Winicjatywa zawiera treści przeznaczone tylko dla osób pełnoletnich.

Treści na Winicjatywie mają charakter informacji o produktach dostępnych na rynku a nie ich reklamy w rozumieniu Ustawy o wychowaniu w trzeźwości (Dz.U. 2012 poz. 1356).

Winicjatywa używa plików cookies (tzw. ciasteczka) w celach statystycznych, zbierając anonimowe dane dotyczące korzystania z portalu (strona wejścia, czas trwania wizyty, klikane linki, strona wyjścia, itd.) za pomocą usługi Google Analytics lub podobnej. Zbierane dane są anonimowe – w żaden sposób nie pozwalają na identyfikację użytkownika.

Opuść stronę

Shiraz z historią w tle

Komentarze

Nieważne co jest największe albo najmniejsze, najstarsze albo najmłodsze, najwyższe albo najniższe, najlepsze albo najgorsze – zwykle i tak robi wrażenie i pozostaje w pamięci. Słowa rozpoczynające się od „naj” podobną karierę robią w świecie winiarskim – któż nie chciałby spróbować oferty od najlepszego producenta roku X, dołączyć do grona krytyków najgorszego merlota w Kalifornii albo spróbować wina z najrzadziej spotykanego szczepu?

Tym razem mowa będzie o najstarszej uprawie szczepu shiraz na świecie. Miejsce akcji: Australia. Właściciel: Langmeil Winery.

Już sam widok jest „naj”. © Langmeil.

Jakby mało było najstarszego shiraza, otaczająca go historia jest równie ciekawa. Krzewy musiał bowiem ktoś zasadzić. A był nim Christian Auricht, niemiecki kowal, który wraz z rodziną przybył do Australii południowej w 1838 roku ze… Śląska, z którego wyemigrował w obawie przed prześladowaniami religijnymi. Pan Auricht okazał się niezwykle zaradnym przedstawicielem swojego zawodu – szybko założył nie tylko kuźnie, ale i zajął się uprawą warzyw i owoców. W kolejnych latach gałęzie jego działalności rozwidlały się: założył warsztat szewski, sklep mięsny, zbudował piekarnię, wreszcie wydrążył pierwszą w okolicy studnię co sprawiło, że wokół niej – a tym samym jego biznesów – zaczął koncentrować się handel w mieście.

Najwyraźniej kolejną rzeczą, o której pomyślał, było wino, gdyż w 1843 roku na terenie swojej posiadłości zasadził pierwszy akr winorośli i jego wyborem był właśnie shiraz. Zasadzone wtedy krzewy owocują do dzisiaj, a z ich gron powstaje najznamienitsze wino produkowane Langmeil Winery – Freedom 1843. Daty tłumaczyć nie muszę, nazwa upamiętnia zaś pionierskiego ducha pierwszych osadników, którzy przeszli wiele by cieszyć się pełnią wolności w nowej Ojczyźnie.

Najstarsze krzewy shiraza na świecie. © Langmeil Winery

Mało jednak brakowało, by historia ta nie miała „naj”lepszego zakończenia. Najstarszą działkę wraz z całą winnicą zakupiła w 1972 roku Bernkastel Wines. Trafili jednak na trudne lata 80.: eksport australijskich win wynosił mniej niż 20% całej produkcji, problemem była rosnąca nadpodaż winogron, więc rząd australijski – w zamian za finansowe wsparcie – zachęcał plantatorów do wycinania części winorośli. Bernkastel Wines zbankrutowali w 1988 r., a nowi właściciele – choć na szczęście nie zdecydowali się na likwidację winnicy – nie planowali też podjęcia produkcji na nowo. Uprawy leżały odłogiem aż do 1996 r., gdy całość została zakupiona przez Langmeil Winery.

Budynki winnicy Langmeil z 1860 r.. © Langmeil Winery

O tym wszystkim opowiadała mi w trakcie spotkania w Warszawie Emma Shawn, odpowiedzialna za eksport win tego producenta i zważywszy na prezentowaną energię – zapewne także za dostawy prądu dla całej Barossy. Dokładnemu przedstawieniu tego najbardziej znanego regionu winiarskiego Australii (obejmującego dwie doliny – Barossy i Eden) właściwie każdy tamtejszy producent poświęca wiele uwagi w trakcie prezentacji swoich win, widać tu autentyczną dumę i chęć dostarczenia odbiorcy jak największej ilości informacji – a to coraz rzadsze zachowanie u przedstawicieli innych winiarskich regionów świata. Zainteresowanych tymi informacjami zapraszam tutaj.

Region Barossa. © Langmeil Winery

Powróćmy teraz do gwiazdy tego spotkania – wina Freedom 1843. Powstaje z winorośli, która dziś ma 167 lat, a fakt, że jest to najstarszy shiraz na świecie, potwierdziło już wiele osób m.in. zarówno Jancis Robinson czy James Halliday (zresztą sama winiarnia Langmeil dysponuje bogatym archiwum). Aktualna powierzchnia działki to 1,2 ha. Mamy więc do czynienia z ręczny, zbiorem winogron oraz fermentacją w otwartych kadziach. 24 miesiące beczki (80% nowej), 15% alkoholu, 4 tysiące butelek produkcji. Sporo tu jeszcze nut beczkowych, ale już urzeka intensywnym owocem, słodkimi przyprawami, sporą ilością lukrecji i pieprzną końcówką. Oczywiście jest to wciąż junior młodszy, wino może leżakować jeszcze co najmniej 15 lat, ale co ciekawe już teraz daje sporo przyjemności. Jeśli ktoś ma ochotę na taką inwestycję, podobno kilka butelek jest jeszcze dostępnych u importera, cena – 359,90 zł.

Dotyk historii. © Langmeil Winery

Jeśli ktoś aż tak wysoko nie mierzy, oto kilka innych typów do zakupu:

To nie jest druga etykieta!

Orphan Bank Shiraz 2009 – dla tych którzy chcą zapłacić trochę mniej, ale także cieszyć się australijskim shirazem powstałym z ponad stuletnich krzewów. Soczysty, intensywny owoc z ciekawymi malinowymi akcentami, dobre taniny, sporo nut czekoladowych i dużo elegancji. Potencjał starzenia do 2027 roku – jeśli ktoś ma tyle cierpliwości (219 zł).

Wielbicieli szczepu nie zawiedzie. © Langmeil Winery

Blacksmith Cabernet Sauvignon 2009 – klasyczne dla caberneta aromaty czarnej porzeczki, jeżyny, tutaj wzbogacone intensywnymi nutami eukaliptusa, w mniejszym stopniu likierowymi i tytoniowymi. Bogactwo w dobrym stylu (109,90 zł).

Medium Sweet które będzie się dobrze kojarzyć. © Langmeil Winery

Live Wire Medium Sweet Riesling 2011 – propozycja dla wszystkich zmęczonych tymi okropnymi starymi, czerwonymi i wytrawnymi winami. Eksplozja egzotycznych owoców: brzoskwini, mango i grejpfrutów, sporo też limonki. Mimo 40 g cukru resztkowego, naprawdę dobra kwasowość. Warto i do sałatki i na aperitif (81,90 zł).

(Importerem jest The Fine Food Group; wina można nabyć w sklepie firmowym Po Prostu Wino w Krakowie, poprzez kontakt drogą internetową, a także w sklepach współpracujących z importerem).

Degustowałem na zaproszenie importera.

Komentarze

Musisz być zalogowany by móc opublikować post.

  • JM

    Importer już nie prowadzić działalności?

    • Wojciech Bońkowski

      JM

      The Fine Food Group ma się znakomicie i prowadzi działalność jak dawniej, a nawet bardziej.