Split
Split
Alternatywne opakowania do wina to gorący temat. Wino z 3-litrowego kartonu BiB (bag-in-box) znają praktycznie wszyscy. Niedawno pisaliśmy o winie w puszce. A teraz pojawiło się w Polsce wino w jednorazowych plastikowych kubeczkach. Zasada jest ta sama – kupujemy jednorazową porcję wina (187 ml, czyli jedną czwartą butelki, czyli duży kieliszek, czyli tyle, ile dostajemy np. w samolocie) w jednorazowym, nietłukącym opakowaniu. Rozwiązanie idealne na piknik, plażę, do parku, na imprezę.
Kubeczek ma nad puszką jedną sporą zaletę – zamykany jest nie tylko folią spożywczą (taką jak w jogurcie), ale dodatkowo plastikowym denkiem, czyli kubeczek po upiciu łyka można ponownie zamknąć – wino trzymane w kieszeni czy w plecaku się nie wyleje.Koncept Splita, czy wina w jednorazowym kubeczku, wymyślony został w Portugalii i opatrzony młodzieżowym marketingiem.
Wątpliwości mam natomiast co do ekologiczności całego rozwiązania – na pewno emisja CO2 i inne problemy są większe, niż w przypadku szklanej butelki. Ale w Polsce tymi kwestiami konsumenci wina się na razie w ogóle nie przejmują – powszechne uznanie budzą np. ciężkie, kilogramowe butelki, które w krajach anglosaskich i w Skandynawii już są na cenzurowanym.
Ocena wina w alternatywnym opakowaniu zależy jednak nie tylko od dizajnu, ale też od zawartości. Wino w puszce potrafi być paskudne, ale też naprawdę całkiem niezłe. A jak smakuje Split? Czerwony jest całkiem przyjemny, choć oczywiście nie ma mowy o żadnych wielkich doznaniach. Wino ze szczepu Cabernet Sauvignon jest mocno owocowe, porzeczkowe, proste, ale smaczne, choć przeszkadzały mi nadmierne taniny w posmaku – wino na piknik czy na plażę nie powinno chyba być zbyt taniczne, bo na plaży raczej nie zjemy do niego T-Bone’a. Natomiast białe Chardonnay pozostawiło po sobie mierne wrażenie – jest to wino bez świeżości, sprawia wrażenie już zmęczonego i miałem problemy z dopiciem owych jednorazowych 187 ml. Trochę się dziwię, że Portugalczycy w kubeczku proponują szczepy francuskie, ale Split występuje również w wersji Douro Red oraz różowej. Oby latem 2015 pojawiło się też Vinho Verde.
Jeśli mieszkacie w Warszawie, macie spore szanse trafić na Split w klubach – latem były to Dzika, Plan B, Regenenacja, Plac Zabaw, Bar Studio, zimą – Mówisz Masz na Mokotowskiej i My Place Café na Domaniewskiej. No i wkrótce takiego wina napijemy się na pokładzie kolejowego Warsa. Importerem jest zaś firma WinOna – siostrzany projekt Winnych Czarodziejów. Cena Splita – 12–15 zł za kubeczek.
Źródło kubeczków: nadesłane do degustacji przez importera.