Veni, Vidi, Vinum
Martí Serdà Veni, Vidi, Vinum White by Masia d’Or
Parę razy w życiu słyszałem, jak ktoś chwalił cavę lub prosecco dodając pod koniec: „ale gdyby nie było musujące, smakowałoby mi jeszcze bardziej”. Otóż jest pewien producent, który znalazł rozwiązanie tego problemu i to zapewne nie pod wpływem sygnałów z Polski. Oto kataloński rodzinny producent Martí Serdà robi wino spokojne ze szczepów używanych do produkcji cavy. Veni, Vidi, Vinum trudno jest przeoczyć na sklepowej półce. Za prężącymi się zielonymi literami widocznymi z daleka ukryta jest głowa Juliusza Cezara – choć pewnie gdyby dowiedział się, że widnieje na etykiecie hiszpańskiego wina, sam użyłby sztyletu, uprzedzając innych.
Blend trzech typowych dla cavy szczepów – macabeu, xarel-lo i parellada, 11% alkoholu, brak bąbli oraz rocznika daje fajne, świeże wino, o mocno owocowym nosie i zaskakująco kwiatowo-owocowych ustach. Za 28 zł, dobrze schłodzone sprawi wiele przyjemności. Dobre też dla tych, którzy nie przepadają za winem musującym, a są ciekawi katalońskiego blendu białych odmian.
Martí Serdà koncentruje się jednak głównie na produkcji cav (produkuje ich 300 tys. butelek rocznie), większość z nich dostępna jest w Polsce:
Masia d`Or Penedès Cava Brut (39 zł) – choć spokojne wino Veni, Vidi, Vinum podobało mi się, chętnie dopłacę 11 zł i wrócę do tej cavy z podstawowej linii, która dzięki świeżości i bąbelkom orzeźwia jeszcze lepiej.
Cava Brut (45 zł) – ta młoda cava (dojrzewa 14 miesięcy) ma intensywne aromaty brzoskwini, jabłek i gruszek, dobrą perlistość i dużą świeżość. Jedna z dwóch najsmaczniejszych w ofercie, a w relacji ceny do jakości – najlepsza.
Cava Rosé Brut (47 zł) – delikatnie półwytrawna mieszanka garnachy, pinot noir i katalońskiego szczepu trepat. Znowu sporo owocu, zwłaszcza maliny (również w kolorze – nasyconym, głębokim, uwodzicielskim), ale w głębi także trochę goryczki, która nie sprawiała mi przyjemności. Dobra kwasowość, idealne na aperitif, ale pozostałbym przy jednym kieliszku.
Cava Seco (39 zł) – dla wszystkich, który nie lubią wytrawności win musujących. Półsłodka cava (ok. 30 g cukru resztkowego/litr) trafia w podniebienie jak bomba z owoców egzotycznych, ale przy okazji trochę brak tu świeżości i głębi, więcej niż jeden kieliszek zwyczajnie męczy.
Cuveé Real Cava Gran Reserva 2006 (98 zł) – ta 7-letnia cava, która 5 lat dojrzewała w butelce u producenta, jest zdecydowanie wytrawna (wedle przepisów każda cava gran reserva musi być brut nature, czyli zupełnie wytrawna) urzeka aromatami dojrzałych jabłek i gruszek, nutami maślanymi i tostowymi. Jest bogata, złożona i choć nietania, to warta swojej ceny. Raczej nie na aperitif, a na kontemplację we dwoje.
Z win Martí Serdà dostępnych w Polsce próbowałem jeszcze dwóch czerwonych, których ogromnym atutem jest niezbyt wysoki alkohol (12 i 12,5 %). Veni, Vidi, Vinum Red (29 zł) jest lżejsze, radośniejsze, młodsze charakterem, do picia od razu, najlepiej lekko ochłodzone. Vinyet Crianza (41 zł) to już trochę poważniejszy zawodnik, skomponowany z garnatxy i cabernet sauvignon, ale pozostaje w wadze średniej. Dużo dosyć słodkich owoców leśnych, niezły garbnik, mimo 8 miesięcy w beczce jej ekspresja nie jest męcząca, raczej wspiera owocowe ciało wina i dobrze je równoważy.
(Importerem win jest firma Kondrat Wina Wybrane, można je znaleźć w sieci sklepów firmowych oraz w sklepie internetowym).
Źródło: Veni, Vidi, Vinum White – zakup własny autora; pozostałe wina próbowane na degustacji zorganizowanej przez importera.