Gut Hermannsberg Riesling 2014
Gut Hermannsberg Nahe Riesling trocken 2014
Niedawno dzieliłem się z Wami świetnym znaleziskiem z wizyty w Poznaniu – polskim winem Kadryl wypatrzonym w winiarni SPOT. Lokal importuje też na własne potrzeby serię naprawdę ciekawych etykiet. Moją uwagę od razu zwrócił Riesling z posiadłości Gut Hermannsberg, jest to bowiem aktualnie najmodniejsze nazwisko na niemieckiej mapie winiarskiej, istny pieszczoszek degustatorów i krytyków (enolog Karsten Peter niedawno wybrany został Winiarzem Roku 2016). Gratulacje dla SPOT. za trzymanie ręki na pulsie, a jak wypada podstawowy Riesling tego producenta?
Bardzo klasycznie, by nie powiedzieć ascetycznie. Rządzi to rześka jak świeżo przekrojona cytryna kwasowość (to w końcu ostry jak brzytwa rocznik 2014), chłodna, kryształowa mineralność, w smaku wino jest zgodnie z dzisiejszymi wymogami absolutnie wytrawne, czyste jak łza, dźwięczna jak szklana harmonika. Puryści Rieslinga będą zadowoleni, a ja się dodatkowo cieszę, że trafiła do nas dobra marka z Nahe – regionu bardzo słabo w Polsce obecnego, a od lat wyróżniającego się doskonałymi Rieslingami (59,68 zł). ♥♥♥♡
Druga niespodzianka to Ziereisen Blauer Spätburgunder 2013. Niemieckie Pinot Noir to kolejny gorący temat w światowych mediach. Po latach starań najlepsze egzemplarze śmiało dziś stają w szranki z burgundami i wygrywają degustacje w ciemno. Winiarnia Ziereisen z Badenii (niewątpliwie regionu z największymi ambicjami w dziedzinie Pinot Noir) od lat wybija się na tym polu. Nawet jej podstawowe wino dojrzewa aż 18 miesięcy w dużych beczkach dębowych i jest winem ambitnie zakrojonym, ze sporą strukturą i lekko ziemistą, wiejską taniną, ale też pełnią wiśniowego owocu, ze szczyptą mielonego pieprzu. Z czasem pojawia się lekko słona mineralność, ekstraktu naprawdę jest niemało – w szczycie formy to wino będzie dopiero ok. 2019 roku, ale można już dziś wypić je do kaczej nogi. Cena za tę jakość bardzo konkurencyjna – 57,83 zł. ♥♥♥♡
Źródło win: zakup własny autora.