Tomàs Cusiné Geol 2008
Tomàs Cusiné Costers del Segre Subzona Les Garrigues Geol 2008
Wina Tomasza Cusiné poznałem kilka lat temu, gdy importował go Dekanter.pl. Potem przewinął się przez półki Winkolekcji. (Obaj importerzy sprzedają jeszcze resztówki starych roczników). Teraz wyzwania podjęła się firma K&C Dystrybucja i mam nadzieję, że zadomowi się tam na dłużej.
Bo warto, to wybijające się wina z Katalonii, które mają swój styl. Na dobry początek spróbujcie białego Auzells 2011, który jak ma ten ciepły region Hiszpanii jest zaskakująco szczupły i kwasowy, z roślinno-ziołowymi aromatami i całkiem dobrym ekstraktem. Tak dobrym, że aż uznałbym wino za warte swojej ceny na półce: 59–65 zł. Mogę jedynie powtórzyć to, co parę lat temu: mieszanka tak różnych szczepów jak Sauvignon, Macabeo, Chardonnay, Riesling, Albariño i Muscat sprawia wrażenie koncepcyjnego chaosu pt. „wrzucamy wszystko, co nam się napatoczy”.
Llebre 2011 to podstawowa etykieta producenta w czerwieni, analogicznie skomplikowany kupaż pod wodzą Tempranillo. Wino na tak, przy całej potędze owocu całkiem świeże, krótkie 3-miesięczne beczkowanie się nie wybija na plan pierwszy. Smaczne i ciekawe (59–65 zł).
Szybko się jednak zapomina o „Zającu”, pijąc znakomite Geol 2008. 44% Merlot, 30% Cabernet Sauvignon i cztery inne szczepy składają się na wino już w pełni dojrzałe, słoneczne, bogate, bardzo skoncentrowane, gęste jak atrament, tłuste jak wołowy befsztyk, słodkie jak merlotowe powidła. Ma to coś, za co się zapamiętuje jedno wino ze stu próbowanych. Czas już mu bardzo pomógł, jest ewoluowane, balsamiczne, miękkie. Piękna butelka i warta swojej ceny (89–109 zł w zależności od sklepu; importer: K&C Dystrybucja, kupisz w sklepach w całym kraju, m.in. w Białymstoku, Grodzisku Mazowieckim, Katowicach, Lublinie, Łodzi, Puszczykowie oraz w Warszawie: Ambrozja, Salon Win Dolna, Vintages, Wine Corner, Wino i Jazz, Zacne Wina – Ursynów i Izabelin).
Źródło win: udostępnione do degustacji przez importera.