
Horst Sauer Franken Escherndorfer Lump Silvaner S. 2019
Wybitny w swojej klasie i cenie silvaner od mistrza gatunku, wino pełne dojrzałej gruszki i śliwki renklody, lekko pieprzne, kamienne, świeże, ale i słodkie od skoncentrowanego owocu. Może nieco techniczne w stylu, ale jaka to technika! Istny Carl Zeiss. Jedna z rewelacji tej jesieni na polskim rynku (Czarne Czerwone Złote, 82 zł). ♥♥♥♥+
Anselmo Mendes Vinho Verde Avesso 2017
Szczep avesso – o którym od paru lat się mówi, że jest na progu światowej kariery – w swoim najlepszym wcieleniu. Dojrzalszy i słodszy od innych vinho verde, lekko brzoskwiniowy, na podniebieniu może wręcz kremowy, ale i ultraświeży, cytrusowy, prawdziwie atlantycki (co już w avesso tak częste nie jest). Wspaniała precyzja i równowaga, arcydzieło portugalskiej bieli (Atlantika, 75 zł). ♥♥♥♥♥
Backsberg Western Cape Roussanne Sauvignon Blanc 2015
Zredukowany, zapałczany zapach przypomina sémillon z Hunter Valley i jest zgodny ze szczupłym, mało aromatycznym stylem roussanne w RPA. Smak – obok masła pełen grejpfrutów, kiwi – to już przewaga sauvignon blanc. Gęsta faktura – od beczki, drożdżowego osadu, fermentacji jabłkowo-mlekowej. Trzyma się zdumiewająco dobrze jak na wino 5-letnie pod naturalnym korkiem. Bardzo ciekawa, nietypowa butelka (Winosfera, 83 zł). ♥♥♥♥
Suavia Veronese Massifitti 2017
Oryginalne wino z czystego szczepu trebbiano di soave, zwykle używanego jako mała domieszka do garganegi. Styl mniej owocowy, surowszy, zieleńszy, ładnie pikantny, długi i czysty, bez śladu ewolucji mimo trzech lat na karku. Bardzo ciekawe (Vininova, 99 zł). ♥♥♥♥
Suertes Del Marqués Valle De La Orotava El Esquilón 2015
To 5-letnie, bardzo lekkie w fakturze i strukturze wino z kanaryjskiego szczepu listán wydaje się już w pełni dojrzałe. Ciekawie pieprzne czy wręcz pikantne od wulkanicznej gleby, swoiście eleganckie mimo swej naturszczykowej eksprsji, zarazem jakże hipstersko-współczesne. Doskonała cena za te doznania, chociaż uprzedzam, że styl jest bardzo swoisty i wielbicielom czerwieni „konkretnej” raczej nie podejdzie (El Catador, 89 zł). ♥♥♥♥
Muxagat Douro 2016
Bardzo dziwne douro, kwasowe, pikantne i pieprzne, przypomina nawet nie wina z Bierzo, ale wręcz chilijskiego país, zupełnie zaś nie ma superdojrzałego, jeżynowego owocu i wysokiego alkoholu typowych win z tego regionu. Sporo treści, dobra długość i głębia smaku, ale uprzedzam, że styl jest zdumiewający. Trzeba mu jednak oddać, że świetnie wyraża łupkową glebę Douro (Cellario, 80 zł). ♥♥♥♥
António Lopes Ribeiro Douro 2015
Bardzo ucywilizowane, by nie powiedzieć mainstreamowe, lekko jeszcze beczkowe douro. Smak wyrywa z tego wygodnego, pluszowego fotela: jest wprawdzie obfite, aksamitne, ale ma wyraźny kwasowy kręgosłup i pięknie dojrzały garbnik. Żal otwierać je już dziś, bo ma przed sobą wiele lat. (degustował Tomasz Prange-Barczyński; Terroiryści, 84 zł). ♥♥♥♥+
Quinta De Baixo Bairrada Lagar De Baixo 2017
Klasyczna dla Bairrady odmiana baga w nowym wcieleniu – burgundzko zwiewna, piemoncko korzenna, bez ekstrakcji, dzięki czemu jej mocarne taniny nie dominują w krajobrazie. Dzięki pięknie finezyjnej, soczystej fakturze wznosi się na wyższy poziom jakości niż dawne bagi, wymagające wieloletniego starzenia, by złagodnieć. Duże emocje (Vininova, 92 zł). ♥♥♥♥+
Heimann Szekszárd Kékfrankos Bati Kereszt 2018
Wybitny kékfrankos – być może (wraz z bratnimi Baranyavölgy i Szívem) najlepsze czerwone wino węgierskie, jakie kiedykolwiek piłem. A to również dla- tego, że całkowicie odrzuca „węgierską chorobę” przesadnej beczki, ekstraktu i alkoholu i bez kompleksów rzuca się w wir nowej światowej nowoczesności: alkohol niziutki, ekstrakcja minimalna, dzięki czemu taniny są precyzyjnie i cudownie strawne, a przytłoczony dotąd makijażem prawdziwy charakter kékfrankosa – wiśnie, żurawiny, wręcz płatki róż – może się wreszcie w pełni wyrazić. Nie oszukujmy się, zrobić tak „inne” wino w łonie konserwatywnego winiarstwa węgierskiego jest aktem odwagi – za to dodatkowy punkcik, ale wino jest wybitne i przekona do siebie wszystkich (Rafa-Wino, 93,99 zł). ♥♥♥♥♡
Źródło win: nadesłane do degustacji przez importerów.