Winicjatywa zawiera treści przeznaczone tylko dla osób pełnoletnich.

Treści na Winicjatywie mają charakter informacji o produktach dostępnych na rynku a nie ich reklamy w rozumieniu Ustawy o wychowaniu w trzeźwości (Dz.U. 2012 poz. 1356).

Winicjatywa używa plików cookies (tzw. ciasteczka) w celach statystycznych, zbierając anonimowe dane dotyczące korzystania z portalu (strona wejścia, czas trwania wizyty, klikane linki, strona wyjścia, itd.) za pomocą usługi Google Analytics lub podobnej. Zbierane dane są anonimowe – w żaden sposób nie pozwalają na identyfikację użytkownika.

Opuść stronę

Najlepszy od 1947?

Komentarze

Jedna jaskółka wiosny wprawdzie nie czyni, ale przywieziona do Warszawy przez Philippe’a Delfaut, winiarza i dyrektora generalnego Château Kirwan, próbka beczkowa ‘17 pozwala myśleć o nowym roczniku Bordeaux entuzjastycznie.

© Tomasz Prange-Barczyński

Leżącą między wioskami Margaux i Cantenac posiadłość istnieje od końca XVIII w. Nosi imię Irlandczyka, Marka Kirwana, który odziedziczył ziemię na słynnym plateau po swojej żonie, córce Sir Johna Collingwooda, jednego z pierwszych négociants w Bordeaux. W 1787 r. wina Kirwana zachwyciły Tomasza Jeffersona, przyszłego prezydenta Stanów Zjednoczonych, prywatnie entuzjastę Bordeaux. W klasyfikacji 1855 r. château zyskało status trzeciego cru classé.

Od 1926 r. Château Kirwan jest w rękach kupieckiej rodziny Schÿler. W recepcji zamku wisi historyczny plakat sprzed II wojny światowej reklamujący jeneralne przedstawicielstwo firmy w Warszawie.

Zmiany, zmiany, zmiany

W słoneczny, choć bardzo zimny październikowy poranek 2008 r. szedłem przez winnicę Kirwan ze stacji kolejowej w Margaux. Na nielicznych, pozostałych na krzewach gronach błyszczała szadź. Liście złociły się już i czerwieniały. Półgodzinny spacer „drogą rozkoszy” (Chemin de Plaisir to oficjalna nazwa prowadzącego wzdłuż winnic duktu) wprawiał w doskonały nastrój. A przecież wiedziałem, że winiarze z Bordeaux mają za sobą ciężkie zbiory.

Nowość: betonowe fermentatory. © Tomasz Prange-Barczyński

W château przyjęła mnie Sophie Schÿler odpowiedzialna za, jak to się dziś mówi, komunikację. Nowoprzyjęty do pracy winiarz, Philippe Delfaut machnął tylko przyjaźnie zza szyby zbyt zajęty pracą w piwnicy. A przecież jego przyjście do Kirwan z sąsiedniego Château Palmer można śmiało porównać z transferem Christiano Ronaldo z Manchesteru United do Realu Madryt, który nastąpił rok później. I tak jak z CR7 w składzie Królewscy wrócili na piłkarski szczyt, tak z Delfaut Kirwan miało wrócić na należne sobie w hierarchii miejsce.

No dobrze, może trochę przesadzam. Philippe nie by pierwszym, który zaczął wprowadzać w Kirwan gruntowne zmiany. Od 1991 do 2007 rządził tu sam Michel Rolland, który wydobył château z niepamięci, ale też nadał tutejszym winom charakterystyczny dla siebie, ekstraktywny, wyrazisty, mocno beczkowy styl. Innymi słowy – zrollandyzował je.

Phillippe Delfaut. © Tomasz Prange-Barczyński

Człowiek z betonu

Philipp został dyrektorem generalnym château. Pod jego wodzą winiarnię nie tyle przebudowano, co wybudowano od nowa. W ukończonym w 2017 r. pawilonie stanęły betonowe fermentatory, które zastąpiły nierdzewną stal. Przypominają kształtem używane dziś powszechnie cementowe „jaja”, ale są znacznie większe. Beczki przeniesiono do nowego, naziemnego, klimatyzowanego pawilonu. Delfaut zdecydował jednocześnie o znaczącym ograniczeniu w dojrzewaniu Kirwan nowego dębu.

Spod jego ręki zaczęły wychodzić wina nowoczesne, ekstraktywne, ale niebywale harmonijne i eleganckie.

Spotkałem się z Philippem jeszcze dwukrotnie w Kirwan, w 2012, gdy degustowaliśmy pierwsze gotowe, zrobione przez niego wina, i w 2017, kiedy mógł już przyjmować mnie w sali degustacyjnej nowej, dopiero co ukończonej winiarni. 7 września przyjechał do Warszawy, gdzie w wine barze Roberta Mielżyńskiego (związanego z rodziną Schÿler od dziecka) pokazał gotowy już i niedawno zabutelkowany rocznik 2016 oraz próbkę beczkową 2017.

Château Kirwan 2016 – Wino zostało zabutelkowane w czerwcu tego roku i jest gotowe do sprzedaży. W 2016 kupaż prezentował się następująco: 55% cabernet sauvignon, 33% merlot, 7% cabernet franc i 5% petit verdot. Wino jest wciąż bardzo młode, w ataku dominują wytrawne nuty dębowe. Jednocześnie jest też bardzo gładkie, czuć aromaty leśnych owoców, porzeczki, ale i drobny akcent ziemisty; w ustach bardzo korzenne, nieco dymne, beczkowe, ale podbite soczystą owocowością. Garbnik jest wyrazisty, giętki, ale też idealnie gładki. Długie, bardzo eleganckie, dość bogate margaux z dużym potencjałem. ♥♥♥♥♡

Château Kirwan 2017 – Przywieziona przez Philippe’a Delfaut próbka pochodziła z używanych beczek (połowa ostatecznego kupażu; reszta dojrzewa w nowym dębie), wino wydało się zatem zdecydowanie bardziej owocowe niż gotowe Kirwan ’16. W 2017 w kupażu znalazło się: 55% cabernet sauvignon, 30% merlot, 10% cabernet franc i 5% petit verdot. Teraz w nosie i na podniebieniu dominuje czarna porzeczka wsparta aromatami leśnych owoców i liści. Nuta dębowa jest bardzo subtelna. Usta – jak to u Default – zmysłowe, idealnie gładkie, z giętkim, pięknie dojrzałym garbnikiem, super eleganckie i znakomicie zrównoważone żywą kwasowością. Potencjał ma przeogromny. A Philippe twierdzi, że dla Kirwan to najlepszy rocznik od 1947 r. ♥♥♥♥♡

Źródło win: degustowane na zaproszenie importera.

Komentarze

Musisz być zalogowany by móc opublikować post.

  • W roczniku 2017 zabrakło 3%, mimo to i tak zazdroszczę degustacji:-)

  • Dzięki za skrupulatne policzenie. Franka było 10, a nie 7 procent.

  • A wiadomo, czy dotyczy to tez innych posiadłości lewego brzegu? I jak prawy brzeg wypadł?