Winicjatywa zawiera treści przeznaczone tylko dla osób pełnoletnich.

Treści na Winicjatywie mają charakter informacji o produktach dostępnych na rynku a nie ich reklamy w rozumieniu Ustawy o wychowaniu w trzeźwości (Dz.U. 2012 poz. 1356).

Winicjatywa używa plików cookies (tzw. ciasteczka) w celach statystycznych, zbierając anonimowe dane dotyczące korzystania z portalu (strona wejścia, czas trwania wizyty, klikane linki, strona wyjścia, itd.) za pomocą usługi Google Analytics lub podobnej. Zbierane dane są anonimowe – w żaden sposób nie pozwalają na identyfikację użytkownika.

Opuść stronę

Fontanna mistrza Bartłomieja

Komentarze

Młodziutki importer South Wine, którego już Wam przedstawiałem tutaj, zaprosił do Polski jednego ze swoich najwybitniejszych winiarzy. Bartho Ecksteen z winiarni Hermanuspietersfontein (przez insajderów pieszczotliwie znanej jako HPF1855) to jedna ze sław RPA, znana jako „Mister Sauvignon Blanc”. To też prawdziwy winiarski oryginał, uprawiający na przykład na sporą skalę dziwaczną poludniowoafrykańską krzyżówkę Nouvelle oraz ostro odmawiający pisania na etykiecie po angielsku (są one wyłącznie po afrykanersku).

Hermanuspietersfontein Bertho Ecksteen
Bertho Ecksteen, czyli „pan Sauvignon”.

Ciekawa to była degustacja, pokazująca wyjątkowe miejsce RPA na winiarskiej mapie. Stereotyp kraju „pomiędzy Nowym i Starym Światem” znalazł tu bowiem pełne potwierdzenie. Takimi winami stylistycznie pośrednimi, choć przecież wysoce indywidualnymi, są tutejsze Sauvignon Blanc. Jest ich sześć, podstawowe Sonner Nommer (czyli „Bez numeru”) 2011 pełne zapachów skoszonego siana, zielonej papryki, szparagów i innej Sauvignonowatej zieleniny (49,50 zł), oraz pięć win numerowanych liczbami pierwszymi: od mineralnego No. 7 aż po likierowe No. 2.

Hermanuspietersfontein Sauvignon Blanc Nr. 5
Nr. 5 – najpoważniejsze Sauvignon Blanc w RPA?

W Warszawie za 105,50 zł możemy na razie kupić No. 5 2011. Cóż to za intrygujące, rozłożyste wino! Fermentacja w beczce palonej „na blond” dała mu strukturę, ale mało nut beczkowych, z kolei typowe smaki Sauvignon Blanc są raczej schowane, tutaj nie ma żadnego siana, za to jest brzoskwinia, papaja, wszystko jest subtelnie rozegrane (o wiele subtelniej niż w chwalonym już Sumaridge Maritimus również z South Wine). Bardzo podobało mi się też różowe wino Bloos 2011 (49,50 zł), o wiele elegantsze i stylowe niż stereotypowe rosé z Nowego Świata, która stawiają zwykle na owoc, owoc, owoc kosztem całej reszty (z kwasowością włącznie).

Hermanuspietersfontein BloosHermanuspietersfontein KleinboetWśród win czerwonych nieco mnie rozczarował podstawowe Posmeester 2010 (54 zł), nieco zbyt wyżyłowany i trochę sprzeczny pomiędzy nutami owocowymi a dymno-zwierzęcymi; może to kwestia trochę szalonej mieszanki, w które obok Merlota, Malbeka i Cabernet Franc jest aż 40% pieprznego Petit Verdot. Natomiast już kolejny szczebel jakościowo-cenowy, czyli Kleinboet 2008 (79,50 zł; Merlot – Cabernet Sauvignon & Franc – Petit Verdot – Malbec) to już był krok do nieba. Naprawdę świetne wino, szczególnie po dłuższej chwili w kieliszki, by pozwolić mu zintegrować mocno ziołowy pierwszy bukiet. Garbniki są gładziutkie, wolumen owocu bardzo duży, kwasowość – w sam raz, doszukałem się nawet nutki mineralnej. Przy swojej sporej masie wino w ogóle nie jest męczące, można mieć tylko minimalne zastrzeżenie do wysokiego alkoholu (problemiątko wszystkich tutejszych win).

Hermanuspietersfontein Die ArnoldusHermanuspietersfontein Die MarthaW istocie Kleinboet, czyli „Młodszy brat” przekonał mnie dzisiaj bardziej, niż flagowa kompozycja bordoska Die Arnoldus 2007 (przewaga CabSauv; 149 zł). Na poprzednim spotkaniu z South Wine to wino zrobiło na mnie duże wrażenie, dzisiaj wydało mi się zbyt beczkowe, wpadające aż w wysuszające nuty białego pieprzu i aż tak nie odrywało się jakością od dwa razy tańszego Kleinboet. Natomiast bardzo ciekawe okazało się Die Martha 2008 – tym razem „blend rodański” (78% Syrah, 12% Mourvèdre i 1% białego Viognier; 119 zł). To najbardziej nowoświatowe z degustowanych win, czarnej barwy, bardzo intensywne w zapachu i smaku, masywne, a owoc ma wręcz posmak słodko-syropowy, ale świeżość też jest dobra, a wino ma precyzję i ładny rysunek, które zabrakło mi w Die Arnoldus. O RPA od dawna mówi się jako o dobrym siedlisku dla Syrah; obok doskonałych Scali i Ebena Sadiego wpisuję HPF do mojego prywatnego rankingu topowych afrykańskich win z tego szczepu.

Hermanuspietersfontein widok
Wysokie położenie winnic zapewnia winom HPF świetną kwasowość.

Wysoka jakość, ale też indywidualizm i osobny charakter każdego wina – tak można streścić styl Hermanuspietersfontein. Zresztą przekonajcie się sami – dziś od godz. 18 w sklepie South Wine na Wołoskiej 24 w Warszawie degustacja omówionych wyżej win z udziałem Bartho Ecksteena.

A tu obejrzycie krótką pogawędkę z Ecksteenem o RPA i jego ukochanym Sauvignon Blanc:

Degustowałem na zaproszenie importera South Wine.

Komentarze

Musisz być zalogowany by móc opublikować post.

  • Michał Oleksiński

    Zgadzam się No. 5 2011 naprawdę bardzo ciekawe wino. Sam Pan Bertho Ecksteen jest ciekawą osobistością :)

  • klf

     „pięć win numerowanych liczbami pierwszymi: od mineralnego No. 7 aż po likierowe No. 2” – ciekaw to jestem jakie to pięć liczb pierwszych zawiera się między 2 a 7? :)

    • Wojciech Bońkowski

      klf

      Jest jeszcze Nr. 1, które smakowo mieści się pomiędzy 7 a 2. Dziękuję za czujność.

      • Grzegorz

        Wojciech Bońkowski

        Obawiam się ,że przedmówcy chodziło o to ,że między 1 a 7 nie ma „pięciu liczb pierwszych” . w sensie matematycznym liczby pierwsze to 2,3,5,7… :) 

        • Grzegorz

          Grzegorz

          teraz to i ja zamieszałem.. :) ale wiemy o co chodzi :)