Wino i nienawiść
Valéry Larbaud to poeta okołosurrealistyczny, w 1925 pojechał do Wiednia.
Karl Kraus był wiedeńczykiem numer 1, sumieniem miasta, wydawcą pism, gazet, autorem wielu tekstów. Nie przepuszczał nikomu najmniejszego błędu językowego.
Niejaki Littbarski, również wiedeńczyk, uchodził za szaleńca. Wydał jeden jedyny numer pisma literackiego „Ich vermute”, którego całość – 24 strony – składała się z ataków na Karla Krausa. Resztę czasu Littbarski poświęcał tropieniu błędów u tegoż Krausa. Po paru latach udało mu się wytropić źle postawiony przecinek.
Ponadto od lat pisał powieść „Strzały samotnika”. Jedyną zapisaną kartkę, mocno poplamioną winem, przedstawił poecie Larbaudowi: „Mały Hermann patrzył znudzony przez okienko zajmowanej przez jego rodziców portierni, kiedy zupełnie nieznany chłopiec stanął przed nim i gestem, który wydał mu się bezczelny i wyzywający, wylał radośnie na bruk całą zawartość francuskiego szampana. Hermann nigdy mu tego nie wybaczył”. Larbaud spytał Littbarskiego, o czym jest jego powieść. „To historia Hermanna, mężczyzny marnującego swoje życie na czczą nienawiść do człowieka, którego jedyną zbrodnią było wylanie w dzieciństwie butelki szampana. Hermann ciałem i duszą oddaje się uprzykrzaniu życia wrogowi, nawet zostaje starym kawalerem, by ani minuty nie tracić na coś, co nie byłoby bezlitosnym ściganiem marnotrawcy francuskiego szampana”. Po wysłuchaniu streszczenia Larbaud spytał Littbarskiego, co Kraus mu w dzieciństwie uczynił, skoro aż tak go znienawidził. Littbarski spodziewał się tego pytania. „Rozlał szampana na moją świadomość. Uważa pan, że to mało?” .
O tym wszystkim opowiada hiszpański pisarz Vila-Matas. Nie wiem, czy coś dodaje od siebie. Ja mógłbym opowiedzieć o pewnej osobie, która w obecności drugiej wylała do zlewu całą butelką Yquema. Druga osoba znienawidziła pierwszą. Opowieść jest w stu procentach autentyczna. Ale nie mogę ujawnić nazwisk; są zbyt znane i jeszcze nieźle się mają.