Rueda Verdejo Garayes 2015
Co tam Panie w Lidlu? Dawniej bombardująca nowymi ofertami co dwa miesiące sieć zdaje się wciąż trwać w zimowym letargu. Ale to złudne wrażenie – niedawno na półkach pojawiła się ciekawa nowość z Grecji – Cavino Nemea 2012. Wino greckie w Lidlu?! Co prawda nie pierwsze, bo recenzowaliśmy już całkiem przyzwoite Assyrtiko, ale mimo wszystko to wydarzenie, bo przecież butelek z Hellady mamy na naszych półkach tyle co kot napłakał. Znający język grecki prędko odnajdą na etykiecie tej Nemei niepokojący termin παλαιωμένος σε βαρέλι, czyli „starzone w beczce”. Reszta jest już przewidywalna: miła wiśnia i czereśnia typowe dla Nemei utopione są w suchych paździerzach i cynamonowym budyniu. Szkoda, bo samo wino jest proste, ale całkiem niezłe, niestety kompletnie przysłonięte przez ową beczkę (19,99 zł). ♥♡
Jednak przy okazji polowania na Nemeę, o której dowiedziałem się z bloga Trzy Kolory Wina, okazało się, że nowych win w tej sieci jest całkiem sporo. Tyle, że nie towarzyszy im żadna gazetka, promocja ani nawet informacja. A szkoda, bo są to naprawdę ciekawe butelki głównie z Hiszpanii. Oto subiektywny przegląd tych nowości:
Bodegas Añ Rueda Verdejo Garayes 2015 – połowa kwietnia to jest właśnie ten moment, kiedy ręce same sięgają po Verdejo z nowego rocznika. Za 15,99 zł dostajemy wszystko, czego można chcieć od życia – no, prawie. Młodość, świeżość, melon i trochę ogórka. Pofermentacyjne nuty drożdżowe już prawie zniknęły. Wino bardzo proste, by nie powiedzieć prostackie, ale uczciwe. ♥♥
Condes de Albarei Rías Baixas Albariño Salneval 2014 – to nawet nie powrót znanego wina w nowym roczniku, tylko po prostu ten sam rocznik, który Lidl sprzedawał we wrześniu (tylko dlaczego teraz jest 2 zł droższy – 19,99 zł?). Solidny producent, solidne wino, może mało subtelne, ale przynajmniej typowe: słone, mineralne, rześkie, energiczne, szlachetnie goryczkowe. Dobre i w dobrej cenie. ♥♥♡
Luna Beberide Bierzo Godello 2013 – pojawienie się tego producenta w Lidlu to niemała sensacja. Jego czerwone Bierzo to jedno z kultowych win nowej Hiszpanii. Godello na pewno aż takich ambicji nie przejawia, ale za 29,99 zł i tak należy do do wyższej dyskontowej półki. Niestety, jakością i smakiem nie zachwyca. Nie jest złe, ale niewiele je dzieli od dwa razy tańszego Verdejo Garayes. Mocna kwasowość, lekkie nuty słone, natomiast nie tak dużo owocu i generalnie wydaje się trochę puste. Wino smaczne, ale trochę za drogie i spodziewałem się więcej. ♥♥
Condes de Albarei Rías Baixas Albariño Salneval Barrica 2013 – entuzjazm Lidla do Albariño jest niesamowity – to już piąte wino z tego szczepu, jakie w ostatnich miesiącach trafia na półki tej sieci. I najbardziej nietypowe, bo leżakowane w beczce, co przy Albariño rzadko się stosuje. Waniliowa dębina skutecznie zamaskowała charakter szczep, choć na podniebieniu ostało się coś z jego morskiej, odświeżającej kwasowości. Dziwne wino, stylistyczna hybryda – usiłuje zauroczyć i naturszczyków słono-kwasowej Galicji, i fanów beczkowego Chardonnay. A tak naprawdę nie porwie chyba nikogo. Za 34,99 zł tak zwany zakup nieobowiązkowy. ♥♥♡
Pouilly-Fumé Chemin Baillis 2014 – za 39,99 zł jest to bodaj najtańsze Pouilly-Fumé, jakie pamiętam z polskich półek. Takie najtańsze wstępy do drogich tematów rzadko są podniecające. Tutaj też dostajemy raczej kserokopię z Pouilly-Fumé, a nie pełen obraz tej prestiżowej apelacji z Doliny Loary. Przede wszystkim wino ma mało smaku, hasa w nim cytrusowa kwasowość, ale nie ma praktycznie nic więcej, może poza drobną nutą żabio-kamienną, którą optymiści nazwą „mineralnością”. Przyzwoite, ale nic więcej, więc niewarte swojej ceny. ♥♥
Źródło win: zakup własny autora.