Bomby zamiast tradycji
O Arturze Zarzyckim i importowanych przez niego winach z Nowego Świata pisaliśmy wielokrotnie. Po Nowej Zelandii i Chile, Vive le Vin sięgnęło po wina z USA. Kto jednak pomyślał, że chodzi o Kalifornie, grubo się myli. Charles Smith Winery reprezentuje stan Waszyngton, a winiarz, który dał winnicy nazwę odbiega od wizerunku przeciętnego producenta wina. Puryści czytając jego historię, patrząc na jego zdjęcia czy wreszcie przyglądając się etykietom na butelkach, klną siarczyście, spluwają z pogardą i pewnie zakrywają swoim dzieciom oczy.