Winicjatywa zawiera treści przeznaczone tylko dla osób pełnoletnich.

Treści na Winicjatywie mają charakter informacji o produktach dostępnych na rynku a nie ich reklamy w rozumieniu Ustawy o wychowaniu w trzeźwości (Dz.U. 2012 poz. 1356).

Winicjatywa używa plików cookies (tzw. ciasteczka) w celach statystycznych, zbierając anonimowe dane dotyczące korzystania z portalu (strona wejścia, czas trwania wizyty, klikane linki, strona wyjścia, itd.) za pomocą usługi Google Analytics lub podobnej. Zbierane dane są anonimowe – w żaden sposób nie pozwalają na identyfikację użytkownika.

Opuść stronę

Spotkałam szczęśliwych winiarzy

Komentarze

Moja podróż przez Niemcy i Francję zakończyła się i teraz mogę już spokojnie zasiąść przed komputerem, przejrzeć notatki i napisać o niezwykłych ludziach, których udało mi się poznać. Miał rację Sławek Chrzczonowicz pisząc w swoim pierwszym artykule na Winicjatywie, że w kontekście wina, chodzi o spotkania z ludźmi.

W Bourgueil chciałam koniecznie odwiedzić jednego z „biodynamików-szarlatanów” (i piszę to z wielkim przymrużeniem oka, żeby nie było nieporozumień, nawiązując do artykułu Sławka znowu): Laurenta Herlina. Czułam, że to człowiek, którego warto poznać i nie zawiodłam się.

Laurent Herlin Bourgueil Loire
Szczęśliwy winiarz.

Herlin ma zaledwie 5 hektarów ziemi. Nie odziedziczył jej po dziadkach ani rodzicach, w jego rodzinie nikt nie robił wina. Ba! On nawet nie jest stąd, a jeszcze kilka lat temu był informatykiem. To jeden z winiarzy „nawróconych” – ktoś, kto z winem nie miał nic wspólnego, ale nagle poczuł, że praca w firmie, mieszkanie w wielkim mieście, klasyczne życie w stylu „metro-boulot-dodo” (metro–praca–spanie), to jednak nie jest spełnienie jego marzeń… Herlin w pewnym momencie zrozumiał, że chce żyć na wsi, zgodnie z naturą i robić coś własnymi rękami, więc od kilku lat – jak mówi – „bawi się cabernetem”.

Laurent Herlin Bourgueil winery dog
Szczęśliwy pies winiarza.

Od samego początku wiedział, że będzie prowadził uprawę biologiczną, z czasem przeszedł na ciemną stronę mocy i zaczął pracować zgodnie z zasadami biodynamiki, uprawiając winorośle i tworząc wino zgodnie z rytmem ziemi i faz księżyca. Pokazał mi słynny preparat biodynamiczny nr 500 (tzw. bouze de cornes 500), który robi tak duże wrażenie na ludziach z biodynamiką niezwiązanych oraz wzbudza wiele kontrowersji. Bouze de cornes jest robiony z krowieńca, czyli odchodów bydlęcych. Wkłada się je w krowie rogi i zakopuje w ziemi na zimę. Rogi wraz z zawartością powinny sfermentować. Z tej wilgotnej masy przygotowuje się, a następnie rozpuszcza w wodzie preparat używany jako nawóz wspomagający wzrost roślin, aktywujący życie mikrobiologiczne ziemi i regulujący jej pH. Bouze przechowuje się w specjalnym drewnianym pudełku o podwójnych ściankach, mającym chronić ten „eliksir” przed negatywnym promieniowaniem kosmosu.

Preparat biodynamiczny 500 bouze de cornes
Tak chroni się preparat nr 500 przed siłami kosmosu.

Mogłam też zobaczyć zdjęcia, na których Herlin sam wskakuje do kadzi i dokonuje dość niebezpiecznego pigeage à pied (proces zatapiania czapy powstałej na powierzchni soku za pomocą nóg). Nieczęsto robi się to dziś w ten sposób!

Nie będę pisać o tym, czy biodynamika działa, bo tego nie wiem. Szanuję wiarę winiarzy, a ezoteryczne działania w winnicy postrzegam jako… „romantyczne”. Wiem, że biodynamika ma swoje ciemne i jasne strony, ale jakie działania ich nie mają? (O tym więcej w kolejnym artykule). Mogę tylko powiedzieć, że Herlin zrobił na mnie duże wrażenie, a jego wina, biodynamiczne czy nie, są po prostu ciekawe i zaskakujące. I nie, nie „walą brettem”, choć ja akurat uważam, że to może być miłe. Cabernet Franc Herlina jest lekki (Tsoin Tsoin – przechodzący macerację węglową urzeka zwiewnością), bardzo owocowy, często z nutami skórzanymi (Illuminations). Nie jest przebeczkowany, czasem brak mu ciała, ale nadrabia owocem i tym, że jest przyjemny i niezwykle ciekawy, nieprzewidywalny. Herlin jest dopiero na początku swojej winiarskiej drogi. Podoba mi się jego ciekawość świata, dystans i to, że ma nowe spojrzenie na wino, bez obciążeń genetycznych. Według mnie w Bourgueil rośnie właśnie nowa gwiazda i warto się nią zainteresować.

Laurent Herlin Bourgueil Integrale
I co z tego, że biodynamiczne?

Nad Loarę podróżowałam na koszt własny.

Komentarze

Musisz być zalogowany by móc opublikować post.