Biedronka – mecz, który rozczarował
Organizowanie degustacji w godzinach niebezpiecznie bliskich porze rozpoczęcia inauguracyjnego meczu Mistrzostw Świata w Piłce Kopanej to ryzykowna decyzja w kraju zamieszkiwanym przez co najmniej 10 mln trenerów i drugich tylu ekspertów piłkarskich. Ale Biedronce takie rzeczy nie przeszkadzają gdyż od dawna rozgrywa własne mistrzostwa czy właściwie cykl turniejów z zawodnikami reprezentującymi dany kraj lub kontynent. Tym razem wróciła kolejny raz do jednego z mateczników futbolu – Włoch. Poprzednio odbywający się tam turniej, rozgrywany nieco ponad rok temu – miał katastrofalny poziom (po szczegóły odsyłam tutaj) więc ciekaw byłem czy Owad wyciągnął jakiekolwiek wnioski. Pytanie tym bardziej zasadne, że Festiwal Win Włoskich, podobnie jak brazylijskie mistrzostwa, potrwa miesiąc (do 16 lipca), ale jak praktyka wielokrotnie już pokazywała, każda z tych promocji trwa zwykle do wyczerpania zapasów, co oznacza, że gros tej oferty towarzyszyć nam będzie przez całe wakacje.
Kilka minut po 19:30 trener Tomasz Kolecki-Majewicz, w oświetleniu zgodnym z barwami narodowymi, wyprowadził na murawę sali warszawskiego budynku Ufficio Primo (to też powrót) ośmiu włoskich reprezentantów, którzy prężyli swoje muskuły w zielono-biało-czerwonym oświetleniu. A chwilę później punktowy reflektor skierowano na pierwszego z nich i rozpoczęła się rozgrywka.
Cóż, ta drużyna miałaby problemy z wygraniem nawet turnieju towarzyskiego. Oczywiście opieram się wyłącznie na wycinku oferty (8 win z 22) ale po formie reprezentacji wnioskuję, że dobrze nie jest. A dawaliśmy im szansę jeszcze w dogrywce – wina co do których miałem wątpliwości degustowaliśmy wspólnie wraz z red. Jagodzińskim drugi raz z innych butelek zaraz po ich otwarciu. Niestety, wynik był taki sam jak przed dogrywką. Zmiana butelki nie pomogła Sensi Vernaccia di San Gimignano DOCG 2013 (17,99 zł) i nie zmieniła nieprzyjemnego aromatu, tak w nosie jak i w ustach. Próbowane chyba trzykrotnie G.Leardi Chardonnay Trentino DOC 2013 (14,99 zł) ziało pustką aromatów – ostał się tylko alkohol i wysoka kwasowość. Może naiwnie liczyłem na różowe Le Crosare Bardolino Charetto DOC 2013 (16,99 zł) i o ile truskawkowe aromaty w nosie dawały jeszcze jakąś nadzieję, to później nie odnalazłem ani ich, ani żadnego innego owocu.
Gdzieś w stanach pośrednich umieścić można znane dobrze z wcześniejszych meczy Porta Leone Prosecco Treviso DOC (19,99 zł), które nadal nie odzyskało równowagi pomiędzy fajnym, kwiatowym nosem i niefajnym, mdłym smakiem. Sartori Soave DOC 2013 (14,99 zł) także nie było w stanie wziąć odpowiedzialności za wynik spotkania, ale przynajmniej próbowało (aromaty białych owoców: jabłko morela, akcenty kwiatowe) no i przy dobrym schłodzeniu powinno sprawdzić się przy wysokich temperaturach, a z uwagi na nuty goryczki przyda się też przy sałatkach i lekkich przekąskach.
Tego wieczoru cała gra oparła się na dwóch zawodnikach, po których nikt by się tego chyba nie spodziewał. Pierwszym z nich było reprezentant regionu Abruzja, narodzony ze szczepu pecorino – La Piuma Terre di Chieti Pecorino IGT 2013 (12,99 zł) o cytrusowo-jabłkowych nutach, dobrej kwasowości i przede wszystkim świetnych walorach orzeźwiających. Drugim – reprezentant regionu Veneto: Rocca Leggermente Apassito IGP Veneto 2013 (29,99 zł, wybrany zresztą przez publiczność zawodnikiem spotkania). Zaskakujące, skoro używamy czasami określeń „baby-amarone” tu należałoby chyba powiedzieć noworodek. Ale przy tym wszystkim ma dobry czerwony owoc, trochę nut ziemistych, sporo świeżości, nawet niezłą kwasowość. Warto nieco je schłodzić, smakuje wtedy jeszcze lepiej.
Nie był to mecz na wysokim poziomie, ale o jego wyniku zadecyduje ostateczna ocena wszystkich zawodników. Chyba pierwszy raz w historii festiwali przeważają wina białe, pierwszy raz Biedronka zdecydowała się też na nową promocję – przy zakupie 6 dowolnych win z nowej oferty, zapłacimy jedynie za pięć.
PS. Przynajmniej nikt tu nie oszukiwał i nie podyktował karnego z kapelusza.
Degustowałem na zaproszenie Jeronimo Martins.