Nowa Biedronka – francuskie wina i sery
Porównywanie ofert Lidla i Biedronki jest jednym z ulubionych sportów internetowych komentatorów. Te dwie sieci, wrzucone do worka z napisem „dyskonty” stosowały jednak bardzo różne strategie sprzedaży win i tak naprawdę więcej je dzieliło niż łączyło. Lidl konsekwentnie (z małymi przerwami np. na wina węgierskie) stawiał na Francję. Butelki kosztujące 40–60 zł były normą, a zdarzały się przecież i klasyfikowane wina z Bordeaux, sięgające 200 złotych (pomijam tu stały asortyment, który zmieniał się dużo rzadziej). Oferta Biedronki była bardziej różnorodna, a ceny rzadko przekraczały granicę 30 zł i to na ogół tylko wtedy, gdy mieliśmy do czynienia z winem słodkim.
W maju Lidl i Biedronka stoczą bardziej wyrównany pojedynek o portfele klientów. Średnia cena wina w kolejnej odsłonie francuskiej kolekcji Lidla wyraźnie spadła (nie ma żadnego wina kosztującego powyżej 50 zł), zaś wśród win sprowadzonych przez Biedronkę w ramach trwającego od 4 do 17 maja festiwalu „Smaki Francji” wzrosła. Mamy w niej bowiem wina kosztujące 30 zł (m.in. alzacki Gewurztraminer czy Saint-Êmilion), 40 zł (biały burgund i Cru Bourgeois z Médoc), a nawet 50 zł (Lalande de Pomerol –bez grosza, oczywiście). Są to wina z gwiazdką, oznaczającą, że będą dostępne jedynie w wybranych sklepach w Polsce – podobny system dystrybucji zastosowano już w przypadku oferty win słodkich. Nawet różowe Côtes de Provence za 24,99 zł skierowano tylko do części sklepów.
Na degustacji zorganizowanej przez Biedronkę w Warszawie spróbowaliśmy ośmiu win z nowej oferty, w tym większości win dostępnych w węższej dystrybucji. Jak zwykle prosimy o uzbrojenie się w cierpliwość – notki degustacyjne wraz z powszechnie uwielbianymi serduszkami przygotujemy, gdy tylko zdegustujemy wszystkie wina z majowego zestawu. Mamy jeszcze jeden dobry powód by wstrzymać się z oceną: podczas degustacji prasowej wina podano w temperaturze o dobrych kilka stopni za wysokiej, co nie pozwoliło ich obiektywnie ocenić. Można jednak powiedzieć, że przynajmniej kilka z nich może stanowić całkiem solidną propozycję, także w kontekście oferty Lidla. Pasjonująco zapowiada się pojedynek Muscadetów, Gewurtztraminerów, a nawet Médoków.
Biedronka stara się coraz mocniej wiązać wina z ofertą pozostałych artykułów spożywczych. Winom francuskim towarzyszyć będą francuskie wędliny, dżemy z moreli, truskawek i fig, musztardy, kupimy także francuskie masło, wołowinę bavettę (polską), steki z tuńczyka i marlina, małże (niestety nowozelandzkie) i pochodzące z Francji słodycze. A przede wszystkim sery. (Marcin Jagodziński)
Biedronka zauważyła, że ser zrobił się w Polsce modnym tematem. Jej spostrzegawczość potwierdził wybór gościa degustacji prasowej: był nim Xavier Thuret, francuski mistrz serowarski, autor „majestatycznych i zaskakujących prezentacji” – jak czytamy w nowej, grubszej, lepszej gazetce Biedronki zawierającej tym razem także przepisy na bazie produktów dostępnych we francuskiej promocji – mówił o dojrzewaniu serów we Francji, sprawnie przerzucał w rękach kilkunastokilowe kręgi Cantala i okrągły jak piłka, pomarańczowy w środku Mimolette, ze swadą opowiadał o swojej miłości do les fromages. W powietrzu unosił się zapach rozpylanych podczas prezentacji aromatów z tajemniczych flakoników i ogólna radość, że nowe skarby francuskiego serowarstwa będą teraz na wyciągnięcie ręki od Bałtyku po Tatry.
Rzeczywistość zweryfikowała jednak tę sielankę. Po pierwsze – częścią serów z tej oferty Biedronka karmi nas od dłuższego czasu: Président Brie, Camembert czy Mini Snack nie są żadną nowością. Po drugie – na czternaście serów z gazetki żaden nie powstaje z surowego mleka („z surowego robi się sery we Włoszech, francuskie są raczej z pasteryzowanego” – usłyszałam podczas prezentacji od zachwalającej je pani). Większości z nich brakuje głębi smaku, ma się wrażenie, że powstały z mleka zmieszanego z wodą. Godny polecenia jest w zasadzie tylko mimolette – jeśli traficie na wersję 12-miesięczną, warto jej spróbować. Generalnie jednak po francuskie fromages (jeśli nie do sklepów specjalistycznych) lepiej wybrać się do Carrefoura, w którym od jakiegoś czasu dostępne są produkty apelacyjne (np. camembert de Normandie, Valençay czy Münster) z surowego mleka, a także kiełbasy, wędliny, teriny a nawet foie gras i inne specjały francuskiej kuchni. (Marta Wrześniewska)
Degustowaliśmy na zaproszenie Biedronki.