#Ludzie: Jakub Sęczkowski
Jakub Sęczkowski
Poznaniak z krwi i kości. Winomaniak i pasjonat dobrego jedzenia, który nade wszystko ceni sobie polskie tradycyjne jadło i dobre wino. Przy okazji bloger, który wraz z kolegami obrał sobie za misje propagowania kultury picia wina w Polsce. Współautor wideobloga Zakorkowani.
Dlaczego wino?
Pierwsze pytanie i od razu tak trudno. Bo jest to najbardziej uniwersalnych trunków jakie znam, pasuje „i do tańca i do różańca”.
Mój ulubiony region winiarski…
…to zawsze ten do którego właśnie się wybieram, otwierając nową butelkę.
Gdy myślę o reinkarnacji, jestem szczepem…
Nie wiem jakim szczepem, wiem, gdzie chciałbym rosnąć. Priorat – tam każdy krzaczek ma dla siebie dużo miejsca.
Na co dzień pijam wina…
Różne, gdyż raczej rzadko wracam do tych samych etykiet nawet podczas codziennej konsumpcji. Jednak częściej są to wina ze sklepów specjalistycznych niż marketów, a cena oscyluje w granicach 30–50 zł.
Wino, które zmieniło moje życie…
Alzacki Gewurztraminer od Alberta Hertza, to od niego zaczęła się moja przygoda z winem. Była to pierwsza świadoma butelka, po której złapałem bakcyla i zostałem winomaniakiem.
Najwięcej wydałem na butelkę…
Jedną z najbardziej kosztownych dla mnie okazał się riesling z Biedronki, konsumowany pod chmurką w parku. Kosztował mnie i moich przyjaciół łącznie ponad 418 zł (18zł za butelkę i cztery razy stuzłotowy mandat). Prywatnie natomiast w sklepie nie zostawiłem nigdy więcej niż 200 zł za butelkę.
Wino i jedzenie – warto łączyć?
Oczywiście, od choćby po to, by zagrać na nosie wszystkim teoretykom którzy twierdza że 1+1 zawsze musi być 2.
Najtrudniejsze w winie jest…
Wino ogólnie nie należy do łatwych sportów – masa teorii, niezliczona ilość dat, pojęć i trudnych wyrazów. A z drugiej strony odwieczny problem, jak kontynuować swoją pasje i nie przytyć.
Butelka o której marzę…
Chyba sławetny Château Pétrus i to tylko po to, by dowiedzieć się, czy legenda jest warta swojej ceny.
Ludzie piszący o winie nadużywają słowa…
Terroir – czy ktoś w ogóle na tym świecie wie, co to znaczy?
Przyszłość wina to…
Życie jest za krótkie, żeby o tym myśleć. Będzie co ma być, a nam pozostaje pić.