Winicjatywa zawiera treści przeznaczone tylko dla osób pełnoletnich.

Treści na Winicjatywie mają charakter informacji o produktach dostępnych na rynku a nie ich reklamy w rozumieniu Ustawy o wychowaniu w trzeźwości (Dz.U. 2012 poz. 1356).

Winicjatywa używa plików cookies (tzw. ciasteczka) w celach statystycznych, zbierając anonimowe dane dotyczące korzystania z portalu (strona wejścia, czas trwania wizyty, klikane linki, strona wyjścia, itd.) za pomocą usługi Google Analytics lub podobnej. Zbierane dane są anonimowe – w żaden sposób nie pozwalają na identyfikację użytkownika.

Opuść stronę

Zefirek absolutu

Komentarze

W ostatnich numerach Fermentu Sławomir Sochaj i Ewa Rybak napisali podobne teksty, ten pierwszy o Majorce, ta druga o wyspie Tinos. Podobne w tym sensie, że oboje znaleźli na wyspach, choć tak od siebie oddalonych, to samo. Szczęście. Ostatecznie nic dziwnego, gdzie jak nie na wyspach czeka na nas euforia i pieni się ambrozja.

Verdejo ze starych krzewów od Microbio

Ambrozja w postaci wina, innych okoliczności autorzy nie precyzują. Tego wina. Sławek rozumie, że mówię o winie w kategoriach pogoni i zdobyczy: przez całe nasze winiarskie życie uganiamy się za łupem niczym donżuan i gdy już wydaje się, że tym razem zostaniemy z ostatnią zdobyczą w jednym łożu na zawsze, ruszamy dalej w tyleż beznadziejne (bo bezkresne), co wspaniałe poszukiwanie. Ewa opowiada podobnie o szukaniu igły w rogu siana, o szukaniu tego wina ukrytego w piramidalnym stosie butelek.

No i proszę, stało się, igła się znalazła i na Majorce, i na Tinos. Igła Ewy pochodzi z Domaine de Kalathas, gdzie, jak pisze, „szalony Francuz Jerôme wytwarza wino z lokalnej odmiany aspro potamisi”. Iluminacją dla Sławka było wino Torre des Canonge z lokalnej odmiany giró ros autorstwa Toniego Gelaberta.

Dalsza część tekstu dostępna tylko dla prenumeratorów Fermentu

Zaprenumeruj już teraz!
i zyskaj dostęp do treści online, zniżki na imprezy oraz szkolenia winiarskie!

Zaprenumeruj!