Kondrat 3: Stary Świat
Pisaliśmy wcześniej o usamodzielnieniu się firmy Marka Kondrata. Recenzowaliśmy już też pierwszy i drugi zestaw promocyjny 6 win, a dziś pora na trzeci – za to pierwszy, który oparty jest w 100% na własnym, nowym imporcie. Zasady zakupu pozostają bez zmian – wina dostępne są pojedynczo w sklepie przy ul. Wierzbowej 3 w Warszawie, natomiast w sklepie internetowym www.marekkondrat.pl zestaw można kupić z 10% zniżką w cenie 169 zł, czyli poniżej 30 zł za butelkę. Są to wina od nowych na polskim rynku producentów. W zestawie są dwa francuskie (białe i czerwone) i cztery hiszpańskie (jedno białe i 3 czerwone).
Château Les Reuilles Bordeaux Sauvignon 2010 – przy opisie wielu francuskich win nadużywanym terminem jest „elegancja”. W tym wypadku użyję go z pełną świadomością. Wino ma pozbawione natarczywości, dobrze rozpoznawalne aromaty agrestu i świeżej trawy. Usta krótkie, delikatnie kwasowe. Miłośnicy mocno owocowych sauvignon mogą być zawiedzeni (31 zł).
Bodegas Reina de Castilla Rueda Verdejo Vasallo 2011 – rzadko spotykane verdejo, w którym gęstość materii uzyskano nie przez beczkę, a dojrzałość owocu. Cytrusowe aromaty są lekko wycofane, a usta pełne, wręcz oleiste. Wino średnio długie z wyraźnie gorzkawą końcówką. Dobrze sprawdzi się do ryby z białym sosem. Bliźniak wina, które polecał już Wojtek Bońkowski (27 zł).
Château Taussin Bordeaux Marssot 2008 – klasyk w bardzo lekkiej, pozbawionej beczkowych naleciałości wersji. Przewaga merlot nadaje winu delikatną owocowość (śliwki), a typowe dla cabernet sauvignon nuty porzeczkowo-paprykowe wnoszą świeżość i pikanterię. Usta natomiast są nieco wątłe, rozwodnione z zanikającym owocem. Wino raczej do wąchania, które łatwo zdominować bardziej wyrazistym jedzeniem (29 zł).
Bodegas Coloma Cuvée Tinto 2010 – winiarsko niezbyt poważana Extremadura miło zaskakuje. Mieszanka cabernet sauvignon, syrah i garnachy daje bardzo smaczne owocowe wino. Aromaty są wycofane, ale usta pełne soczystych i słodkich owoców. Wino nie zaznało beczki, a lekko przydymione zapachy składam na karb gorącego klimatu. Do picia, nie do degustowania (28 zł).
Dominio de Manciles Arlanza Tinto Roble 2011 – kolejne wino z mniej znanego hiszpańskiego rejonu. Położona na północ od Toro apelacja DO Arlanza status prawny uzyskała dopiero w 2008 r. Wino to mieszanka tinto del país (tempranillo) i cabernet sauvignon. 4 miesiące beczki wycisnęło na nim wyraźne piętno i jest to propozycja skierowana dla miłośników słodko-waniliowych aromatów. W ustach próbuje przebić się wiśniowy owoc, na przeszkodzie staje mu jednak nie tylko słodycz beczki, ale i dość wyraźny alkohol. Dobra propozycja do świątecznego piernika (35 zł) (Tańszy Manciles też już sygnalizował Wojtek Bońkowski).
Viña Romana Arribes Solar de la Victoria Roble 2008 – to dla mnie pierwszy kontakt z odmianą juan garcía i pierwsze wino z graniczącą z Portugalią apelacją DO Arribes. Trunek jest dojrzały, dobrze zbudowany, a kilka miesięcy amerykańskiej beczki doskonale mu zrobiło. Aromaty są jeżynowe, ziemiste, lekko przydymione. Usta pełne, kwasowe z dobrze wtopionymi taninami. Doskonała propozycja do pieczystego. Zdecydowanie najciekawsze wino zestawu. Gratulacje za odwagę i prośba o więcej takich niespodzianek (39 zł).
Źródło wina: udostępnione do degustacji przez importera.