Witamy w domu
Czwartkowa degustacja Tokaj Renaissance w Warszawie była okazją do odświeżenia znajomości z winami, które generalnie dobrze znamy, ale znajomości tej nigdy dość. Nigdy dość próbowania nowych tokajskich roczników, etykiet i tendencji. Zwłaszcza, że trudno z nadwiślańskiej perspektywy nadążyć za wszystkim, co się dzieje w Tokaju. Nawet jeśli to właściwie nasze „wino domowe”.
Zaprezentowała się w stołecznym hotelu Le Régina na przykład winiarnia Alana, która co prawda działa od 2005 r., ale pozostaje bardzo niszowa i dyskretna i praktycznie nikt nie miał okazji jej próbować. Nic dziwnego, że wzbudziła taki entuzjazm – enologa Attila Gábor Németh (znany ze swojej posiadłości w Mátrze) robi wina w stylu konkursowym, niebywale zmysłowe. Nie mają może struktury i wielowymiarowości najlepszych tokajów, ale trudno im się oprzeć. Hitem popołudnia (i jego najsłodszym winem: 316 g cukru) była Aszúeszencia 2006, ale podobały mi się też słodkie wina w stylu cuvée: Furmint 2008 i Muscat Betsek 2008. Ten ostatni to najlepsze wino słodkie z tej odmiany (niełatwej), jakie ostatnio spotkałem w Tokaju.
Wina słodkie z późnego zbioru były też gwiazdami u Grófa Degenfelda (bardzo solidny Szamorodni 2008) czy Barta – tutaj aszú na razie w ogóle nie powstaje, od Szamorodnego 2008 lepszy był Késői Furmint–Muskotály 2011, a jeszcze lepszy – wytrawny Furmint Öreg Király 2011, wino jeszcze zamknięte i beczkowe, ale już ukazujące nieprzeciętną mineralność i potężną strukturę. Również w znanej winiarni Béres bardziej od solidnego Aszú 6 Puttonyos 2007 zaintrygowało mnie lżej słodkie Magita Cuvée 2008. Ciekawostką było beczkowe wino wytrawne Naparany 2009, mieszanka Furminta i Hárslevelű, bogata, słoneczna, tłusta niemal jak śródziemnomorskie Viognier – nie smakowała z pewnością klasycznie, ale na pewno intrygująco.
Zmagania Furminta z beczką można było obserwować na przykładzie winiarni Sauska. Dawniej zwana jako Árvay & Co., po głośnym rozwodzie wina robi tu nowy enolog Gábor Rakaczki (dawniej u Degenfelda) i szczerze mówiąc mam wątpliwości, czy aż tyle beczki, jak również mieszanie Furminta z Sauvignon z Chardonnay to jest droga do waloryzacji tokajskiego terroir. Na swoją obronę wina te mają młody wiek i dobrą równowagę, lecz najlepszą przedstawioną flaszką było Aszú 6 puttonyos 2003, wino jeszcze zrobione przez Árvaya, mocarne a jednak tak świeże, genialne.
„Genialne” to też właściwe określenie dla Aszú 6 puttonyos 1999 Gábora Orosza. Ten bardzo ceniony w tokajskim światku enolog robi wina w kratkę – raz dość zwyczajne, choć zawsze solidne, innymi razy nadzwyczajne. Jego Aszú 6P 2003 wygrało rok temu najważniejszy węgierski konkurs Pannon Bormustra i był to w pełni zasłużony triumf dla tego wybitnego, fantastycznie skoncentrowanego wina. W Warszawie spróbowaliśmy flaszki o cztery lata starszej – nie wszystkim odpowiadała jej wyraźna ewolucja, mocne nuty herbaciane (kolor wina w butelce wpadał wręcz w brunatny), a jednak jakaż żywotność smaku! Tokajska kwasowość fantastycznie podkreślała nuty karmelowe i chlebowe. Już złożone, ale pomimo oznak ewolucji ma jeszcze 10 lat przed sobą.
Próbowaliśmy znanych i lubianych win od Dereszli (solidny Tokaj Dry 2011, który niedawno polecałem), Patrícius (od jednego z lepszych wytrawnych Furmintów aż po Aszú, ale ja zapamiętam Katinka 2008, ciekawe wino słodkie z późnego zbioru w atrakcyjnej cenie ok. 60 zł; importer: Interwin) i Disznókő – tutejsze Aszú kupuje się jak pewniaki, zwłaszcza 5P, które jest bodaj najbardziej regularne na całym tokajskim firmamencie. Degustowaliśmy rocznik 2007, który zapowiada się świetnie, i 2005, który można już wypić. Winem najwyższej światowej klasy było Aszú 6P 1999. (Importer: Dom Wina).
Trzy najbardziej emocjonujące dla mnie stoliki zaczęły się od Tokaj Nobilis. Enolożka Sarolta Bárdos, o której pisałem już tu, zaprezentowała m.in. boleśnie mineralny i zamknięty Furmint Susogó 2011 oraz Hárslevelű Barakonyi 2011, kto wie, czy nie najlepsze wino wytrawne degustacji, o cudnie intensywnym brzoskwiniowym smaku, na antypodach neurotycznie kwasowych Furmintów (import: Wineland i Rafa). Dobogó, dobrze znany z oferty Mielżyńskiego, w osobie enologa Attili Domokosa chwalił się pełnym, strukturalnym, bardzo obiecującym Furmintem Betsek 2009 (tylko 600 butelek!) oraz Aszú 6 puttonyos 2007, które wydało mi się najlepszym aszú pitym w tym tygodniu w Warszawie – przynajmniej do czasu, gdy ten sam Domokos następnego dnia otworzył rocznik 2006. 5–6 lat temu o Dobogó nikt nie słyszał, w piwnicy dojrzewały pierwsze roczniki, nielicznych gości z Polski w sieni witał warsztacik do ręcznego naklejania etykiet… Dzisiaj Dobogó to już tokajska Liga Mistrzów, a patrząc na Domokosa mam wrażenie, że najlepsze dopiero przed nami.
Najbardziej prowokujące intelektualnie wina przedstawiła jednak winiarnia Samuel Tinon. Tutejszy Szamorodni 2007 był wielowymiarowy i głęboki jak niewiele dwa razy droższych od niego tokajów aszú. Aszú 5P 2005 szokował sporym utlenieniem, jak byśmy przenieśli się do rzeczywistości sprzed 30 lat, gdy w Tokaju nikt nie słyszał o Sauternes, a wszystkie wina robiono w stylu orzechowo-bursztynowym. Ogromna słodycz tego wina łączy się z pieprzną korzennością, niemal wytrawnością – zupełnie inne doznanie smakowe od białych aszú takich jak Disznókő czy Oremus. Wreszcie Szamorodni Dry – to z rocznika 2007, piąty rok eksperymentów Tinona z wytrawnym winem z gron dotkniętych szlachetną pleśnią, łagodnie utleniany przez pięć lat w niedopełnionych beczkach, to była feeria fascynujących aromatów takich jak migdały, orzechy, proszek curry, miód, cytryna… Wino klasy najlepszych vins jaunes (czyli „win żółtych” robionych w tym samym stylu we francuskiej Jurze). Tokaj żyje, Tokaj buzuje, intelektualny ferment rozsadza ten z pozoru konserwatywny region winiarski. Za rok, gdy Tokaj Renaissance znów zawita do Warszawy, będzie pewnie jeszcze ciekawiej.
Przeczytaj relację z imprezy na blogach: Enofaza, Nasze Wina, Blisko Tokaju cz. 1 + 2 + 3, On Egin Eta Topa, Wino i Oliwa, Królestwo Garów. A także relacje z fringe events: degustacja pionowa Dobogó: Winicjatywa, Enofaza, Nasze Wina; degustacja przekrojowa Patrícius: Winicjatywa.
Winicjatywa była organizatorem degustacji na zlecenie stowarzyszenia Tokaj Renaissance.