Jakie wino do tuńczyka?
Tuńczyk, dziś najbardziej demokratyczna z ryb, na mojej mapie smaków, która kształtowała się w PRL-u, zapisał się jako danie odświętne.
I nie myślę bynajmniej o krwistym steku z tuńczyka czy o sashimi – tych spróbowałam po raz pierwszy, gdy komunizm już upadł, lecz o szarej mamałydze z puszki, której słoność, kruchość, oleistość i umamiczność, jeśli wolno mi tak powiedzieć, wciąż mnie radują. Dlatego nie będę snuć rozważań, czy tuńczyk jest zdrowy, czy też należy go unikać. O korzyściach z kwasów omega-3 oraz licznych witamin, a szkodliwości rtęci i innych związków w tuńczyku się znajdujących poczytać możecie gdzie indziej. Dla mnie tuńczyk jest synonimem błogostanu i lata – bo potrawy z nim, lekkie i kolorowe, najlepiej smakują wtedy, gdy aura sprzyja pogodnym nastrojom. A najbardziej smakują z winem. Tuńczyk pod każdą postacią wręcz się go domaga. Gdy surowy – wino pomoże strawić jego mięsistą strukturę; natomiast ten z puszki jest tak słony, że przyjemnie tę sól winem spłukać. Dobranie wina do tuńczyka nie jest trudne, musimy tylko zadać sobie dwa pytania: czy nasza ryba jest surowa, czy ugotowana i jakie jej towarzyszą dodatki?
Tatar
Surowy tuńczyk, o ile mamy do czynienia z rybą naprawdę świeżą i smaczną (o co w Polsce trudno), a nie barwioną sokiem z buraka z dodatkiem azotynów (o co w całej Europie łatwo) to – w moim prywatnym rankingu – najpyszniejsze wcielenie tej mięsopodobnej ryby.
Zaloguj się
Zaprenumeruj już teraz!
i zyskaj dostęp do treści online, zniżki na imprezy oraz szkolenia winiarskie!