Winicjatywa zawiera treści przeznaczone tylko dla osób pełnoletnich.

Treści na Winicjatywie mają charakter informacji o produktach dostępnych na rynku a nie ich reklamy w rozumieniu Ustawy o wychowaniu w trzeźwości (Dz.U. 2012 poz. 1356).

Winicjatywa używa plików cookies (tzw. ciasteczka) w celach statystycznych, zbierając anonimowe dane dotyczące korzystania z portalu (strona wejścia, czas trwania wizyty, klikane linki, strona wyjścia, itd.) za pomocą usługi Google Analytics lub podobnej. Zbierane dane są anonimowe – w żaden sposób nie pozwalają na identyfikację użytkownika.

Opuść stronę

Stefano Bellotti Semplicemente 2017

Komentarze

Czasami radość i smutek  występują w parze i ten tekst będzie dobrym tego przykładem. Pod koniec zeszłego roku bardzo ucieszyła mnie wiadomość o tym, że jedna z moich ulubionych serii włoskich win naturalnych wreszcie pojawiła się na polskim rynku. Niestety przypomniała też, że ich legendarny twórca zmarł ledwie dwa miesiące wcześniej.

Stefano Bellotti – tak go zapamiętamy. © Ilaria Bellotti.

Mowa o Stefano Bellottim, właścicielu farmy Cascina degli Ulivi w piemonckim Novi Ligure (napisać, że winnicy to zdecydowanie za mało), pionierze winiarstwa naturalnego i ambasadorze rolnictwa biodynamicznego we Włoszech, który tej filozofii pracy i produkcji poświęcił całe swoje życie. Zaczynał w 1977 roku jako osiemnastoletni chłopak, który postanowił zmienić swoje życie i przenieść się z zamieszkiwanej wcześniej Genui na wspominaną farmę w Piemoncie. Należała do rodziny już od 1930 roku, a młody Bellotti uwielbiał spędzać tam wakacje. Gdy ponad 40 lat później zawitał do niej na stałe (przejmując zarządzanie od swojego ojca), liczyła 8 hektarów, winnica zajmowała jedynie 1/8 tego terenu i rzecz jasna nikt nie myślał tam o rolnictwie czy winiarstwie naturalnym. Nikt poza Stefano. Po 7 latach – w 1984 roku – przestawił całe gospodarstwo na uprawę biodynamiczną, co dotyczyło nie tylko win, ale i zbóż, warzyw i owoców. W 1998 roku otworzył restaurację, później pojawiła się także hodowla drobiu, bydła, produkcja chleba, serów, konfitur i dżemów… Dziś farma liczy ponad 22 hektary upraw, z czego na winnicę przypada 10. Wizja samowystarczalnego gospodarstwa, o którym zawsze marzył, zrealizowała się w pełni. On sam, podkreślając do końca, że jest po prostu zwyczajnym rolnikiem (tak zresztą prezentował się na większości zdjęć), zmarł w wyniku choroby, we wrześniu 2018 roku. Cascina degli Ulivi jest teraz zarządzana przez jego córkę – Ilarię, która od pewnego czasu współprowadziła farmę razem z tatą.

Widok na Cascina degli Ulivi. © Agriturismi.it

Zachęcam do odwiedzenia jej z całego serca (można tam nie tylko zjeść czy przenocować, ale wziąć też udział w jednej z edukacyjnych wycieczek śladem produkcji sera czy chleba). Oferta win jest dość szeroka (ponad 12 różnych etykiet), ale moje serce już kilka lat temu skradła najprostsza linia nazywająca się Semplicemente – „po prostu” – która idealnie oddaje nie tylko zawartość samych butelek, ale przede wszystkim idee samego Stefano. I to właśnie po białe i czerwone wino z tej serii sięgnął importer Winemates, za co otrzymuje moją dozgonną wdzięczność. Wina są produkowane poza apelacją, fermentowane spontanicznie, bez dodatku siarki, bez filtracji i innych, równie zbędnych zdaniem winiarza procesów, zamykane kapslem.

Semplicemente Bianco 2017 to wino, które w poprzednich latach powstawało wyłącznie z odmiany cortese. Trudny rocznik 2017 (najpierw przymrozki, potem susza) sprawił, że producent utracił ponad 80% plonów tej odmiany, stąd postawiono na wyjątkowy w historii kupaż, w skład którego wchodzi także trebbiano, chardonnay, sauvignon i garganega. Przed zabutelkowaniem całość spędziła pół roku w dębowych kadziach o pojemności 11 tysięcy litrów. To wino z lekką strukturą i alkoholem (11,5%), o odświeżających nutach białych kwiatów, cytrusów i młodych jabłek, z wyraźnymi akcentami wosku pszczelego i dobrą kwasowością. Można pić solo, ale sprawdzi się z owocami morza czy rybami. ♥♥♥♡

Semplicemente Rosso 2016 jest zaś kupażem dwóch odmian – barbery i dolcetto, o trzytygodniowej maceracji na skórkach i 11 miesiącach spędzonych w dębowych kadziach (tym razem o pojemności od 2 do 5 tysięcy litrów). To wino w zdecydowanie wyraźniejszym stylu niż biały bliźniak, złożone, soczyste, pełne aromatów fiołków, dojrzałych, czerwonych owoców, nut pikantnych, ziołowych i mineralnych, a jednocześnie niemęczące, świetnie zrównoważone. Aż trudno uwierzyć, że to podstawowe wino w ofercie producenta. ♥♥♥♥

Stefano Bellotti. © Ilaria Bellotti.

Importerem są Winemates. Sugerowana cena zakupu to 77 zł w przypadku każdego z win. Można je zakupić w łódzkim winebarze Dwa przez Cztery, krakowskim Karakterze i wrocławskim Warsztat Food and Garden. Wina dotarły do Polski w niewielkiej ilości, zainteresowani powinni śpieszyć się z zakupem, a po jego dokonaniu koniecznie wznieść toast za Stefano Bellotiego.

Źródło win: zakup własny autora.

Komentarze

Musisz być zalogowany by móc opublikować post.

  • (Blogger)

    Wina bardzo ciekawe, ale z bardzo wysoką lotną kwasowoscią. Dwa gramy więcej i byłby ocet ;)

    • (Winicjatywa)

      Sebastian Bazylak

      Rozumiem że to metafora raczej – prawny limit w UE dla lotnej kwasowości w winie to 1,2 g/l, a najsłabszy ocet ma 4%, czyli 40 g.

  • (Blogger)

    Całkiem niedawno czerwone przywieźliśmy z Berlina i było świetne. Fajnie, że dostępne są już w Polsce :)

  • Milutkie winka.

    @sebastian Lotna kwasowość raczej w stanach niskich jak na wina naturalne ;)

    • (Blogger)

      Marcin Czerwiński

      Może mamy inne progi tolerancji ;)