Wakacyjne szlaki – Neméa
Neméa jest jednym z najstarszych i najbardziej znanych rejonów winiarskich Grecji. Wspominał już o nim Homer, nazywając go ampelóessa czyli „pełen winorośli”. Sercem regionu było, potężne w starożytności, miasto Flius, pod egidą którego, w pobliskiej Nemei odbywały się igrzyska, organizowane na wzór tych z Olimpii. Tutejsze wino pod nazwą fliassios znane było szeroko w antycznej Grecji. Niekiedy nazywano je „krwią Heraklesa”. W średniowieczu centrum produkcji wina stała się wieś Ághios Yiórghos, która w roku 1923 wróciła do starej nazwy Neméa. Niemniej nazwa Ághios Yiórghos, czyli św. Jerzy, pozostała uwieczniona jako nazwa najważniejszej nemejskiej odmiany winorośli – aghiorghítiko. Mimo historycznego rodowodu, wina z Nemei nie były nigdy tak znane jak te z Santorini, Krety czy Monemwazji. Ich błyskotliwa kariera to sprawa ostatnich 20–30 lat.
Siedlisko – dolina Nemei leży w strefie klimatu śródziemnomorskiego z łagodnymi zimami, krótkimi wiosnami, gorącymi latami (temperatury sięgają niekiedy 40°C) oraz długimi, ciepłymi jesieniami. Obecnie uprawy winorośli zajmują 2,3 tys. ha, rozciągając się wzdłuż doliny Neméa aż do podnóża góry Kilíni na wysokościach od 200 do 900 m. n.p.m. Najniżej położona strefa na dnie doliny jest najgorętsza, powstają tu wina mocno alkoholowe, proste, o rustykalnym charakterze. Znacznie ciekawsze tereny leżą na zboczach doliny, między 450 a 650 m. n.p.m. Z tych winnic pochodzą wina o mocnej strukturze i sporej finezji. Tu kształtuje się wizerunek współczesnej winiarskiej Nemei. Wreszcie najchłodniejsze, najwyżej położone tereny, dostarczały na ogół winogron na wina różowe, niemniej ostatnio winiarze (Gaía) próbują wykorzystać te najchłodniejsze siedliska do produkcji bardziej wyrafinowanych i eleganckich win.
Szczepy – główną odmianą w Nemei jest rdzennie grecki szczep czerwony aghiorghítiko, którego nazwa, jak wspomniałem, pochodzi od dawnej nazwy wioski Ághios Yiórghos. Szczep ten może dać świeże, wesołe, aromatyczne wina z mocnym owocem, można też wytwarzać z niego wina z dużym potencjałem dojrzewania, miękkimi taninami i głębokim eleganckim smakiem. Marek Bieńczyk i Wojtek Bońkowski porównują ten szczep do merlot i choć jest tu coś na rzeczy – choćby plastyczność czy dobra integracja z beczką, to jednak trudno znaleźć, poza Prawym Brzegiem Bordeaux, merloty z takim charakterem. Poza aghiorghítiko dobre rezultaty daje syrah i cabernet sauvignon. Niektórzy winiarze próbują też pinot noir, zwłaszcza w wyżej położonych siedliskach.
Wina – duże zróżnicowanie warunków termicznych i gleb jest przyczyną wielkiej różnorodności nemejskich win, niemniej wyodrębnić można cechy, których od aghiorghítiko możemy oczekiwać. Wina są na ogół mocno wybarwione, nieprzejrzyste, intensywnie wiśniowe. Aromaty wyraziste, z dominantą czerwonych owoców, śródziemnomorskich ziół i przypraw. W ustach średniej budowy, o mocnej strukturze i zazwyczaj bardzo dojrzałych taninach. Najlepszą ekspresję osiągają wina zawierające od 12,5 do 13,5% alkoholu i choć bez problemu znaleźć możemy wina powyżej 14%, to zazwyczaj brakuje im równowagi. Aghiorghítiko zawiera sporo kwasu, jednak niemal nigdy nie dominuje on w winach, dając tylko elegancki kontrapunkt, odrobinę nerwu, podkreślającego równowagę wina.
Tradycyjna Nemea, dojrzewa ok. 12 miesięcy w dębowych beczkach, jednak aghiorghítiko bardzo dobrze integruje dębowe aromaty, stąd wina są soczyste i gęste, ale jednocześnie miękkie i subtelne. Moderniści, bo tacy się oczywiście pojawili, stosują wydłużoną ekstrakcję uzyskując większą koncentrację, także alkoholu, prowadzą dojrzewanie w nowych dębowych beczkach, tworząc wina mięsiste, o większej zawartości garbników, wymagające dłuższego okresu starzenia.
Krótki przewodnik:
Wyruszając z Nafplionu w kierunku Koryntu, po paru minutach mijamy ruiny Tyrynsu, zaś po następnych kilometrach mijamy skręt na Mykeny, jedziemy dalej, przecinamy autostradę z Koryntu do Trípoli i praktycznie jesteśmy na miejscu. Jeśli skręcimy w prawo dotrzemy do Archées Kleonés, gdzie zajrzeć możemy do winiarni Lafkiótis, której wina można czasami kupić w Polsce, lub odwiedzić Michalisa Diamantopoulosa. W obu przypadkach znajdziemy przyzwoite, lekkie, podstawowe wina, w sam raz na początek przygody z Nemeą. Jeśli skręcimy w lewo to po dwóch kilometrach dojedziemy do Starej Nemei (Archéa Neméa).
Papaïoánnou – po prawej stronie drogi dojazd do antycznej świątyni Zeusa, po lewej, niemal naprzeciwko – winiarz, dla którego warto przyjechać do Nemei – Papaïoánnou. Wszystkie wina są tu bardzo dobre. Zaś najtańsze Aghiorghítiko za ok. 4,5€ rzuca na kolana fantastyczną soczystością i owocem. Nie można oderwać się od kieliszka. Świetna podstawowa Nemea za 8€ i wysublimowane, eleganckie Paléa Klímata i Mikroklíma z bardzo starych krzewów. To już wina droższe, odpowiednio 15 i ponad 20€, ale warte każdego centa. U Papaïoánnou dobre są również syrah i pinot noir, a także gama win białych z gron uprawianych poza Nemeą, przede wszystkim rodítis, moschofílero i chardonnay. Tuż obok winiarnia Yiórghos Palivós, bardzo popularna, chętnie odwiedzana przez turystów, oferuje wina o znacznie bardziej rustykalnym, mniej eleganckim charakterze.
Zachariás – mijając Starą Nemeę docieramy za chwilę do Nowej Nemei, gdzie właściwie warto zapamiętać jedno nazwisko – Zachariás. Winiarnia znajduje się na końcu wioski. Tu również cała gama win w dobrych cenach (4–8€), w tym bardzo dobre podstawowe Aghiorghítiko oraz Neméa. Nieco mniej ciekawy, choć solidny kupaż aghiorghítiko–cabernet, mocno beczkowy i kilka orzeźwiających białych z odmiany rodítis. W sumie solidny adres i bardzo przyzwoite wina, choć mniej wzruszeń niż u Papaïoánnou.
Gaía – jeśli ze Nowej Nemei skręcimy w górę (jest drogowskaz) i po około 5 km dotrzemy do wioski Koítsi, to w winiarni Gaía, prowadzonej przez dwóch, bardzo znanych w Grecji enologów – Leona Karatsalosa i Yiannisa Paraskevopoulosa – znajdziemy jedne z najbardziej znanych greckich win. Niestety nie ma tu degustacji. Można za to zrobić zakupy, ale „w ciemno”. Warto spróbować przede wszystkim flagowego Neméa Ktíma Gaía, niestety nietanio, ponad 25€. Dwa przyzwoite, podstawowe wina – czerwone aghiorghítiko i biały kupaż moschofilero i roditis po 7,5€. W ofercie jest także wytwarzane na Santorini assýrtiko. W sumie bardzo ciekawe wina, jednak najlepsze butelki wypiłem u Papaïoánnou.
Papantónis – winnica wprawdzie jest w Nemei, ale winiarnia w oddalonym o ponad 20 km Argosu, to osobny rozdział. Słynne Meden Agan (kupiłem w sklepie w Nafplion – 15€), to zupełnie odmienna interpretacja aghiorghítiko i według mnie jedno z tych win, których należy choć raz w życiu spróbować. To czerwone wino z okolic Nemei, wytwarzane przez rodzeństwo Kallie i Antonisa Papantonisów. Meden Agan znaczy w antycznej grece tyle co „nic w nadmiarze”. I tak rzeczywiście jest. Mniejsza o klasyczne owocowe aromaty, mniejsza o delikatne ziołowe akcenty i krągłą fakturę. Mniejsza wreszcie o długi, zakończony aksamitnymi taninami finisz. Meden Agan to triumf równowagi. Nie atakuje koncentracją, choć nie cierpi też na jej brak. Nie tłamsi beczkowymi aromatami, choć w dębie dojrzewa. Jest niemal eteryczne, pełne powietrza i światła, jednakże ze strukturą zapewniającą duży potencjał dojrzewania. Wielka klasa.
Jest jeszcze modernistyczny Skoúras i paru innych: Spirópoulos, Lafazánis czy spółdzielnia w Nemei. Każdy znaleźć tu może swoje wino, a przy tym często dość tanio. Warto więc odwiedzić Peloponez, a zwłaszcza Nemeę łącząc wakacje z winiarskim hobby. Warto też odnotować znaczący postęp w jakości greckich win, kupowanych na co dzień nie u winiarzy ale w zwykłych sklepach. To już nie tylko Boutari czy Tsantsali, choć ten drugi nadal dominuje. Obok tego znaleźć jednak można wielu niedużych, lokalnych producentów win, może nie wybitnych, ale jak najbardziej pijalnych. Parę lat temu było znacznie gorzej.