Winicjatywa zawiera treści przeznaczone tylko dla osób pełnoletnich.

Treści na Winicjatywie mają charakter informacji o produktach dostępnych na rynku a nie ich reklamy w rozumieniu Ustawy o wychowaniu w trzeźwości (Dz.U. 2012 poz. 1356).

Winicjatywa używa plików cookies (tzw. ciasteczka) w celach statystycznych, zbierając anonimowe dane dotyczące korzystania z portalu (strona wejścia, czas trwania wizyty, klikane linki, strona wyjścia, itd.) za pomocą usługi Google Analytics lub podobnej. Zbierane dane są anonimowe – w żaden sposób nie pozwalają na identyfikację użytkownika.

Opuść stronę

Zachowice Chardonnay 2018

Komentarze

Adoria Winnica Zachowice Chardonnay 2018

Nikt chyba nie spodziewał się, że niespełna tydzień po dyskretnym debiucie nowego rocznika Poloneza na półkach Biedronki znaleźć będzie można kolejne polskie wina. Także ten debiut odbywa się bez rozgłosu, co dziwi tym bardziej, że po pierwsze, mamy do czynienia z absolutną nowością, a po drugie – ze znanym producentem. Na kontretykiecie mowa jest o spółce Whitney Adams, ale każdy średnio rozeznany w dolnośląskim winiarstwie bez trudu skojarzy nazwisko Whitney z właścicielem Winnicy Adoria, o której wielokrotnie pisaliśmy. Co ciekawe, nie jest to debiut win sygnowanych marką Winnica Zachowice. Bacchus 2017 pojawił się już w WinnicaLidla.pl. To samo wino w młodszym roczniku znalazło się teraz w Biedronce w cenie o 15 zł niższej, a towarzyszy mu dzisiejszy bohater dnia – Chardonnay.

Uwagę zwraca adnotacja, że wino pochodzi z „upraw własnych z Dolnego Śląska” oraz certyfikat Dziedzictwa Kulinarnego Dolnego Śląska. Tak mocne akcentowanie pochodzenia to wciąż rzadkość w polskim winiarstwie.

A jak wypada samo wino? W aromacie częstuje dojrzałym jabłkiem, gruszką, melonem i nutami roślinnymi. Niezła budowa nie pozostawia wątpliwości, że mamy do czynienia z ciepłym rocznikiem. Alkohol, pomimo zadeklarowanych 12,5%, jest mocno wyczuwalny. Na solidnym poziomie jest także kwasowość, ta jednakże nie zdążyła się jeszcze wtopić w materię wina. Pomimo krągłości tzw. środek ust jest dosyć pusty, na końcu zaś pojawia się słony niuans, który rozpływa się w alkoholowym cieple. Całości brakuje balansu i treści, ale broni się charakterem, ambicją i jako taką świeżością (w kontekście niełatwego rocznika). Można spróbować, ale bez liczenia na fajerwerki (34,99 zł). ♥♥

Otwartą kwestią pozostaje dostępność tego wina. Kupiłem je we Wrocławiu, ale już w Warszawie nie pojawiło się nawet w dobrze zaopatrzonych zazwyczaj sklepach. Być może jest więc tak, że jego dystrybucja koncentruje się na Dolnym Śląsku, gdzie z kolei nie tak łatwo o Poloneza.

Źródło wina: zakup własny autora.

Komentarze

Musisz być zalogowany by móc opublikować post.