Winicjatywa zawiera treści przeznaczone tylko dla osób pełnoletnich.

Treści na Winicjatywie mają charakter informacji o produktach dostępnych na rynku a nie ich reklamy w rozumieniu Ustawy o wychowaniu w trzeźwości (Dz.U. 2012 poz. 1356).

Winicjatywa używa plików cookies (tzw. ciasteczka) w celach statystycznych, zbierając anonimowe dane dotyczące korzystania z portalu (strona wejścia, czas trwania wizyty, klikane linki, strona wyjścia, itd.) za pomocą usługi Google Analytics lub podobnej. Zbierane dane są anonimowe – w żaden sposób nie pozwalają na identyfikację użytkownika.

Opuść stronę

Valcorso Macabeo 2012

Komentarze
Tania beczka, dobra beczka.

La Purísima Yecla Valcorso Macabeo 2012

Ostatnio na Winicjatywie rozgorzała dyskusja o tym, czy bardzo tanie wino może w ogóle być starzone w beczce. Jedna z Czytelniczek bojowo stwierdziła, że „nie ma opcji”, by wino za 20 zł nawet z daleka oglądało beczkę. Intuicyjnie przyznałbym jej rację, bo w końcu beczki dużo kosztują – zarówno sam materiał, jak i roboczogodziny związane z ich obsługą (przetaczanie, czyszczenie, serwis).

Jednak ostatnio wpadło mi do kieliszka wino Valcorso Macabeo, które kazało te sprawy przemyśleć. Jest zdecydowanie tanie – 32 zł w sklepie importera Winkolekcja, jeszcze mniej w kraju produkcji – a jednak ewidentnie miało kontakt z dębiną. Gorzko-tłuste, sosnowe, waniliowe aromaty są ewidentne, wyczuwalny jest garbnik. To wszystko da się osiągnąć również za pomocą wiórów dębowych, natomiast wióry nie zapewniają powolnego rozwoju w czasie po otwarciu butelki, odporności na utlenienie, głębi smaku, która w tym Macabeo również się pojawia. Nie jest to szczyt wyrafinowania, ale wino jest w swoim przedziale cenowym naprawdę zaskakujące.

Odpowiedź na pytanie z początki tej notki nie jest takie trudne. Macabeo Valcorso według deklaracji producenta fermentuje w nowych beczkach tylko przez trzy tygodnie. Potem te same beczki używane są do leżakowania win czerwonych z tego samego rocznika. Czyli koszt ich zakupu – a jeśli są to beczki amerykańskie lub wschodnioeuropejskie, koszt ich zakupu nie przekracza dziś 400–500€, czyli niewiele ponad 1€ w przeliczeniu na butelkę wina (a właściwie kilku win).

La Purísima to w ogóle ciekawy producent – duża spółdzielnia z prowincjonalnej apelacji Yecla, naprawdę sporo pracująca nad jakością. Pamiętam, jak wiele lat temu jej francuski enolog Daniel Gimenez wprost zachwycił mnie trzeźwością umysłu i racjonalnym podejściem do rynku. Próbowałem ostatnio wielu jej win i wszystkie w swoich przedziałach cenowych z czystym sumieniem polecam. Niektóre etykiety poza Winkolekcją kupicie też w 101win.pl oraz sieci Piccola Italia.

Źródło wina: udostępnione do degustacji przez importera.

Komentarze

Musisz być zalogowany by móc opublikować post.