Winicjatywa zawiera treści przeznaczone tylko dla osób pełnoletnich.

Treści na Winicjatywie mają charakter informacji o produktach dostępnych na rynku a nie ich reklamy w rozumieniu Ustawy o wychowaniu w trzeźwości (Dz.U. 2012 poz. 1356).

Winicjatywa używa plików cookies (tzw. ciasteczka) w celach statystycznych, zbierając anonimowe dane dotyczące korzystania z portalu (strona wejścia, czas trwania wizyty, klikane linki, strona wyjścia, itd.) za pomocą usługi Google Analytics lub podobnej. Zbierane dane są anonimowe – w żaden sposób nie pozwalają na identyfikację użytkownika.

Opuść stronę

Marziano i pejzaż

Komentarze

Jeden z najbardziej „naturalistycznych” winiarzy europejskich, Pierre Overnoy, wyprowadza swych gości na taras, aby degustując jego wina, zawsze mieli przed sobą pejzaż, z którego wyrosły. Podobnie czyni guru bezsiarkowców, Jacques Néauport, enolog i doradca winiarzy, w tym świętej pamięci Marcela Lapierre’a.

Marziano Abbona widok
U Marziano Abbony. © Abbona.com

Myślałem o tym, pijąc pyszne dolcetto i bardzo dobre barolo u Marziano Abbony w pobliżu Dogliani. Kiedy zajechałem do jego winiarni, od razu poczułem, że to jest to miejsce. Trudno mi dokładnie wyjaśnić w czym rzecz, intuicji nie da się wytłumaczyć. Zapewne i ten widok na Alpy, i ten wielki podjazd pod winiarnię, będący sam w sobie tarasem widokowym, wreszcie sama architektura, przestronna, przejrzysta, ażurowa – w każdym razie poczułem urzeczenie. Wina smakowały świetnie, uderzały nadzwyczajną energią owocu, w przypadku dolcetto podanego wprost na dłoni, w przypadku barolo wyzierającego po paru latach spod dębowej otoczki. Te same barolo, próbowaneparę godzin wcześniej, w ciemno, w anonimowej sali, wśród innych win, smakowały inaczej. Teraz wiedziałem, że je pojmuję; w swoim naturalnym pejzażu odnajdywały zrozumiałą dla mnie postać.

Myślę, że Overnoy ma rację: krajobraz kształtuje smak. Wpływa nań całkiem dosłownie; wzrok jest naszym najbogatszym, najmocniejszym zmysłem i jestem przekonany, że zapach i węch są od widzialnego otoczenia mocno uzależnione.

Marziano Abbona
Marziano Abbona. © Supremeitalianwine.com.

Potem wracaliśmy do Alby; Marziano zatrzymał samochód przy winnicy, wyskoczył z sekatorem w ręku, ściął dwie róże rozkwitłe na skraju krzewów dolcetto i podarował je towarzyszkom degustacji, Norweżce i Brazylijce. Mnie zmierzył wzrokiem i powiedział – Tobie nie dam, nie gniewaj się. Po czym podszedł i objął mnie serdecznie i przyjacielsko (jak Federer Goffina, jeśli ktoś ogląda Roland Garros); jestem, co prawda słusznego wzrostu, ale przy nim, facecie jak niedźwiedź, zmalałem w oczach. Prawdziwy Abba, Ojciec Miejsca, zapamiętam ten uścisk na zawsze.

I trochę się lękam chwili, kiedy otworzę jego dolcetto u siebie w domu, wpatrując się w szary stalinowski mur z lat 50. wyrastający przed moim tarasem. Nie wchodzi się dwa razy do tej samej rzeki, do tego samego wina.

Marziano Abbona Dolcetto Dogliani DOCG Papà Celso 2010.
Wejść dwa razy do tej samej rzeki.

Do Piemontu podróżowałem na zaproszenie i koszt miejscowych winiarzy.

Komentarze

Musisz być zalogowany by móc opublikować post.