Mateo Cambra Rioja 2017
W ostatnich tygodniach, w poczuciu solidarności z Hiszpanią, sięgam po tamtejsze wina szczególnie chętnie. Często wracam też pamięcią do wizyt u tamtejszych winiarzy. Szczególnie dobrze wspominam tę u Pabla Calatayuda, właściciel Celler del Roure z Walencji, o którym wielokrotnie pisaliśmy. Jego przyjacielem jest Rafa Cambra, którego wina także próbowaliśmy tamtego długiego, pełnego sielskiego nastroju popołudnia w Maixent. Bardzo spodobał mi się wówczas jego Uno 2015, monastrell starzony w dużych beczkach. Od tego czasu delikatne nuty czerwonych owoców, które wydobywa ostrożna ekstrakcja, oraz rozumna obróbka dębowa stanowią dla mnie wzorzec dobrego, pijalnego monastrella. Wbrew temu, co myśli wielu monastrellofobów, to nie charakter szczepu należy obwiniać za ociężałe koszmarki, jakich wiele na polskim rynku, ale oldskulową winifikację.
Importerem win Cambry jest Vino del Sol (pisałem o nim tutaj), który bierze udział w naszej akcji #ZostajęWDomuNieZostawiamWina. W jego sklepie internetowym dostaniecie Rafael Cambra Valencia Uno Monastrell 2016, a w nim – nuty truskawek, malin i jeżyn, wygładzoną, drobną taniną i nienaganną kwasowość. Przy swoich 15% alkoholu jest zaskakująco zwiewne i pijalne. Nowa fala monastrella w pełnej krasie (65 zł). ♥♥♥♡
Od niedawna winiarz z Lewantu robi też wino w Riosze, a konkretnie w Baños del Río Tobía w Rioja Alta, jednym z najchłodniejszych zakątków apelacji. Nazywa się Mateo Cambra Rioja Garnacha i powstaje z gron zebranych ze starych krzewów garnachy, dojrzewa zaś w 500-litrowych beczkach z francuskiego dębu. Także tu dominują czerwone owoce (maliny, truskawki) w towarzystwie jeżyny, czekolady i mięsa, w ustach zaś – arcysmaczna, chrupka wiśnia. Wino jest przestrzenne, wyposażone w świetnej jakości taninę, bardzo pijalne i mega smaczne. Świetna okazja (65 zł). ♥♥♥♡
Źródło win: nadesłane do degustacji przez importera.