Winicjatywa zawiera treści przeznaczone tylko dla osób pełnoletnich.

Treści na Winicjatywie mają charakter informacji o produktach dostępnych na rynku a nie ich reklamy w rozumieniu Ustawy o wychowaniu w trzeźwości (Dz.U. 2012 poz. 1356).

Winicjatywa używa plików cookies (tzw. ciasteczka) w celach statystycznych, zbierając anonimowe dane dotyczące korzystania z portalu (strona wejścia, czas trwania wizyty, klikane linki, strona wyjścia, itd.) za pomocą usługi Google Analytics lub podobnej. Zbierane dane są anonimowe – w żaden sposób nie pozwalają na identyfikację użytkownika.

Opuść stronę

Cimarosa de luxe

Komentarze

Lidl wrzucił na półki siedem nowych win. Oznaczone są serią Cimarosa, dobrze znaną bywalcom Lidla, choć do tej pory nieprzynoszącą przyjemnych wrażeń – były to najbardziej podstawowe przemysłówki z różnych krajów Nowego Świata, które o klienta walczyły głównie ceną 12,99 zł. Teraz Lidl zdecydował się na „upgrade”, czyli ładniej opakowane wina z ciut wyższej półki cenowej – 14,99, 21,99 i 24,99 zł. Jako Cimarosa nadal będą sprzedawane wina z różnych krajów – w tym przypadku z Chile i Nowej Zelandii – zatem ma to być zbiorcza marka Lidla, do której mogą wpaść dowolne wina. Jak czytamy w informacji prasowej:

Prezentujemy Państwu limitowaną serię win Cimarosa. Ich produkcja i butelkowanie odbywa się w regionach, z których pochodzą. Surowiec stanowią winogrona selekcjonowane z najlepszych parcel, a za proces produkcji odpowiadają profesjonalni enolodzy. Limitowana seria win Cimarosa obejmuje wina pochodzące z krajów Nowego Świata.

Tworząc serię Cimarosa dążymy do uproszenia wizerunku wina w Polsce, co na obecnym etapie oczekiwań konsumentów, ma znaczenie strategiczne. Koncentrujemy się na prezentacji indywidualności smaku wina, który zależy od szczepu wykorzystanego do produkcji oraz jego pochodzenia.

I tak, w nowej odsłonie win z edycji limitowanej, znalazło się nowozelandzkie wino z regionu Marlborough z odmiany Sauvignon Blanc, […] jak również z winami z Chile, produkowanymi z odmian Chardonnay i Viognier, Syrah, Pinot Noir, Malbec. W każdym z wymienionych win ekspozycja aromatów odmianowych pozwala na ich łatwą identyfikację, dlatego w dłuższej perspektywie, pełnią one również rolę edukacyjną.

Pomysł międzynarodowej marki dla win robionych specjalne pod Lidla niektórym może wydać się kontrowersyjny. Jest to jednak logiczna konsekwencja coraz większego wpływu marketów i dyskontów na rynek wina. Jeśli więcej niż co trzeci Polak kupuje wino w Biedronce albo Lidlu, z definicji ufa tym sieciom bardziej niż jakimkolwiek apelacjom kontrolowanego pochodzenia. Markety w Anglii odkryły to już dawno i dlatego pełno w nich flaszek nazwanych po prostu „Tesco Shiraz”, „Marks & Spencer Cava”. Skąd i jak pozyskano wino do tych butelek, pozostaje już prywatną sprawą importera.

Mnie to zjawisko nie przeszkadza, dopóki zawartość tych butelek jest dobra. W przypadku Lidla generalnie jest, chociaż nie są to (nawet w swoich przedziałach cenowych) wina wybitne i żadne z nich nie dochrapie się statusu kultowego, jak Greyrock, Vallado czy Alpedrinha. Nie są żadne „estate selection” ani gran reservy, ale nie ma wśród nich win niedobrych – są to solidnie zrobione, dopracowane przemysłówki w uczciwych cenach.

Cimarosa Estate Selection Marlborough Sauvignon Blanc 2013.png

[Yealands EstateEstate Selection Marlborough Sauvignon Blanc 2013 – wino spełnia wszelkie kryteria taniego Sauvignon Blanc z Nowej Zelandii: jest aromatyczne, trawiaste, lekko egzotyczne, chociaż przede wszystkim zielone i kwaskowate (dla niektórych wręcz zbyt ostre). Mało złożone, ale kto by tego oczekiwał za 24,99 zł. Porządne wino, dobry zakup. ♥♥

Cimarosa Chardonnay–Viognier Reserva Privada 2013.png

[VLFE Ltda] Chardonnay–Viognier Reserva Privada 2013 – ograniczony bukiet, raczej duszny, bez świeżości, natomiast na podniebieniu wino jest bardzo intensywne, tylko że znów raczej płaskie i duszne, bez kwasowości. Obecność Viogniera jest ewidentna, dominuje brzoskwinia, marakuja, tyle że raczej w syropie. A pod spodem woda z kwasem. Styl mało subtelny, ale wino ma smak i w swojej cenie 14,99 zł wyróżnia się na plus. ♥♥

Cimarosa Limited Edition Casablanca Chardonnay 2013.png

[VLFE LtdaLimited Edition Casablanca Chardonnay 2013 – w dwóch słowach – kwaśna beczka. Wino w stylistycznym rozkroku pomiędzy świeżością a lekko niemodnymi nutami beczkowymi. Niby ma treść, ale jakoś tak niewiele, choć w swojej cenie 21,99 zł jest to dobra (przemysłowa) propozycja. ♥♥

Cimarosa Carmenere Reserva Privada 2012.png

[VLFE Ltda] Carmenere Reserva Privada 2012 – w swojej cenie najlepsze z czerwonych Cimaros, konfiturowe, ale soczyste, na szczęście bez beczki. Mało subtelne, ale w swojej cenie 14,99 zł daje naprawdę dużo owocu, a ponadto jest bardziej pijalne niż poniższe trio. ♥♥

Cimarosa Limited Edition Leyda Pinot Noir 2012.png

[VLFE LtdaLimited Edition Leyda Pinot Noir 2012 – mało Pinot Noir w tym Pinot Noir. Gęste, napakowane, poza tym miękkie jak skóra z kota, więc ma mało wspólnego z burgundem. Niemniej jednak smaczne, zrównoważone wino w rzadkiej jak na Pinot Noir cenie 24,99 zł. ♥♥

Cimarosa Limited Edition Colchagua Syrah 2012.png

[VLFE LtdaLimited Edition Colchagua Syrah 2012 – Wino udane, choć nieco przesycone aroniowym owocem i zbyt mocno dokwaszone. Wyraźne nuty bekonowej beczki. Sporo materii jak na 24,99 zł. Ale spodoba się raczej miłośnikom stylu „full wypas”. ♥♥

Cimarosa Limited Edition Colchagua Malbec 2012.png

[VLFE LtdaLimited Edition Colchagua Malbec 2012 – 24,99 zł. Malbec co się zowie, likierowa fanga w nos na wędzono-beczkowym tle. Stanowczo dużo alkoholu. Mam zwykle dużo tolerancji dla stylu „Pudzian” – ludzie to lubią i nie ma w tym nic złego. Ale to wino idzie naprawdę za daleko. ♥♥

Źródło win: nadesłane do degustacji przez Lidla.

Komentarze

Musisz być zalogowany by móc opublikować post.

  • Robert Mazurek

    W moim Chardonnay jest alkohol, ,potem alkohol, a na finiszu alkohol. Syrah bezbarwny i nieszczery, Poza tym raczej zgoda, choć mnie rozczarowali.

  • Radek Rutkowski

    Moje oceny, które podawałem już wcześniej:
    Marlborough – bardzo przyjemny nos, w ustach woda, woda, woda… 1,5 serduszka maksimum (raczej jedno), do Greyrocka w tej samej cenie nawet się nie zbliża, o ile Greyrock może przekonać do sięgnięcia po droższe SB z NZ, to wino na pewno nie
    Pinot – to nie jest pinot i to zdecydowanie bardziej niż pinot z Lidla, którego Pan Mazurek nie uznawał za pinota w ogóle, pewnie jestem nieobiektywny, jako zwolennik PN w wersji lekkiej, ale dla mnie maksimum jedno serduszko, za kompot z wiórow.
    Po resztę nawet nie chciało mi się sięgać.

    • Wojciech Bońkowski

      Radek Rutkowski

      Przesada moim zdaniem. Czerwone są przerysowane tak, jak przerysowane są czerwone z Nowego Świata za 25 zł. Moim zdaniem jednak mają dobrą materię i taniny. Ja ich nie będę pił, ale w kontekście swojej półki to nie są kity.

      • Radek Rutkowski

        Wojciech Bońkowski

        „W każdym z wymienionych win ekspozycja aromatów odmianowych pozwala na ich łatwą identyfikację, dlatego w dłuższej perspektywie, pełnią one również rolę edukacyjną.”

        Zgodzi się Pan chyba, że na podstawie tej butelki ciężko wysnuwać jakiekolwiek wnioski nt. pinot noir? Ja win nowoświatowych (poza SB z NZ) z wymienionych m.in. przez Pana powodów nie pijam i być może na poziomie chilijskich PN ten nie wyróżnia się in minus, ale równie dobrze moglibyśmy uznać Turning Leaf za uczciwego przedstawiciela kalifornijskiego Zinfandela – co kto lubi :).

        Poza tym, uważam, że dla zwolenników takiego stylu na półce „Hiszpania za 25 zł” znajdzie się dużo ciekawsze roble. Jeśli się to porówna np. z dostępnym w Vinoli za ~30 zł Cuvi, to okazuje się, że między tymi winami jest przepaść.

        • Wojciech Bońkowski

          Radek Rutkowski

          Gwoli prawdy takich Pinotów jest w Nowym Świecie niemało. Jeśli się przyłoży miarę Burgundii, to to wino nie jest typowe, natomiast jest typowe dla Pinotów z Chile, Argentyny czy Kalifornii.

          • Radek Rutkowski

            Wojciech Bońkowski

            Z tamtych rejonów miałem okazję pić tylko Backhouse (Mielżyński) i, choć zupełnie inny niż burgund, dał się bez problemu rozróżnić jako pinot. Po prostu w tamtym przypadku wino nie zostało zabite przez „beczkę” (wióry). Miałem nawet ochotę kupić ze 2 butelki, ale wino zniknęło chyba na dobre. Cena 4x zł, absolutnie warto dopłacić w tym przypadku.

          • Wojciech Bońkowski

            Radek Rutkowski

            No ale za 40 parę złotych to już jest zupełnie inna rozmowa.

          • xyz

            Wojciech Bońkowski

            Witam, a do 50-70zł jakich kilka pierwszych z brzegu win by Pan polecił (białe i czerwone), które są łatwo dostępne?

        • Pepe

          Radek Rutkowski

          No niestety. Tak to jest już na winicjatywie.

          Wina z Biedy – underestimated
          Wina z Lidla – overestimated

          I nie wnikam już w przyczyny. Bo padło już na ten temat wiele komentarzy.

          • Mateusz Papiernik

            Pepe

            I to w komentarzu pod artykułem, który do rangi kultowych podnosi Greyrocka, Valldo czy Alperdrinhę, a Cimarosę z Lidla ocenia co najwyżej przeciętnie. Gratuluję umiejętności czytania ze zrozumieniem.

      • Sławomir Hapak

        Wojciech Bońkowski

        Drogi Wojtku!
        To bardzo interesujący artykuł.
        Zawiera kilka nowych definicji, wartych odnotowania i podkreślenia – „wężykiem, wężykiem!”
        Najbardziej podoba mi się ta nowinka:
        „to nie są kity” = ♥♥. We właściwym świetle stawia skalę ocen, łatwiej będzie się czytało kolejne artykuły.
        Kolejna, z lekka zdumiewająca definicja to „dopracowane przemysłówki ” – to sformułowanie już jest warte opatentowania…
        Ale i tak rekordem jest zamieszczenie tego steku bzdur z gazetki. „Winogrona selekcjonowane z najlepszych parcel” trafiły do „dopracowanej przemysłówki”? Znaczy, że obsadzili plaże i mokradła, a potem wybrali z tego najlepsze parcele? Bo nie rozumiem?
        Zdumiewa mnie, Wojtku, że jeden z najbardziej szanowanych ludzi w naszym małym winiarskim światku dopuszcza się opublikowania fragmentu wyjętego z marketingowego gniota w tekście podpisanym jego nazwiskiem.
        To boli!

        • Radek Rutkowski

          Sławomir Hapak

          Panie Sławku, ten fragment jest wyraźnie oddzielony od reszty artykułu. Chociaż mogę się zgodzić, że nie widzę sensu jego tutaj zamieszczania, poza humorystycznym oczywiście ;).
          Co do ocen, SB nigdy więcej już nie kupię. Czy to odpowiada ocenie „to nie kit”? Nie wiem :).

          • Sławomir Hapak

            Radek Rutkowski

            Taki ponury żarcik? – można i tak to interpretować, ale obawiam się, że 99% czytających bierze to zupełnie poważnie :-(

          • klf

            Sławomir Hapak

            Nie no, nie róbmy z czytelników Winicjatywy analfabetów. Tekst nie dość, że wyraźnie wyróżniony to jeszcze z zaznaczeniem „Jak czytamy w informacji prasowej:”.

        • Wojciech Bońkowski

          Sławomir Hapak

          Napisałem wprost, że nie są to żadne „limited editions” tylko wina masowe. Natomiast „dopracowana przemysłówka” to jest pozytywne zjawisko – o wiele lepsze niż przemysłówka niedopracowana, jaką raczyło nas paru węgierskich hurtowników w ostatniej ofercie Biedronki albo tenże w Lidl w zwykłych (a nie „rezerwach”) winach pod etykietą Cimarosa.

          Wino za 21,99 zł, czyli kosztujące w zakupie 2€ to właśnie ma być dopracowana przemysłówka, czyli produkt szybkozbywalny do picia na co dzień do kotleta przez tych, którzy nie chcą / nie mogą wydawać na wino więcej i/lub nie interesuje ich kompletnie terroir ani niuanse. Niezależnie od tego ile razy wyrazisz nad tym ubolewania w komentarzach, takich ludzi są w Polsce setki tysięcy, do nich kieruje swoją ofertę Lidl i te wina Winicjatywa nadal będzie recenzować.

          Co do informacji prasowej – każdy wyczyta z niej to co chce. Ja na przykład wyczytałem, że Lidl będzie rozwijaj projekt Cimarosa czyli jednoszczepowe wina z różnych krajów pod jedną marką. „Koncentrujemy się na prezentacji indywidualności smaku wina, który zależy od szczepu wykorzystanego do produkcji oraz jego pochodzenia.”

          Oznacza to ni mniej ni więcej, tylko że jeden z 5 największych sprzedawców wina w Polsce będzie akcentował szczepy winorośli, a nie marki (takie jak El Sol, Carlo Rossi czy Kadarka). I to jest akurat ciekawe zjawisko, które uznałem za warte zacytowania.

          • Sławomir Hapak

            Wojciech Bońkowski

            Wojtku!
            Oczywiście, to jest niezwykle ważne że market postanowił akcentować szczepy winorośli. Jest to bez wątpienia przełom wart nie tylko wzmianki, ale wręcz fanfar.
            Tyle, że przy okazji, zgodnie z tradycją, robi z ludzi idiotów. A przynajmniej próbuje.
            Obaj doskonale wiemy co to takiego winogrona z najlepszych parcel i jakie wina z nich powstają. Na pewno nie te.
            Do tego dochodzi trochę korporacyjnego bełkotu: „…dążymy do uproszenia wizerunku wina w Polsce, co na obecnym etapie oczekiwań konsumentów, ma znaczenie strategiczne…” Czy to w ogóle coś znaczy???
            Z wyżej wymienionych powodów uważam nadal, że opublikowanie tego czegoś (tak-tak, wydzielonego z reszty tekstu) uchybia godności i zacności nazwiska.

          • Sebastian „Zdegustowany” Bazyl

            Sławomir Hapak

            Panie Sławomirze, ja wiem, że Pan jako przedstawiciel importera musi walczyć z dyskontami. Ale sądzę, że w dużej mierze nie celujecie w ten sam target. Nie widzę więc sensu takiego spinania się. Wręcz przeciwnie – uważam, że dobra dostępność całkiem przyzwoitego wina masowego może Panu się w przyszłości przysłużyć, bo w jakiś tam sposób ta dostępność edukuje konsumentów, którzy może kiedyś kupią importowane przez Pana produkty. Swoją zaś drogą, czy importerzy też nie robią z ludzi idiotów, sprzedając wina ze 100% narzutami?

          • Sławomir Hapak

            Sebastian „Zdegustowany” Bazyl

            Panie Sebastianie!
            Primo: nie muszę – robię to z przyjemnością, traktując to jako działalność społeczną. Bo słusznie Pan zauważył, że to zupełnie nie mój target.
            Podobnie jak i Pan uważam, że dobra dobra dostępność całkiem przyzwoitego wina to dobra rzecz. Tyle że – w mojej subiektywnej opinii – markety nie dostarczają wina całkiem przyzwoitego, tylko badziewie. Będę naprawdę zachwycony gdy markety w RP będą oferowały tej samej jakości wina co w GB, w tych samych niskich cenach. Jak dla mnie nie muszą się nawet wysilać na posiadanie swoich kupców – niech po prostu dokładnie kopiują listę win z półek brytyjskiego tesco, czy czegośtam innego.
            Czy importerzy robią z ludzi idiotów oferując wino ze stuprocentowym narzutem? Nie wiem, ale nasuwają się dwie możliwe odpowiedzi.
            Pierwsza jest taka, że rynek jest mądrzejszy zarówno ode mnie, od Pana, a nawet od Red. Bońkowskiego. I skoro wina w takich (kosmicznych) cenach się sprzedają, to tak właśnie powinno być.
            Druga możliwa odpowiedź – bliższa moim poglądom i strategii – jest taka, że narzut teoretyczny nie powinien przekraczać 60%, zaś rzeczywisty 40%. I zdaje się, że rynek idzie od paru lat konsekwentnie właśnie w tę stronę.

          • Sebastian Zdegustowany Bazylak

            Sławomir Hapak

            Mam dziwne jednakowoż wrażenie, że na tle tego, co oferują hipermarkety, to czasowe oferty dyskontów naprawdę się wyróżniają. Może więc raczej niech polskie Tesco naśladuje Tesco w UK, a polski Auchan – Auchana we Francji. A dyskonty, mając zmienną ofertę, niech od czasu do czasu wrzucą codzienne wino za 15-18 zł, którego w żadnym sklepie specjalistycznym się nie uświadczy w tej cenie.

          • Wojciech Bońkowski

            Sławomir Hapak

            Gdybyś choćby oglądał półki marketów z taką intensywnością, z jaką o nich piszesz, to wiedziałbyś, że Tesco oferuje w Polsce te same wina co w Anglii (tyle że w mniejszym wyborze), Marks & Spencer dokładnie „skopiował listę win z półek” w UK,
            Leclerc ma na półce dokładnie te same etykiety co we Francji (często przywozi je hurtem po zmianie asortymentu w ojczyźnie), Lidl takie same jak w Niemczech i np. w Rumunii, a Biedronka te same wina co jej spółka-matka w Portugalii, i to często wręcz taniej.

          • Sławomir Hapak

            Wojciech Bońkowski

            Z oglądania półek marketów po pewnym czasie się wyrasta, Wojtku, i nie ma powodu by wracać do tej smutnej praktyki.
            Niemniej jednak nie sposób pominąć milczeniem Twojej wypowiedzi, bo (jak zwykle?) jest z lekka naciągnięta, by podeprzeć tezę.
            Zatem lekkie sprostowanie, choć na bazie tylko tych marketów, które w krajach pochodzenia miałem okazję odwiedzić, czyli Tesco/UK, i Leclerc/FR.
            Otóż jest zupełnie możliwe, że jakaś część bądź nawet i wszystkie etykiety występujące w polskich marketach tych sieci stoją również w ich brytyjskich/francuskich odpowiednikach.
            Jest tylko jedna, subtelna różnica. Tam koło ściany z winem idzie się dość długo, u nas zaś jest to niewielki stand. Za różnicą w długości półek idzie też różnica w jakości asortymentu. Do dziś wspominam pierwszą w życiu świadomie kupioną butelkę burgunda z górnej półki. Nabytą w Leclerc, oczywiście. I nie była to jedyna zakurzona i zapomniana flaszka – burgundów była dłuuuga półka do wyboru…
            Jakoś jednak po dziś dzień w naszych Leclerc takiego wyboru nie widzę, i zapewne w tym życiu nie zobaczę.
            Rzecz z brytyjskim Tesco ma się w miarę podobnie. Sama linia „tesco finest” to 97 etykiet (stan na dzisiaj). Przysłać zdjęcie z mojego lokalnego Tesco, by unaocznić różnicę, czy też przyjmiesz na wiarę, że jest to różnica dramatyczna?
            Czytelnikom pragnącym zerknąć na bieżącą ofertę „tesco wine by case” polecam poniższy link:
            http://www.tesco.com/wine/product/buylist/default.aspx?No=0&name=Tesco%20Finest%20Wines

            Co do M&S nie będę polemizował, bo bywam sporadycznie.
            Co zaś do Biedhronki…hm… O czym Ty mówisz? Jakie ma w tym wypadku znaczenie, czy jej półka jest czy nie jest podobna do półki jej odpowiednika w Portugalii, skoro ma 4 metry długości i zawiera jakieś 20 win w ofercie, uzupełnianych o comiesięczne chaotyczne wrzuty?

          • Wojciech Bońkowski

            Sławomir Hapak

            Pisałeś wcześniej „Będę naprawdę zachwycony gdy markety w RP będą oferowały tej samej jakości wina co w GB, w tych samych niskich cenach.”

            Tesco w Polsce oferuje wina tej samej jakości co w UK – są to dokładnie te same wina (tyle że jest ich mniej). I w Polsce kosztują mniej niż w UK. To samo w Marks & Spencer.

            Leclerc w Polsce oferuje wina tej samej jakości co we Francji (tyle że mniej indeksów) – gdybyś tam zajrzał, to zobaczyłbyś burgundy po 100 zł, Chateaneuf du Pape i klasyfikowane Bordeaux.
            Przepraszam Sławku, ale po prostu wypowiadasz się o asortymentach które znasz słabo.

          • Sławomir Hapak

            Wojciech Bońkowski

            Widzę, że chyba jednak nie ma innej metody.
            Wpadnę przy jakiejś okazji do najbliższego Tesco/Leclerc i zrobię fotki, specjalnie dla Ciebie.
            Może zrozumiesz różnicę. A może dalej będziesz upierał się przy swoim.

          • Sławomir Hapak

            Wojciech Bońkowski

            No, i już znalazła się okazja. Trzeba było pojechać po córkę do szkoły, więc zmarnowałem 20 minut by wpaść do Tesco.
            Efekt? Wprost cudowny wybór win na półkach, będę zmuszony przyznać Wojtkowi rację, gdy pisał: „Tesco w Polsce oferuje wina tej samej jakości co w UK – są to dokładnie te same wina (tyle że jest ich mniej). I w Polsce kosztują mniej niż w UK.”
            Ale koniec żarcików, przejdźmy do rzeczy.

            Na półkach było wszystko o czym prawdziwy winoman mógłby zamarzyć: fresco, elsol, frontera, antares, bikaver za 10plnów, no i oczywiście nieśmiertelne carlorossi. Wszystkie przeboje polskiej sceny w jednym miejscu. Wina powyżej 30pln policzysz na palcach (bez użycia nóg!), powyżej 50pln ilość pozycji miażdżąca: 0 (słownie: ZERO).
            Najdroższa pozycja na półce? – carlorossi, naturlich! 40plnów za półtoralitrowy bukłak.
            I jak? „Są to dokładnie te same wina” co w Tesco w UK? Być może tak, tylko tam stoją w dziale chemii gospodarczej.

            Tak więc, Wojtku, podtrzymuję to, co z którejś z moich poprzednich wypowiedzi zechciałeś zacytować: „Będę naprawdę zachwycony gdy markety w RP będą oferowały tej samej jakości wina co w GB, w tych samych niskich cenach.”

            A jak ze słynnymi brytyjskimi własnymi etykietami? Naliczyłem całe 3! Oczywiście z najtańszej linii „tesco simply”. Oszałamiające bogactwo!
            Tak że tezę iż „Tesco w Polsce oferuje wina tej samej jakości co w UK” można sobie w buty włożyć.

            Tak wygląda polski rynek marketowy, i w niczym nie przypomina on brytyjskiego.
            Przepraszam Wojtku, „ale po prostu wypowiadasz się o asortymentach które znasz słabo.” Rzeczywistość rynkową możesz obejrzeć sobie na załączonym zdjęciu.

            Dla zainteresowanych fotka z wizyty. Jakby co – jest ich więcej ;-)

          • valdano

            Sławomir Hapak

            Dzieki za fotke ,jest tam swietny portugalski PAXIS dotychczas dostepny tylko w sklepach;specjalistycznych”za cene grubo ponad 30pln:)

          • Sławomir Hapak

            valdano

            W świetle ostatnich wydarzeń… Jak go Pan już kupi, proszę o notkę z prostą informacją: czy zawartość butelki była taka sama jak ta, którą zna Pan z pozamarketowych zakupów…

          • valdano

            Sławomir Hapak

            Cena ok ,po zakupie podziele sie info o zawartosci:)

          • GrzegorzC

            Sławomir Hapak

            Zapoznałem się z całą ofertą brytyjskiego TESCO w asortymencie win białych i powiewm jedno. Mnie ta oferta nie rzuciła na kolana. :-(

            Obecność win z obszaru geograficznego który mnie najbardziej interesuje, a który do 1918 r. stanowił jedno państwo zwane C.K. Monarchia jest ledwie śladowa (tak wiem, zaraz usłyszę głosy o zachodnioeuropejskiej perspektywie brytyjczyków, ale mnie ta perspektywa nic nie obchodzi).

            Jest to tym bardziej dla mnie rozczarowujące, gdyż wielokrotnie można było przeczytać na Winicjatywie jakim to niezwykle szerokim wyborem cieszy się brytyjski konsument i tego mu nieco zazdrościłem. Dzisiaj widzę, że absolutnie nie mam czego zazdrościć, przynajmniej jeżeli chodzi o sieć TESCO.

          • Sławomir Hapak

            GrzegorzC

            Panie Grzegorzu!
            Z całym należnym szacunkiem, ale 1300 etykiet to nie jest uboga oferta. A że nie są tak skrzywieni jak my w stronę MittelEuropy… cóż, taki kraj…

          • Radek Rutkowski

            Wojciech Bońkowski

            Wojtku, proszę po raz kolejny o nie rozciąganie oferty jednego sklepu Leclerka w Warszawie na całą sieć w kraju – szkoda kosztów paliwa czytelników, którzy po takiej informacji skuszą się na wizytę w owych marketach :).

          • piotr

            Radek Rutkowski

            Ale w Gdańsku w Leclercu wybór win jest duży, z każdej półki cenowej. Powiedziałbym, że największy ze wszystkich sklepów, jeśli chodzi o wina francuskie.

          • Radek Rutkowski

            piotr

            O, to mamy już dwa :). W Poznaniu oferta Leclerka jest słabsza niż Żabki, Małpki albo Biedronki. Naprawdę.

          • Radek Rutkowski

            Sławomir Hapak

            Kupiłem dzisiaj TG w Lidlu i złożyłem zamówienie w 101 win, a na osłodę kosztów przesyłki dorzuciłem sobie Rosso di Valtellina. Szykuje się test :).

          • Sławomir Hapak

            Radek Rutkowski

            Bardzom ciekaw efektu porównania.

          • Radek Rutkowski

            Sławomir Hapak

            Muszę Pana zmartwić… Jak dla mnie to jest to samo wino.

          • Sławomir Hapak

            Radek Rutkowski

            To czyni zdarzenie jeszcze bardziej zagmatwanym. Mógłbym nawet napisać, że sam już nie wiem co o tym myśleć. Na szczęście problem już jest rozwiązany, więc nie muszę o tym myśleć ;-)

          • klf

            Radek Rutkowski

            Panie Radku, niech Pan napisze czy wino jest smaczne? Dużo bikavera w bikaverze?

            Szkoda, że jakiś szerszy panel nie zrobił porównania.

          • Radek Rutkowski

            klf

            Niestety, zdecydowanie za mało bikaverów w życiu wypiłem, żebv się odnosić do tego, czy to dobry bikaver, ale pozostając w ofercie Lidla, uważam, podobnie jak WB, że Ferenc Toth Bikaver jest nieco lepszym winem.
            Mnie przeszkadzała nieco zbyt wysoka kwasowość.

  • Tommy Tom

    Zakupiłem ostatnio Malbeca, trochę przez przypadek i pierwsza rzecz jaką pomyślałem po spróbowaniu, to to, że na 100% padnie jakiś Pudzian, o ile wino doczeka się recenzji na Winicjatywie. No i Pudzian padł ;), ale jako miłośnik czerwonych Pudzianów, muszę przyznać, że wino całkiem ok, a skala „pudzianostwa” powala nawet jak na Chile.

  • Irek „blurppp” Wis

    W kontekście melbaca to tańszy o złotego dostepny w Polo Markecie Trapiche Mendoza Malbec Melodías 2012 jest chyba lepszym wyborem.

    • Radek Rutkowski

      Irek „blurppp” Wis

      W kontekście tych win de Pays z 5-litrowego bukłaka nie jest głupim pomysłem ;).

  • Pepe

    Dobry Boże, toż to nędzna winiarska przemysłówka w cenach jak z s.s. Ten sauvignon to co najwyżej może szpunt czyścić Greyrockowi z Biedronki. To są wszystko wina na maksimum 1 serduszko (słownie: JEDNO). Kto nie wierzy niech spróbuje biedronkowej Portugalii z ostatniej oferty i win tam ocenionych na póltorej serdudszka m.in. Loiosa od Ramosa.
    Cóż niestety tak jest, że dobre wina docenia się dopiero wtedy jak spróbuje się tego typu win jak te z Lidla.

  • Robert

    O ja cię kurczaki kręcę! Takiego nagromadzenia nieszczęścia nie widziano w Lidlu od jego powstania. Ta oferta wywołuje przerażenie. Stos zlewek przemysłowych i tyle.

  • Wojciech Wojtanowski

    piszecie ciągle o trudno pijalnych winach z Lidla czy Biedronki, a relacja z degustacji win austriackich, na której było setki doskonałych butelek ciągle brak… Przecież to nie wina z Lidla i Biedronki mają stanowić wzorzec z Sevre….

    • GrzegorzC

      Wojciech Wojtanowski

      Brawo!!!

    • Bart3

      Wojciech Wojtanowski

      100% racji. Ileż to można rozkminiać ofertę Lidla i Biedronki!

      • Tommy Tom

        Bart3

        Przecież nikt nikomu nie każe tego czytać. Skoro redakcja ma taką wizję, to pisze, a skoro portal już czas jakiś istnieje – znaczy się ktoś to czyta.

        • Bart3

          Tommy Tom

          Spoko, po prostu to takie trochę mało ambitne zajęcie.

          • Tommy Tom

            Bart3

            No tak, ale skoro ileśtamdziesiąt procent rynku win to markety (dyskonty), to i proporcjonalnie liczba recenzji dotyczy win z tych marketów, a i tak myślę, że jest tutaj całkiem spora ilość recenzji (artykułów) dot. win ambitniejszych – pewnie znacznie większa niż wynikałoby to z ww. proporcji rynkowych.

          • Mateusz Papiernik

            Bart3

            Zastanawia mnie bezustannie, czy ktokolwiek robił jakiekolwiek kalkulacje w temacie rentowności prowadzenia w Polsce serwisów jedynie ambitnych, bez zewnętrznego finansowania. Marzenia o pisaniu jedynie o winach dobrych, od mikroimporterów, lub wręcz bez importerów są fajne. Zadowolibyłyby sporą garstkę winofili. Ale kto za to zapłaci i pokryje koszta egzystencji? Temat jest maskymalnie wtórny, niezależnie od branży.

          • Krystian Iwanowski

            Mateusz Papiernik

            Na pewno może być dostatecznie rentowne bez wydawania biedronkowych gazetek. Zewnętrzne finansowanie nie zawsze musi być złe o ile nie jest to opłacanie własnych recenzji.

          • GrzegorzC

            Mateusz Papiernik

            Cytuję: „Marzenia o pisaniu…, lub wręcz bez importerów są fajne. Zadowolibyłyby sporą garstkę winofili.” Koniec cytatu.

            Odnośnie pierwszego zdania. Pisanie o winach bez importerów byłoby nie tylko fajne, ale i niezwykle praktyczne. Jakaś część ludzi pijących wino kupuje je nie tylko w Polsce, ale jeździ też po świecie gdzie odwiedza miejsca i regiony w jakich to wino powstaje. Będąc tam warto by było wiedzieć jakie wina najlepiej kupić. Mi bardzo brakuje większej ilości artykułów o tym traktujących.

            Co do zdania drugiego. Nie uważam się za winofila (jak również za żadnego innego: fila) a jedynie za kogoś kto po prostu wino lubi, zwłaszcza te które z jakiś powodów jest dla niego ważne. Mimo to takie pisanie bardzo by mnie zadowoliło. :)

          • Wojciech Bońkowski

            GrzegorzC

            Winofil to osoba lubiąca wino ;-)

          • GrzegorzC

            Wojciech Bońkowski

            Tłumacząc wprost pewnie tak, ale… mimo, że lubię piosenki, różne inne dźwięki, to nigdy nie nazwałbym się audiofilem. :-)

  • valdano

    Malbeck i Shiraz Cimarosy to bardzo dobre rzetelnie zrobione wina.

    • deo

      valdano

      Pewnie tak, skoro Lidl zadał sobie tyle trudu żeby wypromować nową Cimarosę, to pewnie nalali do butelek czegoś lepszego, przynajmniej na początek, żeby to jakoś ruszyć. Potem będą lali to co zwykle. To zjawisko nazywa się „nierównym butelkowaniem Lidla”. Normalnie zdarzające się w winnym świecie nierówne butelkowanie różni się od „nierównego butelkowania Lidla” tym, czym – nawiązując do znanego niegdyś powiedzenia – demokracja od demokracji socjalistycznej (czyli tym, czym krzesło od krzesła elektrycznego).

      • Wojciech Bońkowski

        deo

        …i gimnastyka od gimnastyki umysłowej.

  • tgapl

    Malbeca popijaliśmy z żoną w sobotę i nie wydawał się nam zły, wręcz przeciwnie, ale moc na pewno miał, bo po jakimś czasie lekko zaszumiało w głowie. Tylko nigdy bym nie skojarzył tego faktu z Pudzianem:)

    • Tommy Tom

      tgapl

      No z Pudzianem to cała historia ;) Myślę, że redaktor WB rozpoczął już procedurę patentową odnośnie używania tego określenia w stosunku do win… ;)

  • Pyrrus

    Z zaprezentowanych win piłem Pinota. Na kolana nie padłem (70/100 pkt, czyli pewnie ze dwa serca z plusem) ale wino do jedzenia (uduszona wołowina) całkiem, całkiem. Do tego nie można zapominać o cenie. W tym kontekście większym dla mnie rozczarowaniem był Gnarly Head PN 2008, któremu co prawda dałem jakieś 75/100, ale który kosztował też (Centrum Wina) zdecydowanie drożej. Po inne Cimarosy zapewne nie sięgnę, wiem już mniej więcej czego można się spodziewać. Za trafną recenzję natomiast dziękuję.

  • Krzysztof

    No to mamy wreszczie coming out winicjatywy.
    Po tej entuzjastycznej recenzji lidlowskich zlewek już chyba nikt nie ma wątpliwości z kim współpracuje winicjatywa. I jeszcze to cytowanie lidlowskiego marketingowego bełkotu.
    Umarła winicjatywa,
    niech żyje? wlidlicjatywa®? Żal…

  • Robert Mazurek

    Wojtku Drogi, czytam tu anonimowych fanów Biedronki (pana „Roberta” cytującego fragmenty z mojego ostatniego felietonu pozdrawiam, ale aż tak kulawo to nawet ja nie piszę) i po raz kolejny apeluję – wprowadź konieczność logowania. Jaki jest sens polemiki z hejterami?

    • Wojciech Bońkowski

      Robert Mazurek

      Logowanie nadchodzi wielkimi krokami ;-)

    • Jacek

      Robert Mazurek

      Ilekroć tylko zaczyna toczyć sie dyskusja, że lidl usiłuje nam wciskać przemysłowe popłuczyny zaraz odzywają się głosy, żeby ograniczać dyskusję i cenzurować forum. Bo że te wina lidla to kiepska przemysłówka, to nawet pan przyznał poniżej.

      To co może jeszcze trzeba bedzie mieć zatwierdzenie loginu z centrali lidla?

      • valdano

        Jacek

        Dobre:)Cenzura,cenzura,cenzura-przeciez to juz bylo…:)

        • Wojciech Bońkowski

          valdano

          Przez 3 lata na Winicjatywie opublikowano 15324 komentarzy, z czego usunęliśmy 2 niecenzuralne i 1 anonimowy paszkwil. Tyle na temat cenzury.
          Natomiast branie odpowiedzialności za swoje wypowiedzi w postaci podpisywania ich real namem na pewno wszystkim – a zwłaszcza poziomowi dyskusji – wyjdzie na dobre.

        • Robert Mazurek

          valdano

          Panowie „Jacku” i „valdano”, jeśli Panowie konieczność podpisywania się nazywacie cenzurą, to mamy nierozwiązywalny spór semantyczny. Proponuję słownikową definicję cenzury.
          I żeby było jasne: jeśli róźnię się z WB ocenami i moje są bardziej krytyczne, to jeszcze, na litość Boską, nie znaczy, że Wojtek bierze od Lidla forsę! Bo jeśli bierze, to ich oszukuje i lepiej by zrobili, gdyby ją mnie dali.

          • valdano

            Robert Mazurek

            Panie Robercie moja odpowiedz(z przymruzeniem oka)byla skierowana do pana Jacka .Na litosc Boska kto tu pisze ,ze pan Wojtek bierze od kogokolwiek jakas forse.Prosze o niedorabianie jakis dziwnych wyimaginowanych teorii.Co do Lidla,biedronki,Tesco itp,itd z cala pewnoscia mozna znalezc bardzo dobre wina w uczciwych cenach.

          • Sławomir Hapak

            Robert Mazurek

            To jest arcyciekawa myśl, Robercie, warta rozwinięcia…
            Może jakaś korporacja powinna nam płacić wierszówkę? Już za sam fakt, że rozmawiamy o jej winach należy się jakaś rekompensata ;-)

          • Marcin Kosmalski

            Robert Mazurek

            A ja myślę panie Robercie, że pan Wojciech adwokata nie potrzebuje, bo sam sobie dobrze daje radę. Poza tym nikt tu nie zarzuca, że jak pan pisze „wziął forsę” i w domysle dobrze zrecenzował cimarosę. Mowa była, że winicjatywa współpracuje z Lidlem i rzutuje to na recenzowanie win. Przecież wsółpraca nie jest czymś nagannym, a winicjatywa to przedsięwzięcie biznesowe. Oby nie wpływało to na bezstronność ocen (z tym, często jest trudno). Ja niestety też mam wrażenie, że winicjatywa ma z tym problem. Określiłbym to tak. Dla Lidla winicjatywa jest jak kochająca matka, a dla Biedronki jak surowy ojciec :-)

            Za to jestem wielce zdizwiony tym, że pan chce brać pieniadze od Lidla i zachwalać ich wina „w Sieci”. Prosze spojrzeć jaki tekst popełnił Blurppp. Od niego to skopiowałem:

            „Dokument o nazwie Kodeks Etyki Dziennikarskiej w rozdziale piątym w punkcie osiemnastym mówi wprost:

            Dziennikarzowi nie wolno zajmować się akwizycją oraz brać udział w reklamie i public relations – wyjątkiem mogą być jedynie akcje społeczne i charytatywne; materiały redakcyjne muszą być czytelnie oddzielone od materiałów reklamowych i promocyjnych.

            A potem jeszcze dodaje w punkcie dziewiętnastym tego samego rozdziału:

            Wysoce naganna jest kryptoreklama i zatajanie informacji dla własnych korzyści.”

          • Robert Mazurek

            Marcin Kosmalski

            Następnym razem, gdy zechcę zażąrtować wyjaśnię Panu oddzielnie, że to sarkazm, którego nie należy brać dosłownie.

          • valdano

            Robert Mazurek

            Pan Jacek i ja musielibysmy panu wytlumaczyc dokladnie to samo.

          • Robert Mazurek

            valdano

            Jasne, „Jacek” z pewnością żartował. EOT

    • Marcin Jagodziński

      Robert Mazurek

      Przyznam, że fenomen „fana Biedronki” jest fascynujący.

      Tak sobie spojrzałem na oceny win z ostatniej oferty Biedronki, trzy z nich dostało 2,5 serduszka, 12 dostało 2 serduszka, zaledwie kilka zostało ocenionych pół serduszka niżej, tymczasem z komentarzy wynika, że oceniliśmy je zasadniczo gorzej niż te z Lidla.

      Dalej: wszystkie wina z Lidla dostały 2 serduszka, co oznacza w skali zaledwie „pijalne”. A dowiadujemy się, że oceniliśmy je „entuzjastycznie”.

      Jest to tak oderwane od faktów, że trudno mi uwierzyć, że nie stoi za tym jakaś agencja marketingu szeptanego.

      • valdano

        Marcin Jagodziński

        Nie oszukujmy sie coponiektore wina z Lidla i Biedronki sa 2-3krotnie tansze od tych ze sklepow specjalistycznych.Natomiast ci ktorzy wydadza na wino wiecej niz 50pln to ulamek procenta pijacych:)

      • Radek Rutkowski

        Marcin Jagodziński

        Żeby mnie nie wzięto za fana Biedronki i żeby za dużo się nie rozwodzić nad ocenami (bo WB napisze, że od razu się tego spodziewał i dlatego nie chciał wprowadzać ocen) weźmy na tapetę chociażby ofertę węgierską Lidla:
        Frenc Toth Egri Bikaver – 2 serduszka
        Nycolas Egri Kefrankos – 2 serduszka

        Cimarosa Pinot Noir – 2 serduszka

        SERIO?! :) Proszę napisać szczerze, gdyby Pan miał wybrać 2 z tych 3 butelek, to co by Pan wybrał? Możemy nawet pominąć różnicę w cenie (chociaż, jak WB wielokrotnie pisał, na tej półce 5 zł to ogromna różnica).

        • Wojciech Bońkowski

          Radek Rutkowski

          To jest dobre pytanie. Bo jeśli sugerujesz że lepsze do picia są te dwa Węgry, to ja wcale nie jestem tego pewien. Moim zdaniem te 3 wina mają absolutnie porównywalną jakość.

          • Radek Rutkowski

            Wojciech Bońkowski

            Właśnie to sugeruję. Tibor Gal vs. Cimarosa – tutaj można się spierać. Ja bym pewnie wybrał Tibora Gala, bo wolę nadmierną kwasowość od tego przegięcia z beczką, ale oba wina są „z błędem”.
            Jeśli chodzi o zestawienie powyżej, bez zastanowienia wybieram Węgry. Może wynika to z faktu, że sporo mniej w życiu wypiłem win i zdecydowanie nie odpowiada mi stylistyka Cimarosy.

        • Marcin Jagodziński

          Radek Rutkowski

          Mogę odpowiedzieć na dwa sposoby. Po pierwsze wybrałbym wina węgierskie, bo lubię wina węgierskie bardziej i bardziej mnie ciekawią niż nowoświatowe interpretacje pinota.

          Podobnie jak wybiorę oceniony np. na Imdb na 8.0 kryminał, a nie ocenioną na 8.0 komedię romantyczną. Bo wolę kryminały.

          Po drugie, odnośnie samych ocen, nie piłem tych win, więc się nie wypowiem.

          • Radek Rutkowski

            Marcin Jagodziński

            Aha, czyli „oceniliśmy” to taka figura retoryczna :).

          • Marcin Jagodziński

            Radek Rutkowski

            Poniekąd. Akurat nie piłem tych win, które były wspomniane.

        • Krystian Iwanowski

          Radek Rutkowski

          Nyoclas Egri Kefrankos, przecież to wino przeciętne, do tego zabija kwasem i jest odpychająco zielone. Na szczęście jakiś czas temu piłem bikavera i kekfrankosa od Józefa Simona, bo zraziłbym się do tych win. Cimarosy nie piłem, ale piłem kilka przemysłowych dobrze zrobionych win, które jakościom dorównywały temu nieudanemu kekfrankosowi.

          • Radek Rutkowski

            Krystian Iwanowski

            Jeśli nie żal Panu tych 25 zł, proszę spróbować tego pinota i zrobić porównanie :).

          • Marcin Czerwiński

            Krystian Iwanowski

            Obrażać się na frankovkę za to, że jest frankovką – niesłychane! Ma być kwaśno i rustykalnie – taki styl.

          • Krystian Iwanowski

            Marcin Czerwiński

            To proszę spróbować tego Nyoclasa.

          • Marcin Czerwiński

            Krystian Iwanowski

            Próbowałem. Oddawało charakter szczepu. Sprawdziło się w towarzystwie jedzenia. Czego chcieć więcej od taniego wina?

          • Krystian Iwanowski

            Marcin Czerwiński

            Tego że nie będzie smakowało jak pęczek zieleniny.

          • Marcin Czerwiński

            Krystian Iwanowski

            Nadal upieram się, że nie było to złe wino i bynajmniej nie smakowało pęczkiem zieleniny. Zostańmy przy swoich zdaniach.

  • GrzegorzC

    Pozostając w temacie win marketowych…

    Dla tych którzy mają możliwość robienia zakupów w Makro.

    Dzisiaj w Wa-wie w Makro w Alejach Jerozolimskich można było kupić to wino: http://www.tim-wina.com.pl/index.php?p=prod&idg=of,15&id=10103 w cenie 19,99 PLN dodatkowo w zestawie sprzedawane z całkiem porządnym korkociągiem dźwigniowym (co akurat w tym konkretnym przypadku jest całkiem bez sensu bo wino jest zamykane na zakrętkę :-) ).

    • Tomasz

      GrzegorzC

      Piłem, ale moim zdaniem nie warto. Chyba że dla korkociągu.

      • GrzegorzC

        Tomasz

        Sprawdzę, korkociąg zawsze się przyda :-), a tak poza tym to ja kupuję w Makro wino z przeznaczeniem do celów kuchennych, ale też chcę żeby dawało mi podstawową przyjemność gdy wezmę kilka łyków podczas dolewania do sosu. ;-) Na wino to skusiłem się zachęcony całkiem pozytywną recenzją czerwonej siostry: https://winicjatywa.pl/2014/10/06/le-grand-noir-gsm-2013/

      • GrzegorzC

        Tomasz

        Sprawdziłem i… nie zostanie to moje ulubione wino. W nosie i ustach mocno agrestowe, dosyć wysoka ale raczej zielona kwasowość, bardzo mi brakuje takiej cytrusowo-mineralnej brzytwy rieslinga czy też veltinera. W posmaku zostaje wyraźnie wyczuwalny alkohol mimo, że wino nie jest zbyt mocne 12,5%. :-(

    • Marcin Czerwiński

      GrzegorzC

      Mogliby chociaż książki Josepha dorzucać do wina zamiast korkociągów. Byłby z tego większy pożytek ;)

  • Franklin

    Panowie i Panie, dajcie wreszcie recenzję win austriackich, to skończą się te dyskusje o Lidlu i Biedronce…

    • Sebastian Zdegustowany Bazylak

      Franklin

      Raczej się nie skończą. Jak widać najbardziej rozgrzewa krew winnej braci wino dostępne w dyskontach. Proszę przypomnieć sobie liczbę komentarzy pod panelem Cahors ;)

      • Marcin Czerwiński

        Sebastian Zdegustowany Bazylak

        Vox populi vox dei ;)

    • GrzegorzC

      Franklin

      Te dyskusje nigdy się nie skończą, ale też czekam niecierpliwie na relację z prezentacji win austriackic. :-(

  • Franklin

    Ech, miałem już nie komentować, ale sie skuszę. Siedzę sobie nad kieliszeczkiem GV Domaene Gobelsburg (taki entry level od Schloss Gobelsburg) i rozjaśnił mi się umysł.

    Czy ktos zwrócił uwage na tytuł? C… de luxe. Doprawdy ironia p. Wojciecha staje sie juz legendarna. De luxe :-)

    Druga sprawa. Jesli faktycznie ten SB NZ jest od brodziatego Yealandsa to wcisnął on Lidlowi kit z 2013 roku, z którym miał pewnie problem ze sprzedażą. Wszyscy juz od dawna sprzedają SB NZ 2014. Jakie ma znaczenie świeżość przemysłowego SB NZ była o tym mowa przy okazji Greyrocka 2014.

    • Radek Rutkowski

      Franklin

      Jest szansa, że pierwotnie zaoferował Lidlowi 2 razy więcej wina, niż okazało się, że ma w kadziach, więc musiał wymieszać 1:1 z wodą. Wtedy się wszystko będzie zgadzać.

      • Irek „blurppp” Wis

        Radek Rutkowski

        Myślę , że w przewidywalnym czasie kilkunastu tygodni na Lidlowych półkach zagości Nowy Świat od producentów którzy zrobili Cimarose. Będą sygnowane etykiety z dolnej i średniej półki. Mnie by to sie podobało

        • Radek Rutkowski

          Irek „blurppp” Wis

          Z Nowego Świata jak dla mnie tylko NZ – a to nie jest raczej półka cenowa Lidla :).

  • Sebastian Zdegustowany Bazylak

    Właśnie spróbowałem SB i ogólnie jest to, czego można się spodziewać po tej cenie – przyzwoite wino bez drugiego czy trzeciego dna. Ciężko mi się nie zgodzić z opinią rednacza tegoż portalu. Jutro nabędę Greyrocka (o ile jeszcze znajdę) i dokonam porównania bezpośredniego.

  • valdano

    Nowa oferta w (moim)Lidlu czerwonych win francuzkich to 1cdr po14,99,1burgund po 19,99 i 6 bordeaux 16,99-29,99:)

  • JM

    Cimarosa Malbec 2013 – przemysłowy potworek, żałuję każdej złotówki,a że kosztowało 25 zł zamiast 12,99 zł (bo tak smakuję) to żal aż wylewa się z kieliszka. Nie kupujcie!

    • Krystian Iwanowski

      JM

      Bez przesady tyle mięśni za 12,99? Nawet jak na potwora z marketu..Kawał mięsa, można by pić w kieliszkach do wódki, albo zrobić tatara. Treściwe i nieustannie przypominające o ciężkości bytu. Witamy w stowarzyszeniu przegiętych malbeków. Jak to piłem to modliłem się do Apolla o obłoki.

      • JM

        Krystian Iwanowski

        Ważne,że smakowało;) Każdy ma inny gust, dlatego też każdy pisze o swoich odczuciach, pozdrawiam serdecznie!

    • valdano

      JM

      25pln-12,99pln=12,01pln :) Zalujesz kazdej zlotowki:)
      Do szkoly to na bank miales pod gorke:)

      • JM

        valdano

        Słucham? Co ma Pan na myśli?