Winicjatywa zawiera treści przeznaczone tylko dla osób pełnoletnich.

Treści na Winicjatywie mają charakter informacji o produktach dostępnych na rynku a nie ich reklamy w rozumieniu Ustawy o wychowaniu w trzeźwości (Dz.U. 2012 poz. 1356).

Winicjatywa używa plików cookies (tzw. ciasteczka) w celach statystycznych, zbierając anonimowe dane dotyczące korzystania z portalu (strona wejścia, czas trwania wizyty, klikane linki, strona wyjścia, itd.) za pomocą usługi Google Analytics lub podobnej. Zbierane dane są anonimowe – w żaden sposób nie pozwalają na identyfikację użytkownika.

Opuść stronę

Veuve Clicquot Brut

Komentarze

Sylwester nadchodzi wielkimi krokami. Picie wina deklaruje co prawda 45% Polaków, a regularnie – ok. 15%, ale tego wieczoru po kieliszek wina musującego sięgną praktycznie wszyscy. Sieci prześcigają się więc w ofertach na bąbelki, najlepiej na „prawdziwego szampana” – bo w tym dniu wielu z nas szarpnie się na drogą butelkę, a markety zgarną odpowiednio wysoką marżę.

Ta ofensywa bąblujących ofert stała się jednocześnie dobrym papierkiem lakmusowym polskiego rynku wina. W Leclerku w ramach recenzowanej przeze mnie październikowej promocji pojawił się szampan Philippe Fourrier nawet za 69,99 zł. Tyle że timing był niefortunny (wina zniknęły w ciągu paru dni, więc na Sylwestra się nie przydały), a potem wróciliśmy do normy, czyli znanych marek za ok. 150 zł oraz Canard-Duchêne za 129 zł, nie lepszego niż proste Crémant za 35 zł (tych ostatnich na szczęście w Leclerku nie brakuje).

Bo my Policy take mamy.
Bo my Polacy tak mamy.

W Lidlu pojawiła się duża, prestiżowa marka szampańska Mumm w cenie 149,99 zł – to znów nie okazja, a poza tym wino jest… półsłodkie! Czyli sprowadzamy mercedesa, ale ze specjalną półeczką na kanapkę z salcesonem, bo „Polacy lubią zjeść w aucie drugie śniadanie”. (Gwoli prawdy w Lidlu są też tańsze bąbelki, w tym szampan za 60 zł, a przede wszystkim pyszne Crémant za 29,99 zł).

Trzeźwość Owada.
Trzeźwość Owada.

Za to Biedronka postanowiła swój salceson zjeść w autobusie, a nie w mercedesie i na półki postawiła półsłodkie tanie bąbelki z Portugalii Montanha, którą w istocie całkiem polecam, bo przynajmniej nie udają czegoś, czym nie są.

Wyjątkowa promocja?
Wyjątkowa promocja?

Butelkę do degustacji z miłym listem otrzymałem też od Żabki. To szampan Veuve Clicquot, rozpoznawalna, druga największa po Moët & Chandon szampańska marka. Fajnie, że „szampan, który zachwycił cara Aleksandra I” (who cares?) trafi na półki Fresh Marketu. Kiedy jednak doczytałem do końca ulotki, ścięło mnie z nóg. Szampan o charakterystycznej świeżości i smaku dojrzałych owoców – Veuve Clicquot Brut w wyjątkowej, promocyjnej cenie 169,99 zł za butelkę… Droga Żabko! Veuve Clicquot jest dostępne w Europie w każdym supermarkecie i sklepie lotniskowym za ok. 30–32€, a nie trzeba specjalnego wysiłku, by go kupić jeszcze taniej. Nie dalej jak miesiąc temu zaś to samo wino Leclerc oferował za… 159,99 zł. Tyle w sprawie „wyjątkowej ceny”.

Tak było w Leclerku w październiku.
Tak było w Leclerku w październiku.

A Wy, drodzy Czytelnicy, nie dajcie się nabić w butelkę pseudopromocjom przemysłowych szampanów za 150 zł. Na dobre sylwestrowe bąbelki możecie wydać dwa razy mniej. Nasz poradnik wkrótce w osobnym artykule.

Veuve Clicquot do degustacji nadesłała Żabka. Pozostałe – kwerenda własna autora.

Komentarze

Musisz być zalogowany by móc opublikować post.

  • Marcin Jagodziński

    W Leclercu Ursynowskim na okładce gazetki Dom Perignon 2003, ale w środku gazetki już go nie ma, cena nieznana. Mumm (podobno wytrawny) 139,99, Moët&Chandon Brut Imperial 165,99. Najtańszy szampan 63 zł.

    Ja zamierzam pić Astrolabe, za zdrowie polskiego cydrownictwa.

    • Wojciech Bońkowski

      Marcin Jagodziński

      Dom Perignon w Leclerku kosztował 599 zł, co jest całkiem niezłą ceną w kontekście tego wina, choć i tak za drogo.

      • ducale

        Wojciech Bońkowski

        w sieci Tesco VC jest po 139zł.. i to jest akurat atrakcyjne

        • Wojciech Bońkowski

          ducale

          Czyli miałem rację pisząc o pseudopromocjach…

          • ducale

            Wojciech Bońkowski

            Tesco to dziwna sieć :) sam wiesz, więc nie wiem czy to stała cena, trend, nowa strategia..

  • Gigi Amoroso

    Cos winicjatywa nie w temacie. Było już tyutaj, że w Biedronce jest Mumm Brut za 119 zł, a wy cos o salcesonie w autobusie w tej sieci. Żenada.

    • Wojciech Bońkowski

      Gigi Amoroso

      Niemniej winem promowanym przez BIedronkę jako „wybór sommeliera” na koniec roku jest półsłodkie za 18 zł…

      • Gigi Amoroso

        Wojciech Bońkowski

        „Wybór sommeliera” to jest w Lidlu… Kolejna żenada, że winicjatywa nie wie o czym pisze…

        • Marcin Jagodziński

          Gigi Amoroso

          • Gigi Amoroso

            Marcin Jagodziński

            Witam Panie Marcinie, widzę, że wierny giermek przyszedł swemu rycerzowi z pomocą. Mądrzy ludzie czasami popełniają błedy, ale tylko ci mniej mądrzy w nich trwają. Prosze mnie uświadomić, co przedstawia drugie zdjęcie od góry w artykule z napisem „oferta obowiązuje od 17.12.2014r.”..? Czyzby były dwie oferty od 17 grudnia, śmiem wątpić. Za to w Lidlu pięczęci pana Jancika „wybór sommeliera” od groma i ciut ciut i to przy takich winach o których pani Wieleżyńska pisze „finisz zielony, a całość psuje mocna chemiczna nuta, która sprawia, że nie chce się nad tym winem pochylać” i to przy winie za 60zł

          • deo

            Gigi Amoroso

            @ ” i to przy takich winach o których pani Wieleżyńska pisze…” – nie idź tą drogą :)

  • Mak Staw

    Szerszy kontekst jest taki, że szampany marketingowych potentatów standardowo stoją na półkach z cenami około 200 złotych. Wytrawny Mumm Brut za 119 jest już więc milowym krokiem w dobrym kierunku. Nasze wspólne wysiłki powinny być ukierunkowane na zochydzanie ludziom Michaeala za 5,99, którego sprzeda się w tym tygodniu jakieś parę milionów butelek. Kupują to wszyscy, niezależnie od stanu portfela. A w takim TESCO można przecież kupić moje ulubione Prosecco Bella Cucina oraz znośną, smaczną, choć prostą jak konstrukcja cepa, Cavę za 14,99 i to powinno się ludziom tłuc do łebków. A jak znajdą się tacy co wypiją klikota, nawet jak troszkę przepłacą, to należy się tylko cieszyć, że są konsumenci wydający tyle na wino, a nie nazywać ich wąsatymi Januszami.

    • Wojciech Bońkowski

      Mak Staw

      Pełna zgoda. Właśnie na tym polega problem, że te przemysłowe bąble AOC Champagne kosztują tyle co przeciętna dniówka, czyli 40% za dużo i owe „promocyjne” ceny to jest ledwie kroczek, a nie milowy krok. IMHO

      • Radek Rutkowski

        Wojciech Bońkowski

        Ale ile razy przeciętny Polak kupuje wino musujące w roku? U mnie wypadnie jakieś 3-4 w porywach – na Sylwestra i czasami latem. Myślę, że przy takiej okazji można się „szarpnąć” na coś droższego niż 9,99… Ja mam niestety ten problem, że nieszczególnie smak win musujących jestem w stanie rozróżnić, za to już sztuczność bąbelków w winach „gazowanych” mnie odstręcza, więc chętnie dopłacam za metodę tradycyjną, za to już za coś powyżej mniej chętnie.

        • victor creed

          Radek Rutkowski

          Trzeba stworzyć u potencjanego klienta potrzebę obcowania z lepszymi winami ale po co skoro przez cały sylwestrowy wieczór będzie czysta, golden locha ew red label.

          • Radek Rutkowski

            victor creed

            Byłem dzisiaj na zakupach w Selgrosie i mijając wystawione regały z winami gazowanymi lekko się wystraszyłem… 98% klientów pewnie nie ma pojęcia, co to jest metoda tradycyjna i że w ogóle istnieje

    • blurppp

      Mak Staw

      Mnie dziwi nikła sprzedaż musiaka od Jacoba Creeka. Smaczny i ogólnie dostępny

      • Mak Staw

        blurppp

        Kilka razy miałem w rękach, raz nawet w koszyku, ale ostatecznie brałem coś z naszego kontynentu. Wychodzi na to, że jestem zdeklarowanym cavoszem i prosekciarzem:)

  • blurppp

    Od dziś w Owadzie jest nowa gazetka, Noworoczne Toasty. A tam takie przeboje jak Martini, Ciociosan i Dorato w dwupaku. I wstępniak TKM jest jak by o szampany z najwyższej półki chodziło.

    • Radek Rutkowski

      blurppp

      Martini jest w porządku – to bez bąbelków :). Trzeba się przyzwyczaić, że już wino musujące wytrawne w naszych sklepach to wyjątek…
      Niemniej te wstępniaki mnie również do szału doprowadzają – gdyby było uczciwie napisane, że wino jest OK w swojej cenie, to i tak by w Biedrze schodziło w dziesiątkach egzemplarzy, więc po co to bezsensowne nadęcie?

    • Gigi Amoroso

      blurppp

      Odwiedziłem wczoraj Biedronkę i Lidla i prosze mnie uświadomić, gdzie Biedronka sprzedaje Ciociosan. Jest Martini Asti, takie samo jest w Lidlu, jest Martini Prosecco, jest Martini Bellini /całkiem dobre/ i jest Dorato. Ale czym takie Dorato różni się od lidlowskiego promowanego teraz jako z „Winnicy Lidla” Spumante Dolce za 7 zł. Taki sam przemysłowy ulepek ze szczepu sacharyna, z tą róznicą, że Dorato jest chyba w Polsce produkowane, więc chociaż ludzie pracę mają. Ach w reku mam obie gazetki Lidla i Biedronki, wiec gdzie ten Ciociosan?!!!

      • zło wcielone

        Gigi Amoroso

        To ci dopiero problem filozoficzny: jest ciociosan czy go nie ma? Oto jest pytanie! Czekam na śledztwo.

        • Zło dobrem zwyciezaj

          zło wcielone

          Masz racje to problem filozoficzny. Co takiego tkwi w ludziach, ze piszą nieprawdę i hejtuja. Więcej szacunku.

          • zło wcielone

            Zło dobrem zwyciezaj

            To nie jest nienawiść (hejt), tylko ironia. Błahostka podnoszona do rangi jakiegoś wielkiego problemu budzi ironiczny uśmieszek. To wszystko. Więcej dystansu.

    • Gigi Amoroso

      blurppp

      A że jak wspomniałem mam gazetkę Biedronki w ręku przytoczę ten wstępniak pana TKM, o którym pan tak prześmiewczo pisze.

      „Sylwestrowa feta ma swoje prawa i obowiązki. Zgodnie z nimi mamy wielką dowolność tego, gdzie, w jakim towarzystwie i przy jakim akompaniamencie bedziemy świętować. Jesteśmy jednak zobowiązani do dobrego nastroju i noworocznego wiwatu butelką naszych ulubionych babelków. A jakie ony powinny być?
      Odpowiedź może być – i jest – tylko jedna, takie jakie lubimy! I nikt nie ma prawa nas zmuszać do bratania się z szampanem, gdy wolimy Prosecco czy Asti. Ze mają być wytrawne? Pierwsze słyszę! Owszem – niechaj będą dobrze schłodzone, bo to każdemu winu z bąbelkami przydaje urody, a nam przyjemności. Sięgajcie zatem bez zastanowienia i obaw po ulubione wina musujące, niezależnie od ich pochodzenia, smaku, czy metody produkcji.
      Niech żyje Nowy Rok! I niechaj będzie dla nas najlepszy z dotychczasowych i najsłabszy… z kolejnych!”

      Przepraszam, że spytam, co w tych życzeniach jest nie tak, że pan tak szydzi z tego. Ja tu tylko widzę zachetę, żeby pić to co komu smakuje, a nie jakąś promocję tandety jakby to były szampany…

      • blurppp

        Gigi Amoroso

        Odpowiadam, czy sommelier tej klasy co TKM podał by w restauracji w jakiej pracuje ktore kolwiek z wymienionych w gazetce win gością ktorzy przyszli tam na sylwestrową kolacje. Jeżeli tak, to ja też mogę zostać sommelierem, jeżeli nie to czemu te wina poleca szaremu klientowi.
        Do tego, chciałbym zobaczyć jakiś raport pokazujący udział rynkowy wytrawnych musiaków w Polsce na tle Francji, Niemiec Hiszpani czy Szwecji.
        Czy my dzieci specjalnej troski jesteśmy i trzeba nas chwalić za to że siusiu było do nocniczka a nie w portki, bo że pójdziemy do ubikacji nikt już nie wierzy?

        • Mak Staw

          blurppp

          Firmowanie swoją twarzą i wstępniakiem dwupaku Dorato – tak nisko jeszcze nie było. W efekcie do wszystkich win z plakatów, które w większości były lepsze niż reszta, będę podchodził z dużą dozą sceptycyzmu. Słabo…

          • Radek Rutkowski

            Mak Staw

            Mnie się chyba żadne lepsze niż reszta nie trafiło :).

        • Mak Staw

          blurppp

          Irku, dwa lata temu na Sylwestra można było kupić świetną Cavę Villa Conchi. Rok temu niezłe Cremanty Wolfbergera. Oba rzuty wyprzedawano później – cavę kupowałem po 8 złotych (jeden ze szczęśliwszych dni mego życia;) Wolfbergera za 10. Czyli to nie Biedronka jest świnia, tylko ludzie tych win nie chcą. Niestety.

      • blurppp

        Gigi Amoroso

        Podziwiam zacięcie, aż się przepisać chciało, a może wystarczyło ctr c, ctr v
        swoją drogą zawsze mnie zaskakuje dlaczego obrońcy Owada są pod tymczasowym nikiem

        • Gigi Amoroso

          blurppp

          No to przepiszę z gazetki Lidla wstepniak pana Jancika.

          „Naszą kolekcję markowych alkoholi skomponowaliśmy tak, by kazdy znalazł w neij coś dla siebie. Znane popularne, czasem nawet sławne trunki z naszego katalogu w pełni zasługują, by znaleźć się na stole podczas świątecznych, noworocznych i karnawałowych okazji. Wystarczy wybrac i delektowac się nimi”.

          A tam wermucik martini bianco za 16 zł

  • Marcin Czerwiński

    My tu o produktach masowych, a Winnica Miłosz wypuściła pierwsze polskie wino musujące robione metodą szampańska – Grempler Sekt. Na Sylwestra jak znalazł.

    • Marcin Jagodziński

      Marcin Czerwiński

      Jak znalazł. Tylko gdzie znaleźć.

      • Marcin Czerwiński

        Marcin Jagodziński

        U źródła ;)
        Zamówiłem bezpośrednio w winnicy.

        • Grzegorz

          Marcin Czerwiński

          A jak z ceną ? Przystępna czy taka „winna polska” ? Spodziewam się najgorszego :)

          • Marcin Czerwiński

            Grzegorz

            120 zł

          • Grzegorz

            Marcin Czerwiński

            No i niestety obawy się potwierdziły. Temat wielokrotnie przerabiany i rozumiem dlaczego tak wycenione ,ale ilu takich jak ja jest jeszcze ? Choć z drugiej strony to wino dla „koneserów” ,więc nie będzie popularne i nie będzie wzbudzać niepotrzebnych sensacji swoją ceną. W cenie do 80pln mamy już spore pole do popisu wsród Sektów,Cremantów,Cav itp…

          • Marcin Czerwiński

            Grzegorz

            Myślę, że cena wynika głównie z faktu wyprodukowania małej ilości butelek – 500 sztuk, oraz tego, że jest to pierwsza partia wina. Niemniej, jest bardzo wysoka. .

          • Paweł

            Grzegorz

            Nie rozumiem dlaczego akceptowana jest cena 160 za przeciętne przemyslowe wino musujące z Francji a 120 zl za rewelacyjne wino od polskiego winiarza, zrobione w ilości 530 szt już nie.

          • Wojciech Bońkowski

            Paweł

            No bo chyba to rewelacyjne wino od polskiego winiarza poległoby w porównaniu z tym przeciętnym przemysłowym. Jak również z przeciętnym przemysłowym Cremant za 40 zł.

          • Marcin Czerwiński

            Wojciech Bońkowski

            Nie poległo. Friedrich August Grempler był by dumny.

    • Tomasz Fijał

      Marcin Czerwiński

      nie do końca prawda Panie Marcinie. Pierwsze polskie wykonane metodą tradycyjną do sprzedaży wypuściła winnica Kępa Wiślicka (Jacek Chrobak) w wersji rose i cuvee blanc brut za które zresztą dostała złoty medal na targach EnoExpo 2014 w Krakowie i najwyższą oceną wśród win polskich zgłoszonych do konkursu (95/100). Zresztą Pan Jacek Chrobak jest nijako pionierem w kwestii win musujących w Polsce i doradzał chyba także w kwestii produkcji Sekta z Winnicy Miłosz. Są też wina musujące od Lorków, ale póki co nie są dopuszczone do sprzedaży jeśli mnie pamięć nie myli. Wina musujące z Kępy Wiślickiej od ponad pół roku dostępne są w krakowskim Wine Barze Stoccaggio

      • Marcin Czerwiński

        Tomasz Fijał

        Dzięki za info. Pozdrawiam

  • Andrzej

    Niestety, ale Gigi ma rację.
    Jeśli pisze się, ze Lidl oferuje Mercedesa z salcesonem za 150 zł promowanego przez „sommelierskie” gardła Okrasy i Pascala, to z czystej rzetelności – niektórzy zwą to uczciwością – powinno się napisać, że Biedronka oferuje Mercedesa, ale bez salcesonu za 120 zł. Za to mydli się oczy jakimś salcesonem w autobusie. Wyraźnie widać, że z pisaniem pewnych oczywistych rzeczy winicjatywa ma problem, jaki jest tego powód, nie wiem, można się jedynie domyślać.

    • Wojciech Bońkowski

      Andrzej

      Ja tego Mumma w Biedronce po prostu nie widziałem. Oczywiście 119 zł za to wino to dobra cena, gratulujemy Biedronce.

      Metafora z salcesonem dotyczyła win półsłodkich – Biedronka nie jest w tej kwestii lepsza od Lidla, bo właśnie takie wino w tej chwili najbardziej eksponuje.

      • blurppp

        Wojciech Bońkowski

        A ja chciałbym w obronie salcesonu stanąć. Jak mój ŚP Dziadek salceson zrobił to niech się dzisiejsze delikatesowe czy tradycyjne szynki ze wstydu chowają

        • Wojciech Bońkowski

          blurppp

          Czy oznacza to zawoalowane poparcie dla półsłodkich win musujących w dyskontach? ;-)

          • blurppp

            Wojciech Bońkowski

            NIe, z całą pewnością nie to jedynie głos obrony w sprawie niesłusznie deprecjonowanego salcesonu.
            A co do meritum, to kilka dni temu na swoim profilu na FB napisałem kilka słów na temat bzdurnego hołubienia przez dyskonty polskim tendencją do półsłodkich musiaków. Spore bencki dostałem i to ze strony z której raczej sie spodziewałem wsparcia. Powiedzmy że od „ludzi wina”. Nie mam teraz ochoty na takie dyskusje, ale w jednym zdaniu powiem tak, skoro Owad, Lidl i tysiące małych sklepików zamiast kształtować gust wybierają krótkowzroczną polityke wspierania złego gustu to ich sprawa. Ale sami sobie robią kuku.
            Lepiej niech zamiast wstawiać „wino musujące” „sowieckoje igriestoje” na swoje półki niech popatrzą na firmy które wspierały kulturę muzyki popularnej. Dziś maja cholerne kłopoty, bo nie wychowały prawdziwych fanów, prawdziwy fan nie ukradnie mp3 tylko kupi płytę wykonawcy, często w wydaniu kolekcjonerskim. Przypomnę wydanie przez Radiohead albumu „In Rainbow”. Płyta była oficjalnie i za darmo w sieci, a mimo wszysko milion ludzi kupił wydanie CD z dodatkami. Bo tak zachowuje sie prawdziwy fan. Tak samo jest z winem, jak sie kogoś nauczy pić wino to potem w okolicy Świąt czy Sylwestra kupi wino za 200 zł żeby sie nim cieszyć, a sprzedawca zarobi. Ale takiego klienta trzeba wychować, a nie zapatrzonym w krótkotrwały zysk działać po najmniejszej linii oporu

          • Mak Staw

            blurppp

            Jako fanatyk RADIOHEAD – mała korekta – IN RAINBOWS z literką „s” na końcu:)

  • Tomasz_Ino

    Mi udało się dostać VC w Tesco za 95 zł…

  • Panna K

    Jak mozna rozmawiac o szampanach i rozliczac ze w Europie 30-32 euro a w Polsce o 40zl drozej!!!???!!!a akcyza?a transport?a sklep?a zarobic cos?a-zaplacic pracownikom?!dla mnie to nieladne i przedstawia Polaka jako dusigrosza szukajacego tylko promocji.Szampan pochodzi z Szampani ;) a nie z Tarczyna ?!Nie robmy z siebie „Polaczkow”

    • aramis

      Panna K

      z tych wszystkich kosztów względem innych krajów Europy to ewentualnie rozumiem akcyzę, ale reszta to żart chyba, bo co Niemiec, Duńczyk, Włoch itd. to za transport nie płaci, sprzedaje pod chmurką, pracowników ma w czynie społecznym i sam też sprzedaje szampany w ramach fundacji non profit, to się Pannie K żart udał.

      • Marcin Aleksander

        aramis

        Dokładnie. Uznałem to za jakiś ponury żart. Ale „deszcz ranny, gniew Panny K, taniec kulawego psa krótko trwa” :P.

      • Sławek Chrzczonowicz

        aramis

        akcyza, to przypomnę, że jest to około 1,20 od butelki – ma to znaczenie przy najtańszych winach musujących, lecz jeśli kosztuje ono w granicach 100 zł to jest to około 1%. Często drożej wychodzi transport. A znacznie wyższe koszty kryją się w codziennej obsłudze wyrobów pod specjalnym nadzorem podatkowym. Np zatrudnienie dodatkowych osób, których jedynym zadaniem jest ogarnianie biurokracji związanej z akcyzą i banderolami i formalnościami celnymi. Innym ważnym elementem kosztów jest konieczność utrzymywania stanów magazynowych i związany z tym koszt kapitału. Proste: utrzymujemy stan magazynu o wartości 1 milion zł – ile to kosztuje w skali roku?

    • Robert Borowski

      Panna K

      Panna K niech najpierw zacznie pisać sprawnie po polsku, a potem przemyśli jeszcze temat do dyskusji. Lepsza jest cisza od bylejakości.

      • anonim

        Robert Borowski

        A ja popieram zdanie Panny K, ale dodam coś jeszcze od siebie.
        Ekonomia (w tym wypadku rynku wina) nie ma nic wspólnego z miłością do wina, sympatią do szczepów czy upodobaniem do pisania/czytania na Winicjatywa.pl.

        Popyt, podaż, cena. To są tak proste zależności, że dziwię się, że komukolwiek trzeba wyjaśniać dlaczego cena jest taka a nie inna.

        Jesteśmy 100 lat za… (chociażby) Czechami, w których zakup/dostępność dobrych jakościowo win musujących jest „codziennością” a nie tylko wydarzeniem związanym z Sylwestrem, urodzinami czy ślubem. Jesteśmy za Czechami a rozmawiamy o Francji czy Włochach…

        Popyt, podaż, cena… popyt, podaż, cena….

        • Wojciech Bońkowski

          anonim

          Ale co mają do rzeczy Czechy w sprawie ceny szampana w Polsce? Ile kosztuje Veuve Clicquot w Czechach?

          • anonim

            Wojciech Bońkowski

            Ano nebo ne?
            Ano…
            Co mają Czechy w sprawie ceny szampana w Polsce? Nie może Pan błądzić w tym zaułku tylko dlatego by bronić „bzdurnej” hipotezy z roku 2014.
            Więc powiem jeszcze raz: ekonomia. Spożycie wina jakościowego w Polsce jest dużo niższa niż niż w Czechach, więc nasza „relatywna” cena będzie wyższa (oczywiście – można powiedzieć, że nie zawsze, ale na pewno w większości przypadków) aniżeli cena za nasza południową granicą. Nasze 160zł ma się tak do ich 1000kc jak 1:1,2 (analizując dane z roku 2015). Dlaczego 1000kc? bo tyle kosztowało to wino 2 lata temu. Dlaczego 1:1,2? bo także wtedy przeciętny Czech zarabiał o 20% więcej niż Polak. Dlaczego porównujemy wynagrodzenie? bo w perspektywie cen nie można mówić o ŻADNYM WZGLĘDNYM PORÓWNANIU, dlatego przyjąłem poziom wynagrodzenia by przedstawić wartość „REALNĄ” płac (czyli ile czego może ktoś kupić).

            Co z powyższego wynika? Popyt ma wpływ na cenę. Tego tłumaczyć chyba nie trzeba. Dlaczego jeszcze raz o Czechach wspomnę? bo minie wiele lat nim dogodnimy ich w stosunku do ilości spożywanego wina, a co za tym idzie ceny u nas nie będą jeszcze długo porównywalne z cenami w „Europie” (tzn. miejscu pochodzenia produktu).

            Jeszcze jedna kwestia: pisał Pan ” Veuve Clicquot jest dostępne w Europie w każdym supermarkecie”. Ano właśnie. A u nas NIE jest i (długo) NIE będzie. Zgodnie z Pana tłumaczeniem ABSURDALNEJ różnicy cen proszę pojechać do Francji i kupić VC w lepszej cenie. Ile trzeba by kupić butelek by zniwelowac różnicę w cenie? 100? (biorąc pod uwagę koszty podróży, czas…).

            Dlatego właśnie wg mnie pisanie o różnicy w cenie rzędu 20% w stosunku do „Europy” jest nie na miejscu. Gdyby tuńczyk RioMare kosztował u nas 20% więcej niż we Włoszech – brałbym cały zapas :)

          • dr

            anonim

            A co to za burza w szklance wody?
            Po prostu Żabka jest droga i tyle. Byłby vc w Biedronce byłby za 120 zł albo i 99 zł.
            Po co do tego jakies ideologie dorabiać.

          • anonim

            dr

            Ale tu nie chodzi o porównanie cen między Żabką a biedronką czy innym zwierzem…
            Tu chodzi o to, że masa artykułów na winicjatywie (lub blogach) odnośni ceny w Polsce do cen w Europie (żeby była jasność: ceny wina, i tylko wina – zapominając, że to jest NORMALNE, że w Polsce droższe są wina, we Włoszech mięso, we Francji pieczywo…).

            I nagle Żabka oferuje wino o 20% drożej niż w „Europie” i zostaje skarcona za absurdalną cenę? Winicjatywa kończy się na winie i w ekonomie nie powinna sie mieszać.

            To tym bardziej dziwne, że szanowny Redaktor wiele razy opisuje wina, które dostarczają mu importerzy, chwali je za jakość oraz stwierdza (zupełnie nie wiem dlaczego?), że cena jest atrakcyjna. A cena ta jest 100% wyższa niż w kraju zakupu. Czy to nie absurd?

          • anonim

            anonim

            Żeby nie pozosta gołosłownym, przykład, który zapadł mi najbardziej w pamięci:
            https://winicjatywa.pl/inama-soave-classico-2015/

            cyt. „Sauvignon Vulcaia Fumé 2013 – bogate beczkowe
            Sauvignon. Spora klasa, naprawdę – pełne smaku, ze sporą strukturą.
            Beczka jeszcze mocno obecna, jeśli tego nie lubicie, zaczekajcie. Ale
            połączenie beczki z Sauvignon rzadko się udaje, a tutaj się udało
            bardzo. Cena adekwatna do zamierzeń i efektów – 189 zł. ♥♥♥♥”

            Powyższe wino kosztowało ok. 17-20E we Włoszech

          • Wojciech Bońkowski

            anonim

            Jest normalne, że wina w Polsce są droższe niż we Włoszech czy we Francji. Pytanie o ile? Bo jeśli są droższe o 60–100%, to już można się zastanawiać, dlaczego tak jest i czy tak musi być.

            A dotyczy to zwłaszcza sieci marketowych, bo jeśli ta sama sieć działająca we Francji oferuje potem w Polsce to samo wino z własnych magazynów o 50% drożej (np. Leclerc), to już nie jest normalne, bo żadną miarą nie można tego zrzucić na transport, akcyzę i koszty jej obsługi.

            Zresztą są w Polsce markety, które oferują wina w cenach takich samych albo nawet niższych niż w innych krajach – Biedronka i w mniejszym stopniu Lidl. Więc jednak się da. Czy jest przypadkiem że te dwie sieci najszybciej zwiększają sprzedaż win?

            A co do Żabki, to trochę nie zrozumiał Pan o co chodziło w artykule. Krytykowałem nie cenę Veuve Clicquot w Żabce w porównaniu do francuskiej, tylko marketingowe bzdury o tym, jak to jest „wyjątkowa” cena, gdy w innym polskim markecie jest niższa i nikt się tym nie chwali.

          • Wojciech Bońkowski

            anonim

            Mam nieodparte wrażenie, że bardzo chce Pan zabrać głos w tej sprawie, ale nie ma Pan o niej większego pojęcia.
            Veuve Clicquot jest bez problemu dostępny w większości supermarketów w Polsce.
            Natomiast sprzedaż szampana (AOC Champagne) w Czechach jest niższa niż w Polsce (350 tys. butelek w CZ i 390 tys. w PL, w dodatku rynek w Polsce rośnie o wiele szybciej, +75% w 3 lata; dane za 2015, źródło: CIVC http://www.champagne.fr/assets/files/economie/bulletin_expeditions2015.pdf).
            Cała zatem Pańska teoria o popycie kształtującym cenę nie bardzo trzyma się kupy. Drugą teorię, że cenę globalnych marek szampana w różnych krajach wspólnego rynku UE kształtuje realna wartość płac, można już tylko obśmiać.

          • anonim

            Wojciech Bońkowski

            Pan zapomina, że jest „specjalista od wina” a nie od ekonomii. Pan zapomina, że w Czechach mieszka prawie cztery razy mniej mieszkańców, więc pijalnosc jest niemal cztery razy większa (wg danych podanych przez Pana). Naturalnie więc dostęp do szampana jest tam większy, gdyż sklepów też jest mniej… a poaza tym Pan wspomni o liczbach sprzedaży jakosciowego wina musującego (pewnie ma Pan te dane) i porówna że sprzedażą w Polsce. Bo myślę, że przywoływanie, że Polacy kupują miszelandzelo a Czesi sekt jest już bardzo czytelne by się nad tym pastwic.

          • anonim

            anonim

            Pisząc o mniejszej liczbie sklepów i wyższej dostępności szampana miałem na myśli oczywiście wieksza sprzedaż na sklep w porównaniu ze sprzedażą jednostki sklepowej w Polsce.

          • anonim

            Wojciech Bońkowski

            Niech Pan jeszcze spojrzy na TOP20 firm CE (12 PL, 3 CZ). Jak Pan myśli – jaki jest podział tych 390k butelek w Polsce (firmy/imprezy vs społeczeństwo) a jaki jest podział 350k butelek w Czechach?
            No to gwoli wyjaśnienia – gdyby każda z butelek trafiała „ze sklepu w ręce prywatne) to mielibyśmy w Polsce sprzedaż ok. 1,1k butelek dziennie. Jak wg Pana VC jest łatwo dostępny w supermarketach w Polsce to sprzedaż (abstrahując od tego ile spośród AOC to VC) wyniosłaby pewnie 1 butelkę/sklep/miesiąc. Już Pan rozumie dlaczego cena jest wyższa?

            Pan ma w ogóle pojęcie na temat stockdays? To sa tzw. półkowniki, a trzymanie ich za niską marżę mija się z sensem istnienia.

            Czy rzeczywiście te 390k butelek to prawda? Z danych wynika, że na jeden supermarket (średnio) przypada ok. 50 butelek AOC Champagne. A gdzie sklepy specjalistyczne? A gdzie podział na marki czy nawet rodzaje wina danej marki??

          • Wojciech Bońkowski

            anonim

            Znowu odnoszę wrażenie, że Pan nie ma żadnej wiedzy ani danych na ten temat. Ile jest wszystkich placówek supermarketów w Czechach, a ile w Polsce? Jaki udział w sprzedaży szampana mają supermarkety w CZ, a jaki w PL? Jaki udział mają imprezy firmowe? W jaki sposób w obu krajach dystrybuowany jest szampan VC i w jakim stopniu dotyczy go zjawisko stockdays?

            To są wszystko ciekawe pytania, szkoda że Pan nie zaczął od ich zadania, tylko od wywnioskowania z nieistniejących odpowiedzi na nie, że VC w Czechach MUSI być 50% tańszy niż w Polsce.

            A co do danych eksportowych, pochodzą one – jak zawsze – z syndykatu producentów szampana CIVC i obejmują bezpośredni eksport z Francji do kraju odbioru, czyli nie uwzględniają reeksportu szampanów do Polski np. z niemieckich hurtowni. Na pewno to zjawisko ma swoją skalę, ale zapewne niewielką, a poza tym ta skala jest pewnie taka sama w CZ i PL i nie powinna wpłynąć na to, który z tych kraj konsumuje globalnie więcej szampana.

          • anonim

            Wojciech Bońkowski

            No to się Pan zagalopowal. Nigdzie nie ma wniosku o różnicy w cenie 50%.

            Rozważania na temat dystrybucji nie mają znaczenia, bo w wyliczeniach przyjalem że całość sprzedaży szampana to VC (co jest bzdura, ale nawet w tak przyjętej ilości statystyka nie pozostawia złudzeń co do dostępności VC cz szampana w ogóle w Polsce).