Enamore 2011
Bodegas Renacer Enamore 2011
Gratka dla tych, którzy narzekają na zbyt wytrawne i mało konkretne wina, ale znudziło im się już primitivo di Manduria. Alternatywa nazywa się Enamore, pochodzi z Argentyny, kosztuje 88 zł i właśnie po przerwie ponownie wkracza do oferty importera Kondrat Wina Wybrane. Miałem okazje degustować je podczas prezentacji nowej oferty, o której pisałem ostatnio.
Wino to jest wspólnym projektem argentyńskiej winnicy Bodegas Renacer i włoskiego producenta z Veneto – Allegrini. Obecność tego drugiego (znanego przede wszystkim ze swoich amarone, choć ja zawsze byłem fanem innego ich wina La Poja) nie jest tu przypadkowa, bowiem Enamore nazywane jest właśnie „argentyńskim amarone”. Ten blend (malbec, cabernet sauvignon, cabernet franc i bonarda) powstaje w technice appassimento – grona są suszone „przez suche wiatry andyjskiego pogórza”, jak pięknie pisze producent, dopóki nie stracą 1/3 wagi. Po dłuższej fermentacji, wino dojrzewa w nowych francuskich beczkach przez 12 miesięcy. Efektem tych zabiegów jest wino potężne (15% alkoholu), o równie potężnych aromatach czerwonych owoców, kandyzowanej wiśni, przypraw, ziół, eukaliptusa, czekolady i dębiny… Mimo tego bogactwa wino nie jest przerysowane, wręcz przeciwnie, pije się je bardzo przyjemnie, nie męczy i trwa długo. Wszystkim chorującym na potężne wina, ale szukających czegoś innego niż dżemowate potwory, przepisuję to wino na receptę – niestety pełnopłatną.
Aha, warto zwrócić też uwagę na dobrego malbeca ze starych, 50-letnich winorośli. Bodegas Renacer Punto Final Reserva Malbec 2011 (66 zł) – dużo ciemnych owoców, przyprawy, nuty eukaliptusowe i odrobina wanilii składają się na całkiem eleganckie wino.
(Importerem win jest Kondrat Wina Wybrane, wina dostępne w sieci sklepów firmowych lub w sklepie internetowym)
Źródło: próbowane na degustacji zorganizowanej przez importera.