Winicjatywa zawiera treści przeznaczone tylko dla osób pełnoletnich.

Treści na Winicjatywie mają charakter informacji o produktach dostępnych na rynku a nie ich reklamy w rozumieniu Ustawy o wychowaniu w trzeźwości (Dz.U. 2012 poz. 1356).

Winicjatywa używa plików cookies (tzw. ciasteczka) w celach statystycznych, zbierając anonimowe dane dotyczące korzystania z portalu (strona wejścia, czas trwania wizyty, klikane linki, strona wyjścia, itd.) za pomocą usługi Google Analytics lub podobnej. Zbierane dane są anonimowe – w żaden sposób nie pozwalają na identyfikację użytkownika.

Opuść stronę

Tokaj przy stole

Komentarze

Nowosądecki importer – Rafa Wino, niestrudzenie kontynuuje promocje win tokajskich w Polsce. Tym razem zdecydował się na modną ostatnią formułę łączenia win z potrawami zapraszając na spotkanie w warszawskiej restauracji Sowa i Przyjaciele. Co ciekawe, nie spotkaliśmy się wieczorową porą w środku tygodnia a… w niedzielę o 14:00. Mógł to więc być klasyczny niedzielny obiad, na który zdecydowało się zresztą sporo osób – przy dwóch stołach zasiadło prawie 50 gości. Oprócz samych importerów – Rafała i Pawła Świerczków, oczywiście Roberta Sowy, obecna była także Sarolta Bárdos – wlaścicielka winnicy Tokaj Nobilis (i winiarz roku 2012 w Tokaju, wspominaliśmy o niej wielokrotnie) oraz Eszter Varkoly, dyrektorka działu marketingu winiarni Gróf Degenfeld. O winach zaś opowiadał jak zawsze ciekawie, jak zawsze niezawodny Gabriel Kurczewski, autor bloga Blisko Tokaju.

Sarolta Bárdos i prowadzący spotkanie Gabriel Kurczewski. © Winoioliwa.com

Choć dla wielu osób było to zaskoczenie, bardzo spodobał mi się pomysł by zaprezentować przede wszystkim tokajskie wina wytrawne – ich znajomość w Polsce jest nadal niewielka, a możliwości „użycia”, zarówno solo jak i w połączeniu z potrawami – całkiem spora. Jedynie do deseru (lub jako deser sam w sobie) podano dwa słodkie wina. Miłym zaskoczeniem był także dobór samych win, o większości z nich (o czym przekonają się Państwo za chwilę) zdążyliśmy już napisać na Winicjatywie i właściwie zawsze polecaliśmy je z czystym sumieniem. Wreszcie, na wysokości zadania stanęła także kuchnia Roberta Sowy, przygotowując smaczne i atrakcyjnie podane potrawy kulinarne. Pozostała jedynie kwestia połączeń…

Jak na niedzielnym obiedzie. © Winoioliwa.com

A te – jak na możliwości, które dają białe wytrawne wina z Tokaju, nie zawsze były idealne. Doskonała w smaku grasica z purée kalafiorowym została niestety podana z sosem Porto, a jeszcze bardziej niestety – jej towarzyszem okazał się Palandor Furmint 2009 (44 zł) od Karádi-Bergera, którego 15% (!) alkoholu skutecznie eliminowała jakiekolwiek inne aromaty gdy sięgało się po kieliszek. A sam furmint, nie tylko z potęgą alkoholu ale i swoimi aromatami pigwy, gruszki i migdałów potrzebował chyba czegoś innego do partnerowania. Podobnie świetnym winem (o czym zapewniał już kiedyś Naczelny) był Tokaj Nobilis Hárslevelű Barakonyi 2012 (54 zł) – nowy rocznik jest nadal aromatyczny, sporo tu egzotycznego owocu, ciut pieprzności w końcówce, ale i hárslevelű nie pasowało mi do zupy z topinamburu.

Grasica mu nie sprostała... © Winoioliwa.com

Na szczęście były też połączenia, którym nie można nic zarzucić. Musujący Degenfeld Pezsgő Furmint 2011 (99 zł), który opisywałem całkiem niedawno, bardzo dobrze dopasował się do foie gras z purée z batatów. Nadal zachwyca mnie kremowość Makovicza Furmint 2011 (59 zł) i ta właśnie kremowość oraz zawarty tam cukier resztkowy znalazł sobie odpowiedniego kompana w polędwicy z halibuta i ravioli z krewetkami. Ale prawdziwie mistrzowskim połączeniem był dla mnie boczek jabłkowy i ozorek cielęcy podany do  Szamorodni 2010 (79 zł) od Karádi-Bergera. Piłem to wino kilka dni wcześniej (było zresztą naszym winem dnia) i ciekaw byłem, jak te suszone owoce i nuty orzechowe poradzą sobie z takim daniem. A poradziły sobie idealnie.

Ozorek i wytrawne szamorodni - połączenie idealne. © Winoioliwa.com

Jako deser sam w sobie podano Aszú 6 Puttonyos 2008 z winiarni Gizella Pince (280 zł). 163 gramy cukru resztkowego, ale i 9,3 grama kwasowości – ta wyczuwalna, dobra kwasowość odpowiednio równoważy słodkie nuty miodu, suszonych owoców i rumianku. Ale pamiętajmy, że to tak naprawdę dziecko, to wino ma przed sobą jeszcze długie dekady życia.

Deser sam w sobie. © Maciej Nowicki

Puenta może być tylko jedna – niezależnie od tego czy połączenia kulinarno-winiarskie zaskoczyły nas pozytywnie czy negatywnie, w restauracji czy w domu – nie bójmy się eksperymentować. I eksperymentujmy z tym nowym wytrawnym trendem z Tokaju – warto.

Opisywane wina można kupić sieci sklepów Winestory, oprócz tego w Warszawie w Galerii Freta i Klubokawiarni Solec 44, a także podczas najbliższych targów Hubertus Expo (26-27 kwietnia, Centrum MT Polska); w Krakowie: Stoccaggio, Krako Slow Wine, Klub Trójkąt, sklepie Winoteka Alkohole przy ul. Karmelickiej, a w Katowicach w Wine Me Up.

Degustowałem na zaproszenie importera.

Komentarze

Musisz być zalogowany by móc opublikować post.

  • Paweł Świerczek

    Dodam że ‚Rafa Wino’ w weekend majówkowy organizuje wyjazd do Tokaju. Posiadamy jeszcze kilka wolnych miejsc (dokładnie dla sześciu osób). Opis, program tego wydarzenia podwieszony jest tutaj: http://rafa-wino.pl/content/30-majowka-w-tokaju