Winicjatywa zawiera treści przeznaczone tylko dla osób pełnoletnich.

Treści na Winicjatywie mają charakter informacji o produktach dostępnych na rynku a nie ich reklamy w rozumieniu Ustawy o wychowaniu w trzeźwości (Dz.U. 2012 poz. 1356).

Winicjatywa używa plików cookies (tzw. ciasteczka) w celach statystycznych, zbierając anonimowe dane dotyczące korzystania z portalu (strona wejścia, czas trwania wizyty, klikane linki, strona wyjścia, itd.) za pomocą usługi Google Analytics lub podobnej. Zbierane dane są anonimowe – w żaden sposób nie pozwalają na identyfikację użytkownika.

Opuść stronę

Najlepsze wina Italian Taste Summit

Komentarze

Jesień tego roku znaczona jest odwołaniami kolejnych imprez winiarskich: degustacji, targów, konkursów. Z tym większą radością, stęskniony za bezpośrednim, a nie tylko online, spotkaniem z winiarzami przyjąłem zaproszenie Joanny Miro, mieszkającej od lat we Włoszech Polki, na zorganizowaną przez nią imprezę Italian Taste Summit, która odbyła się 12 i 13 października w Rzymie.

Italian Taste Summit. © Tomasz Prange-Barczyński

Pandemiczne wymogi sprawiły, że ta przeznaczona dla krytyków winiarskich i importerów degustacja zyskała bardzo wygodną formułę – zamiast przepychania się i walki o miejsce przy winiarzu, co zwykle towarzyszy imprezom w konwencji walk around tasting, każdy z uczestników miał umówione spotkania przy osobnych stołach. Nakaz zachowania społecznego dystansu sprawił zaś, że w salach degustacyjnych mieszczącego się tuż przy Panteonie hotelu Minerva panował niespotykany na tego typu mityngach spokój, co, oczywiście, sprzyjało rozmowom i próbowaniu nowych roczników win.

Poruszałem się po tej sali ruchem konika szachowego skacząc z Sardynii do Toskanii, z Abruzji do Lombardii, z Veneto, przez Trydent do Piemontu. Część producentów dobrze znałem, jak choćby Daniele Endrizziego z winiarni Endrizzi, o której winach pisałem niedawno (młody trydencki winiarz przywiózł do Rzymu absolutną musującą nowość, piękne, długo dojrzewające na osadzie Piancastello Zero 2015). Z częścią widziałem się po raz pierwszy. Oto najciekawsze odkrycia.

Daniele Endrizzi. © Tomasz Prange-Barczyński

Północny wschód

Spośród tych znanych przyszło mi spotkać w Wiecznym Mieście winiarzy z Cividale del Friuli, Monviert. Obok świetnych, odmianowych białych win z „codziennej” serii Martagona, największe wrażenie zrobiły na mnie dwa rosso: Martagona Schioppetino 2017 i przede wszystkim rasowe, pełne energii, świetnie dojrzałe Refosco dal Peduncolo Rosso 2016.

Montelvini pokazał serię solidnych prosecco, z których moją uwagę przykuło świetne col fondo Il Brutto Asolo Prosecco Superiore Sui lieviti Brut Nature.

Wielką przyjemność sprawia mi zawsze rozmowa i degustacja win z Alessandro Materossim z winiarni Monte Cicogna. Znamy się jedenaście lat i przy każdym kolejnym spotkaniu odnoszę wrażenie, że robione w Monidze, na lombardzkim brzegu jeziora Garda, wina Alessandro są coraz lepsze. Mowa tu zwłaszcza o jego świetnej luganie S. Caterina 2019, intrygującym rieslingu Vasca 59 2019, czerwonym winie z wiodącego w DOC Riva del Garda szczepu gropello Beana 2018, wreszcie flagowym winie Cicognii, dojrzewającym 8 lat kupażu gropello, barbery, marzemino i sangiovese Don Lisander 2012.

Północny zachód

Wizyta w Rzymie była dla mnie okazją do degustacji zbyt rzadko próbowanych i słabo dostępnych w Polsce lombardzkich win z jednej z moich ulubionych w tej części Italii DOC Oltrepò Pavese, tym razem od Conte Vistarino. Winiarnia celebruje właśnie sukces w postaci trzech kieliszków dla charakternego pinot noir Pernice 2017. Ja zachwyciłem się natomiast musującym 1865 Pas Dosé, również z czystego pinota. Piemont reprezentowały dwie winiarnie: Dogliani Il Generale, producent pysznego Arneis 2019, zgrabnej Barbera d’Alba Superiore 2016 i ciekawego Barolo Perno 2014 oraz znana z importu Endorwiny Cascina Chicco. To producent m.in. świetnego musującego Cuvée Zero Extra Brut 2016 z czystego nebbiolo, pokazowej barbery d’alba Bric Loira 2017, charakternego roero riserva Valmaggiore 2016 oraz dwóch poważnych, złożonych barolo: Rocche di Castellare 2016 oraz riservy Ginestra 2013.

© Tomasz Prange-Barczyński

Centrum

Po drodze do Toskanii zatrzymałem się przy stoliku producenta z Romanii, Palazzona di Maggio, który swym romagna sangiovese superiore, Le Armi 2016 udowadnia, że zmiany, które zachodzą od kilku lat w regionie idą w bardzo dobrym kierunku. Jeszcze lepszy jest jego inspirowany Prawym Brzegiem Bordeaux kupaż merlota, cabernet franca i petit verdot Dracone Riserva 2011 z DOC Colli d’Imola.

Toskański producent Cantalicci pokazał świetne Chianti Classico Gran Selezione 2013 oraz ciekawego supertoskana Tangano 2015 (dosł. przystojniak) z równych części sangiovese, merlota i caberneta sauvignon. Fattoria Montecchio również robi chianti classico, a ich Riserva 2016 oraz gran selezione Pasquino 2015 były bez zarzutu. Ostatni z toskańskich winiarzy, La Leccia z okolic Montespertoli zaprezentował eleganckie, skoncentrowane sangiovese Il Leccino 2017 dalekie od wyobrażenia o zwykle szczupłych chianti montespertoli (wino ma status IGT Toscana).

Last but not least, skromną za to znakomitą gamę pokazał producent brunello di montalcino Franco Pacenti. Jego Brunello 2015 jest winem na miarę wielkiego rocznika, a riserva Canalicchio 2012 to już klasyka.

Południe

Zanim dotarłem do Abruzji, zdegustowałem wina z nowego, obiecującego projektu Piemontczyków ze wspomnianej wyżej Cassina Chicco, sa Raja na Sardynii – mineralne, słono-morskie Vermentino di Sardegna 2019 i zmysłowe, pełne owocu Cannonau di Sardegna 2019. Klasą samą dla siebie były wina z DOCG Montepulciano d’Abruzzo Colline Teramane od San Lorenzo: krzepkie, ale doskonale zrównoważone, wierne odmianie i siedlisku Antares 2017 i Oinos 2015. Warto też zwrócić uwagę na tanią, ale znakomitej jakości serię podstawową Sirio. Na wzgórzach wokół Teramo robi montepulciano także Cerulli Spinozzi – koniecznie trzeba spróbować jego długo dojrzewającej, krwistej, świetnie kwasowej i zrównoważonej Riservy 2013.

Na koniec postać bardzo znana – miłośnikom Bazylikaty i aglianico nie trzeba przedstawiać Elleny Fucci. Jej Titolo co roku należy do lokalnej czołówki. Nie inaczej jest z rocznikiem 2018. Bardzo ciekawy jest też projekt SCEG robiący wino ze starych siedlisk należących do wiekowych rolników, którzy nie są już w stanie obrabiać liczących blisko 100 lat parceli. 2018 okazała się pełnym energii, bardzo świeżym winem.

© Tomasz Prange-Barczyński

Epilog przy flaczkach

Stare przysłowie nakazuje robić w Rzymie to, co Rzymianie. Nie znalazłszy na Italian Taste Summit żadnego producenta z okolicznego Lacjum wybrałem się na dalekie Zatybrze celem skonsumowania porcji flaków. W głęboko lokalnej L’Osteria della Trippa opodal zjawiskowych Fontanna dell’ Aqua Paola i Tempietto Bramantego dostałem nie tylko wymarzone trippa alla Romana, ale i kieliszek rzetelnego cesanese od Imperatori, bardzo dobrego producenta z Frascati, o którym pisałem niegdyś w Fermencie.

Pandemiczne degustacje w Città Eterna mają swój niezaprzeczalny urok.

Komentarze

Musisz być zalogowany by móc opublikować post.