Winicjatywa zawiera treści przeznaczone tylko dla osób pełnoletnich.

Treści na Winicjatywie mają charakter informacji o produktach dostępnych na rynku a nie ich reklamy w rozumieniu Ustawy o wychowaniu w trzeźwości (Dz.U. 2012 poz. 1356).

Winicjatywa używa plików cookies (tzw. ciasteczka) w celach statystycznych, zbierając anonimowe dane dotyczące korzystania z portalu (strona wejścia, czas trwania wizyty, klikane linki, strona wyjścia, itd.) za pomocą usługi Google Analytics lub podobnej. Zbierane dane są anonimowe – w żaden sposób nie pozwalają na identyfikację użytkownika.

Opuść stronę

8 rzeczy, których dowiedzieliśmy się z panelu Rioja

Komentarze

1. Rioja da się lubić

Swój sceptycyzm wyraziłem w głośnym już felietonie, ale odkładając na bok licentia poetica, wina z Rioja wypadły dobrze. Spróbowaliśmy rekordowej liczby 101 win i większość była smaczna, zasługiwała na polecenie. Można beczkę lubić (jak, zdaje się, parlamentarna większość, przynajmniej w naszym kraju), można z nią walczyć (jak ja); można nie przepadać za dżemowato-przyprawowymi smakami Tempranillo, ale obiektywnie patrząc, wina z najbardziej znanego regionu winiarskiego Hiszpanii są solidną marką, którą warto się kierować przy zakupie. Nie przeprowadziliśmy badań na podobną skalę, lecz odważyłbym się stwierdzić, że marką solidniejszą niż np. DO Navarra albo Ribera del Duero.

Bodegas Valdemar Rioja Conde de Valdemar Crianza 2007
Zaskakujący zwycięzca w kategorii Crianza.

2. Crianza – powrót Jedi

Crianza to najbardziej problematyczna kategoria wina hiszpańskiego. Najpowszechniejsza, a zarazem najczęściej słaba. Dla producenta – zwłaszcza w takim regionie jak Rioja – to często podstawowy produkt, największa produkcja, czyli wino, do którego wędrują wszystkie winogrona, również te skupowane. Poza tym 12 miesięcy w beczce (tyle wymagają przepisy dla Rioja Crianza) to za dużo dla owocowego wina na co dzień i za mało, żeby zrobić coś poważnego, ciężkiego do dłuższego starzenia – nieprzypadkowo takie wina jak lepsze Bordeaux, Douro czy toskany wędrują do baryłek na okres od 18 do 24 miesięcy.

A jednak – w swym ogóle próbowane przez nas Riojy Crianza wypadły bodaj najlepiej. W cenach od 30 do 60 zł to bardzo solidne propozycje, z których kilka wypadło wręcz rewelacyjnie. Częściowo to zasługa lepszego użycia beczki niż jeszcze kilka lat temu. Naprawdę niewiele było win nachalnie cynamonowych, waniliowych. Jeśli już, bardziej przeszkadzał podwyższony alkohol (najczęściej 13,5–14%, ale był odczuwalny) oraz zbytnia dojrzałość owocu, objawiająca się w nutach dżemu, konfitury, powideł; świeżość nie była mocną stroną wielu win. Taki już los Hiszpanii w czasach globalnego ocieplenia.

Bodegas Domeco de Jarauta Solar de Castro Vendimia Seleccionada 2009
Najlepsza Rioja joven według naszego panelu.

3. Joven – kryzys tożsamości

Teraz odwrócę to, co dobrego napisałem o Crianzach. Wina joven (na etykiecie najczęściej „Cosecha”, tak jak to tłumaczyliśmy tutaj), czyli te niestarzone w beczce, były wielką nadzieją panelu i tę nadzieję zawiodły. A przecież młode, lekkie, tanie wino powinno być koniem pociągowym ogromnego regionu takiego jak Rioja, produkującego rocznie ponad 250 mln litrów wina (dwa razy więcej, niż wypijamy w Polsce!). Okazało się, że nie jest to takie proste. Większości win w naszym panelu brakowało owocu, świeżości, były niewyraźne, rozlazłe albo po prostu za ciężkie. Jedno z najtańszych – kosztujące 17,99 zł – atakowało ogromną koncentracją, ciężkimi nutami czekolady i dżemu. Inne były rozwodnione i nijakie, co przestało być akceptowalne na polskim rynku nawet w cenie 20–30 zł. Dzisiaj, gdybym miał polecić wino hiszpańskie w tej cenie, wskazałbym raczej na Garnachę z Aragonii (apelacje takie jak Cariñena, Campo de Borja i Calatayud) albo na Monastrell z Jumilli lub Yecli.

Bodegas Muga Rioja Selección Especial 2006
Jubilerska Reserva.

4. Reserva – można, Gran Reserva – warto

Tu żarty się kończą, z portfela trzeba wyjąć od 60 do blisko 200 zł. Wina są długo starzone w beczce, trafiają na rynek po wielu latach – najmłodsza pita przez nas Reserva pochodziła z rocznika 2007, większość – z 2006 i 2005. Jak smakują? Są oczywiście bardziej złożone, mają więcej niuansów, nuty beczkowe są najczęściej bardziej wtopione niż w Crianzach, chociaż nie brakowało dębowych czołgów. Czas każdemu winu popuszcza lejce, łagodzi je, toteż w tej kategorii było wiele naprawdę ciekawych butelek – szczególnie Gran Reserva z takich roczników jak 2004 (najbardziej udany w ostatniej dekadzie), 2001, a nawet 1998. Czy są warte swoich cen? Paradoksalnie podobały nam się często butelki mniej znane w cenach 70–80 zł, natomiast te bardzo sławne trzymały dobrą jakość, ale trudno w ich przypadku mówić o atrakcyjnym stosunku jakości do ceny.

Panteon Hiszpanii.

5. Rioja luksusowa – wybierać starannie

Te uwagi można rozciągnąć na najwyższą kategorię win – tzw. Rioja de alta expresión, win autorskich w stylu nowoczesnym. Po czym je poznać? Po cenie, przekraczającej 100 zł, i po tym, że najczęściej nie nazywają się Gran Reserva ani nawet Reserva. Formalnie zaliczają się często do „Cosecha”, ale po cenie, etykiecie, ciężkiej dizajnerskiej flaszce widać, że to coś poważniejszego. Próbowaliśmy 7–8 win, która można zaliczyć do tej kategorii; niektóre okazały się niewypałami, ale takie sławy, jak Torre Muga, Finca Valpiedra czy Roda I nie zawiodły. Torre Muga 2006 okazało się per saldo najlepszym winem ze wszystkich degustowanych, choć gwoli prawdy również najdroższym (289 zł).

Bodegas Ostatu Rioja Alavesa Blanco 2011
Rzadki rodzynek.

6. Biel – ciężka przeprawa

Miałem ochotę na odświeżenie po bądź co bądź sycących winach czerwonych, ale się nie udało. Biała Rioja okazała się w większości winem nijakim i nudnym. Długo myślałem nad jakimś powodem, który miałby skłaniać do ich zakupu, i takowego nie znalazłem. Oczywiście, spróbowaliśmy tylko 13 win – mała to próba statystyczna, żeby skazywać całą apelację na potępienie. Ale przyda jej się czyściec i autorefleksja – czym naprawdę chce być biała Rioja? W tym artykuliku wspomniałem już natomiast o winach, które się wybroniły – były to paradoksalnie te najcięższe, najbardziej „międzynarodowe”, czyli starzone w beczce. Z pomocą dębiny biała Rioja odnajduje w sobie moc i wyrazistość, czyli dwie rzeczy, którym brakowało wersjom bezbeczkowym. Poza jedną, która do mnie przemówiła (do innych degustatorów nie i stąd niska ocena średnia) – Ostatu Blanco 2011 z neutralnej Viury wydobyło trochę ciekawego jabłkowego smaku. Tego wina mam ochotę jeszcze raz spróbować.

Burgo Viejo Rioja Rosado 2011
Riosze w różowym do twarzy.

7. Róż – prosimy o więcej

Potencjalne problemy te same co przy winach białych – różowa Rioja to najczęściej komercyjny wypełniacz, a nie sens życia winiarza. Ale wypadła w swoim ogóle zdecydowanie lepiej, bo i materiał wdzięczniejszy – z Tempranillo o wiele łatwiej coś ciekawego wykrzesać niż z Viury. Próbowaliśmy 6 win w cenach od 25 do 44 zł i wszystkie były co najmniej poprawne. To typowe hiszpańskie rosados – ciemno zabarwione, mocno owocowe, o wysokiej zawartości alkoholu, różowe „po byku”, a nie żadne blade prowansalskie łososie. Pijmy je do szynki, a nie do ryby.

Pełne wyniki panelu Rioja opublikujemy w środę.

101 win do degustacji nadesłali ich polscy importerzy.

Komentarze

Musisz być zalogowany by móc opublikować post.

  • Kuba Małecki

    a ja i tak będę Nawarry bronił :) , bo jeśli wie się, jakich producentów szukać, to stosunek jakość/cena zwykle wypada tam lepiej, a i wina potrafią być wielowymiarowe i nierzadko ciekawsze. Beczka też bywa rozsądniej użyta.

    A co do garnachy z Campo de Borja czy Carineny, a tym bardziej z Cotes de Roussillon – to jestem za! Lepsze wina, o większej owocowści, za mniejsze pieniądze.

    • Lucas31

      Kuba Małecki

       Polecam Evohe Garnacha z Aragonii.