#Ludzie: Katarzyna Włodarczyk-Niemyjska
Kasia Włodarczyk-Niemyjska
Z wykształcenia archeolog, specjalizująca się w produkcji wina w okresie greckim i rzymskim w Europie. Z zamiłowania i powołania życiowego – winiarz. Od 11 lat stawia w swojej winnicy Pańska Góra niepewne kroki na trudnej drodze produkcji wina w Polsce. Marzy o produkcji najlepszych rieslingów w tej części Europy.
Dlaczego wino?
Wino to podstawa kultury, historii, religii, łączyło się i łączy z każdym aspektem życia. W moim przypadku wino to pomysł na życie, ale i największa lekcja pokory.
Mój ulubiony region winiarski to…
Tokaj, Wachau i Małopolski Przełom Wisły.
Gdy myślę o reinkarnacji, to jestem szczepem…
Rieslingiem, oczywiście!
Na co dzień piję wino…
Od marca do września swoje, a jak się skończy, to bardzo różnie – zależy od nastroju, okazji. Do 100 zł, najczęściej od Mielżyńskiego, bo do niego mam najbliżej.
Wino, które zmieniło moje życie…
Będzie bardzo monotematycznie – moje wino zmieniło moje życie.
Najwięcej wydałam na butelkę…
Nie wiem, pewnie był to jakiś tokaj.
Wino i jedzenie – warto łączyć?
Nawet trzeba. Wino ma dopełniać i podkreślać jedzenie, ale nie powinno być najważniejsze. Myślę, że degustacja bez jedzenia jest oderwana od prawdziwego sensu i funkcji wina. Wino powinno się pić z jedzeniem i w dobrym towarzystwie, wtedy ma sens.
Najtrudniejsze w winie jest…
Jego produkcja.
Butelka, o której marzę…
Dobry riesling z mojej winnicy, pieśń przyszłości.
Ludzie piszący o winie nadużywają słowa…
Nadużywają słów, za dużo piszą. Wina często nie da się opisać – to własne subiektywne odczucia, kombinacja wspomnień, doznań smakowych, towarzystwa w jakim zostało wypite. Dlatego nikt oprócz nas nie wie jakie i czym dla nas jest.
Przyszłość wina to…
Nieudawanie, że dana butelka jest najlepszą na świecie. Prostota, lokalne odmiany, naturalność, małe winnice, ludzie z pasją i wizją.