Winicjatywa zawiera treści przeznaczone tylko dla osób pełnoletnich.

Treści na Winicjatywie mają charakter informacji o produktach dostępnych na rynku a nie ich reklamy w rozumieniu Ustawy o wychowaniu w trzeźwości (Dz.U. 2012 poz. 1356).

Winicjatywa używa plików cookies (tzw. ciasteczka) w celach statystycznych, zbierając anonimowe dane dotyczące korzystania z portalu (strona wejścia, czas trwania wizyty, klikane linki, strona wyjścia, itd.) za pomocą usługi Google Analytics lub podobnej. Zbierane dane są anonimowe – w żaden sposób nie pozwalają na identyfikację użytkownika.

Opuść stronę

Problemy Południa

Komentarze

Kiedy pojawiają się w Warszawie kolejne firmy i domy winiarskie z Bałkanów, Chile czy Australii, słowem z południowych krain, problem jest podobny. Łatwiej i bezpieczniej degustuje się ich wina białe, natomiast wina czerwone wywołują reakcje dosyć skrajne, niekiedy idące od odrzucenia po zachwyt.

Wczorajsza wizyta winiarzy z okrzyczanej dalmackiej posiadłości Korta Katarina odbyła się według tego samego scenariusza. Biały Pošip 2010 nie mógł się nie podobać. Chorwacja zresztą zawsze była znana z ciekawych win białych, może nie aż w takim stopniu jak sąsiednia Słowenia, ale jednak. Przyjemnie było pić miejscową odmianą, potraktowaną z całą nowoczesną wiedzą enologiczną. Wino był na mój gust nieco „zagadane” przez technologię, to znaczy nie czułem w nim łatwego dostępu do samego szczepu, by tak rzec, do jego sedna, ale wchodziło świetnie; to była ciekawa butelka.

Korta Katarina Korcula Posip 2010
Śródziemnomorze spotyka technologię.

O Plavacu Malim można pisać długie rozprawy, podobnie jak o każdym odmieńcu. To prawdziwy galernik wrażliwości; wszystko jest w nim zmysłowe, wywalone na wierzch: szczodrość owocu, szczodrość kształtu, szczodrość alkoholu; przypomina mi rzeźby grubasów słynnego Botero. Czyli mówiąc normalnie (?): jego życie zaczyna się tam, gdzie kończy się życie większości innych odmian. 15,5% alkoholu, naturalna słodycz. Równowaga wina nie jest oparta na kwasowości, lecz częściowo na alkoholu, podobnie jak w Châteauneuf-du-Pape, które jest dla tego rodzaju win najlepszym (ale też najłatwiejszym) alibi. Jeśli uznajemy Châteauneuf, uznajmy szaleństwo Plavaca (choć 15,5% w Châteauneuf nie osiąga zbyt wiele win). Prezentowany Plavac Mali 2007 był dobrze zrobionym (lepiej niż przedstawiona jako próbka beczkowa rezerwy z 2008) winem, o ewidentnie wystającym alkoholu, który znosił go wraz ze słodyczą w stronę porto. Tak ma być, to dobra wiadomość. Zła jest taka, że porto nie pija się często.

Degustowałem na zaproszenie producenta oraz firmy Taste ITaly organizującej jego pobyt w Polsce.

Komentarze

Musisz być zalogowany by móc opublikować post.

  • Sławomir Hapak

    akurat w przypadku chorwackich win 15-16% w winie czerwonym szczególnie nie dziwi, a w tym wypadku – podparte ponad 40g ekstraktu – zdawało się być zupełnie na miejscu… jak to mówią „było dosyć mięsa na tych kościach”, by alkohol nie wystawał nadmiernie z całości…
    osobna kwestia to białe wina z kontynentalnej Chorwacji, które z podobnym alkoholem można spotkać – to już jest jazda po krawędzi
    ale mnie się akurat spodobały bardzo… trafiłeś już na te „dziwadełka”? ciekaw jestem opinii…

    • Marek Bienczyk

      Sławomir Hapak

       Nie, nie znam tych win kontynentalnych, o których mówisz. A w ogóle kwestia białych ciężkich win europejskich to rzecz do omówienia, można je oskarżać o masę czy alkohol, ale zlekceważyć np somlońskiego Sarfehera (piszę bez akcentów), 16% alk, byłoby niegodne.

    • Wojciech Bońkowski

      Sławomir Hapak

      No tych dziwadełek to bym nie bronił, bo to już są aberracje. Szczególnie że prezentują one 16% alkoholu w szczepach, który swój naturalny balans mają przy 12-13% (Chardonnay, Sauvignon Blanc) lub wręcz niżej (Riesling). Co by nie mówić o Plavacu to on właśnie swój naturalny rejestr aromatyczny ma przy 14,5-15%.

      • Sławomir Hapak

        Wojciech Bońkowski

        nie jestem profesjonalnym krytykiem winiarskim, zatem mam jedną poważną wadę: najpierw piję, potem dopiero patrzę na kartę techniczną… i chardonnay, i traminer typu ciężkokontynentalnego zrobiły na mnie bardzo dobre wrażenie, mimo, że sam nazywam je „dziwaczkami”… alkohol (w obu pow.15%) po prostu miał w czym być schowany… a kto i gdzie powiedział, że tylko czerwone reservy z hiszpanii mają być „do gryzienia”?
        fakt, że  z tradycyjnie pojmowaną równowagą w winie te akurat butelki mają mało wspólnego; można jednak powiedzieć równie dobrze, że przy tak wysokim alkoholu masa wina i oleista do bólu struktura w sumie równowagę dają…
        summa summarum: w RP krytycy zjechaliby te butelki na miazgę, a mnie się podobają…
        ot, moje prawo nie-krytyka…

  • Guillaume Deliancourt